Pierwsze podium FIS Cup i rekord Średniej Krokwi - Jan Habdas nabiera tempa
Jan Habdas to jak dotąd jedyny Polak, któremu tego lata udało się stanąć na podium zawodów z cyklu FIS Cup. Mieszkaniec Zarzecza, który w grudniu osiągnie pełnoletniość, w miniony weekend wyrównał letni rekord Średniej Krokwi (HS105). - Myślę, że da się tutaj skakać dalej - szacuje skoczek, dla którego docelową imprezą sezonu olimpijskiego będą domowe mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym w Zakopanem.
Sportowiec urodzony w Bielsku-Białej przed tygodniem rywalizował u podnóża Tatr w konkursach zaliczanych do klasyfikacji generalnej LOTOS Cup. Przy okazji sobotnich zawodów poszybował na 106. metr, wyrównując letni rekord Valentina Fouberta z Francji. - Mogło być lepiej, w sumie jak zawsze. To była może niezła próba, ale dało się skoczyć zdecydowanie lepiej. Nie było nawet próby telemarku, ponieważ nie zdarzyło mi się tutaj dotąd wylądować tak daleko podczas treningów. Wydawało mi się, że było dalej, przez co wysunąłem podwozie i lądowałem na dwie nogi. Mogłem spróbować telemarku, ale nie byłem przekonany. Myślę, że da się tutaj skakać dalej - uważa członek młodzieżowej kadry narodowej na sezon 2021/22.
W pierwszy weekend września Habdas po raz pierwszy w karierze wskoczył na podium konkursu z cyklu FIS Cup. W Ljubnie przegrał tylko z Francisco Moerthem z Austrii oraz Maksimem Bartoljem ze Słowenii. - Jak było w Ljubnie? Zapomniałem, chyba ze szczęścia <śmiech>... Pamiętam, że na treningach nie skakało mi się dobrze. Przed dwoma laty było podobnie i nie miałem tam dobrego czasu. W tym roku wystarczająco udało mi się zmotywować na konkursy i oddać cztery bardzo dobre skoki. - wspomina 17-latek.
Podopieczny trenerów Daniela Kwiatkowskiego i Zbigniewa Klimowskiego zajmuje 6. miejsce w zestawieniu FIS Cup 2021/22. - Mam nadzieję, że ten poziom będzie dalej utrzymywany i nie opadnie. Chciałbym się nawet poprawić, nad tym stale pracujemy - dodaje przed trzecioligowymi zawodami w Villach.
Cykl FIS Cup to dla polskich juniorów okazja do zmierzenia się z wielkimi postaciami skoków narciarskich. Tylko tego lata na starcie stawili się Thomas Diethart czy Marinus Kraus. - Ranga i nazwiska nie grają roli. Liczą się wyłącznie dobre skoki, a wtedy wynik będzie odpowiedni. Rywalizuję jak równy z równym. Nie wywieram na sobie przez to dodatkowej presji, choć poza granicami kraju jest ona większa - uważa przedstawiciel LKS Klimczok Bystra.
Z Janem Habdasem rozmawiał Dominik Formela