Jakub Wolny pozostanie w Pucharze Kontynentalnym. "Niczego nie ma tu za darmo"
Jakub Wolny w minioną niedzielę przełamał się w zawodach z cyklu Letniego Pucharu Kontynentalnego. 26-latek wywalczył trzecie miejsce na Midtstubakken (HS106) w Oslo, urywając serię trzech występów zakończonych w trzeciej dziesiątce. Teraz czwarty zawodnik klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix pozostanie w tzw. drugiej lidze, by podjąć walkę o dodatkowe miejsce startowe dla naszej reprezentacji na przedświąteczny okres Pucharu Świata 2021/22.
- Dużo mnie kosztował ten drugi konkurs w Oslo, bo wiedziałem, że stać mnie na dobre skoki, ale takie nie do końca wychodziły. Popełniałem mały błąd na progu, który miał duże konsekwencje. Po analizach z trenerem Maćkiem Maciusiakiem udało się ten problem rozwiązać i oddać w zawodach dwa dobre skoki - relacjonuje mistrz świata juniorów z 2014 roku, który w niedzielę stanął na drugoligowym podium w Oslo w towarzystwie Fredrika Villumstada z Norwegii i Manuela Fettnera z Austrii.
Wolny rozpoczął letnie występy w 2021 roku od pierwszej w karierze wiktorii w zawodach Grand Prix, co miało miejsce w lipcu przed własną publicznością w Wiśle. Kolejne dwa konkursy, na skoczni im. Adama Małysza i w Courchevel, kończył na 6. i 5. miejscu. We wrześniu wrócił do tzw. drugiej ligi. - Cieszę się, że mogę startować w tych zawodach, bo bez nich byłoby trochę mało startów na igelicie. W Pucharze Kontynentalnym z pewnością niczego nie ma za darmo. Tutaj jest bardzo wysoki poziom i uważam, że trzeba naprawdę dobrze skakać, żeby zająć miejsce w czołowej "10" - twierdzi członek kadry narodowej.
Powrót na drugoligowy front nie przyniósł w przypadku Wolnego spektakularnych wyników. W Bischofshofen dwukrotnie uplasował się na 27. pozycji, a sobotnie zawody w Oslo dały mu 26. lokatę. Punktem zwrotnym okazała się niedziela w stolicy Norwegii. - Aktualnie przechodzimy przez dość ciężkie treningi siłowe i myślę, że w Bischofshofen mi to nie pomogło. Trochę się tam przestawiłem, bo jest to specyficzna skocznia i jeszcze nie znalazłem na nią odpowiedniego sposobu - wyjaśnia w rozmowie ze Skijumping.pl.
Wolny poprzez brak miejsca w składzie na Letnie Grand Prix w Hinzenbach stracił matematyczne szanse na wygranie tegorocznej edycji cyklu, choć na ten moment zajmuje 4. miejsce i jest najwyżej sklasyfikowanym spośród Polaków. - Fajnie byłoby wygrać, natomiast nie koncentruję się na tym - zaznacza 26-latek.
Zawodnik prawdopodobnie dostanie szansę od trenerów przy okazji finału w Klingenthal, gdzie w najbliższy weekend powalczy o kolejne drugoligowe punkty i dodatkowe miejsce startowe dla naszej reprezentacji na początek Pucharu Świata. - To będzie ostatni sprawdzian przed zimą, do której w sumie jest jeszcze trochę czasu. Pojadę tam oddawać jak najlepsze skoki - uzupełnia.
Kliknij, aby zobaczyć klasyfikację 2. okresu Pucharu Kontynentalnego 2021/22 >>>