Sfrustrowany Stoch. "Nie poszło, zacząłem kombinować"
Sezon 2021/22 nie przyniósł wyczekiwanego przełamania w kontekście występów Kamila Stocha w Letnim Grand Prix w Hinzenbach (HS90). Trzykrotny mistrz olimpijski, którego najlepszym wynikiem w Górnej Austrii jest 6. lokata z 2015 roku, tym razem został sklasyfikowany na 18. miejscu. Zawód 34-latka potęguje fakt, iż na półmetku zajmował on 7. miejsce z niewielką stratą do podium.
- Szczerze powiem, że było za dużo pomysłów. Za bardzo miałem namieszane w głowie i do końca nie wiedziałem, co mam zrobić... Dlatego nic nie wyszło - powiedział Kamil Stoch, który rozpoczął sobotnią rywalizację od lotu mierzącego 87 metrów. W finale nasz reprezentant wylądował sześć metrów bliżej.
Z jakim pomysłem dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli przystąpił do sobotniego konkursu po piątkowych seriach, kiedy regularnie plasował się w drugiej dziesiątce? - Chodziło o to, żeby trochę obniżyć pozycję najazdową. To zrobiłem, ale później doszły kolejne rzeczy i zrobiło się tego trochę za dużo - odpowiada.
Dla Stocha były to pierwsze zawody od czasu marcowego finału sezonu zimowego w Planicy. W lipcu mieszkaniec Zębu musiał wycofać się z występu przed wiślańską publicznością ze względu na opuchliznę stawu skokowego, który wiosną został poddany operacji. - Obudziły się instynkty dotyczące rywalizacji, ale teraz jest dużo złości na siebie. Nie będę dużo mówił, bo jestem sfrustrowany. Nie poszło zgodnie z planem. Zacząłem kombinować, zamiast skupić się na zadaniach - twierdzi mistrz świata z 2013 roku.
Kolejnym testem dyspozycji Stocha będzie przyszłotygodniowy finał cyklu Letniego Grand Prix w Klingenthal. Tym razem areną zmagań będzie znacznie większy obiekt, którego rozmiar to 140 metrów. - Pojadę tam z treningowymi założeniami, podobnie jak tutaj. Mam nadzieję, że je zrealizuję i nie zacznę kombinować - uzupełnia trzykrotny zdobywca Złotego Orła.
Korespondencja z Hinzenbach, Dominik Formela