Przełamanie Kacpra Juroszka
Kacper Juroszek, który jest najmłodszym członkiem kadry narodowej na sezon olimpijski, pozytywnie zaskoczył w Hinzenbach (HS90). 20-latek z Wisły zamknął w Górnej Austrii drugą dziesiątkę zawodów z cyklu Letniego Grand Prix, co zapewniło mu dożywotnie prawo startu w Pucharze Świata.
- Odetchnąłem. Bardzo się cieszę, choć może po mnie tego jeszcze nie widać - przekazał tuż po sobotnim konkursie, w którym lądował na 86. i 84. metrze.
Dla naszego rodaka był to dopiero piąty start w zawodach zaliczanych do klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix. - Było dużo stresu, ale udało się dobrze skoczyć. Zawody najwyższej rangi nie są dla mnie jeszcze czymś normalnym, pojawia się spore napięcie. Myślę, że z biegiem czasu przyzwyczaję się do tego - mówi Juroszek.
Tego lata 20-latek trzykrotnie wskakiwał do czołowej "10" Letniego Pucharu Kontynentalnego. Teraz przyszedł czas na progres pośród światowej elity. - Te punkty dają pozytywnego kopa do dalszej pracy i jeszcze lepszych wyników - nie ukrywa zawodnik.
Cierpliwa praca nad techniką daje wymierne rezultaty. - Pozycja najazdowa zaczęła grać, a później popracowaliśmy troszkę nad fazą lotu. Zniwelowałem pewien problem, przez który bardzo kręciło mnie w prawo. Przykładaliśmy do tego dużą uwagę na treningach, bo tam tkwiły największe rezerwy - wskazuje.
W przypadku Juroszka apetyt rośnie w miarę jedzenia. - Chciałoby się jeszcze polatać w Klingenthal, ale muszę poznać plany trenerów. Do tego czasu na pewno czekają mnie treningi w kraju - dodaje w kontekście finału Letniego Grand Prix 2021. Ten odbędzie się już za tydzień w Saksonii.
Korespondencja z Hinzenbach, Dominik Formela