"Mam czas, żeby zrobić tam to, co umiem" - Kamil Stoch wraca myślami do Hinzenbach
- Coś się zacięło. Dwa tygodnie temu było super, dobrze mi się skakało. Później w Hinzenbach coś się porobiło - powiedział Kamil Stoch po piątkowych kwalifikacjach w Klingenthal, w których zajął 14. miejsce. Dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli nie zakłada sukcesu przy okazji sobotniego konkursu na Sparkasse Vogtland Arenie (HS140), czekając na tygodnie pozostałe do startu sezonu zimowego.
Przed tygodniem światowa elita rywalizowała na 90-metrowym obiekcie w Hinzenbach, który od dekady pozostaje zagadką dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego.- To jest niczym drzazga w nodze lub oku... Siedzi i za wszelką cenę chcesz się jej pozbyć, a im bardziej chcesz, tym jest gorzej... Na szczęście jestem jeszcze młody i mam czas na to, żeby zrobić tam to, co umiem. To wyjątkowe miejsce na ziemi <śmiech>... - przyznaje reprezentant Polski, który nigdy nie stanął w Górnej Austrii na podium. Tym razem finiszował 18.
Teraz rywalizacja przeniosła się na 140-metrowy obiekt. - Zdecydowanie lepiej skacze się na dużych skoczniach, ale te mniejsze są potrzebne pod kątem treningowym i popracowania nad innymi rzeczami - zwraca uwagę Stoch.
- Najgorsze jest to, że coś się zacięło. Dwa tygodnie temu było super, dobrze mi się skakało. Później w Hinzenbach coś się porobiło i znowu cofnąłem się kilka kroków wstecz. Muszę odnaleźć funkcjonujący system, co nie jest łatwe przy mocnym treningu motorycznym, który aktualnie odbywam. Mam nadzieję, że to krótkotrwałe spowolnienie i wkrótce znowu coś zaskoczy - kontynuuje trzeci skoczek minionej zimy.
Kiedy może nastąpić przełamanie? - Na pewno nie stanie się to tutaj. Nie łudzę się, że będzie super. Chodzi o to, by skakać powtarzalnie i łapać rytm startowy. Mam nadzieję, że najbliższe tygodnie będą owocne - kończy 34-latek.
Do inauguracji Pucharu Świata 2021/22 zostało niespełna 50 dni. - Od paru tygodni czujemy, że się ochładza, ale nie myślę o tym pod kątem nadchodzącej zimy. Zostało półtora miesiąca intensywnej pracy na treningach i spraw związanych ze skokami. Październik to bardzo napięty okres - nie ukrywa mistrz świata z Val di Fiemme.
Korespondencja z Klingenthal, Dominik Formela