Juniorzy podgryzają mistrzów. Trener Doležal zaskoczony
Letnie mistrzostwa kraju były ostatnim sprawdzianem polskich kadrowiczów przed listopadową inauguracją Pucharu Świata w sezonie olimpijskim. Na najwyższym stopniu podium dwukrotnie - w zmaganiach indywidualnych i drużynowych - stanął Piotr Żyła, natomiast uwagę obserwatorów konkursów na Średniej Krokwi zwróciła postawa młodzieżowców. Juniorzy na ostatniej prostej przygotowań do zimy podjęli rywalizację z utytułowanymi zawodnikami, co nie umknęło uwadze trenera Michala Doležala.
- Od razu po zawodach pogratulowałem trenerowi Danielowi Kwiatkowskiemu. Widać, że wykonali bardzo dobrą robotę. Muszę przyznać, że byłem trochę zaskoczony - komentował główny szkoleniowiec kadry narodowej po krajowym czempionacie na igelicie.
Czy któryś z młodzieżowców ma szansę pokazać się w pierwszej części Pucharu Świata 2021/22? - Dlaczego nie? Są takie myśli w kontekście grudniowych zawodów w Wiśle. Jeśli będą dalej tak skakać, wówczas będziemy starali się wystawić najlepszych. Ta grupa, która nie poleci do Niżnego Tagiłu i Ruki, będzie trenować. Jeżeli ktoś będzie dobrze się prezentował, wówczas może liczyć na powołanie - zapowiada czeski trener.
Wyróżniającą się postacią na Średniej Krokwi był 17-letni Jan Habdas, który indywidualnie finiszował szósty. Czy zdaniem trenera to skoczek młodego pokolenia, który dysponuje dużą odpornością na stres podczas rywalizacji z najlepszymi? - Sam musi się przekonać, tego nikt nie wie. Dowiemy się, jeśli zadebiutuje w Pucharze Świata. Muszę powiedzieć, że przez lato wytrzymywał presję, a i tym razem utrzymał się w czołówce, w której plasował się po I serii. Puchar Świata to coś innego, ale wydaje się, iż nie ma problemów ze sferą mentalną - ocenia Doležal.
Dwa złote medale na Średniej Krokwi zdobył Piotr Żyła, mistrz świata ze skoczni normalnej. W Zakopanem imponował agresywnym lotem. - Każdy zawodnik przybiera inną sylwetkę, a Piotr ma bardzo dobre czucie w locie. Rozszerza narty, bo czuje, że go podnosi. Nie każdy by tak potrafił. W jego przypadku to działa, to bardzo indywidualna sprawa. Czegoś jeszcze brakuje, żeby poprawić rotację, ale te skoki były już na bardzo fajnym poziomie. Skakał stabilnie przez ostatni tydzień, także na Wielkiej Krokwi. Podczas mistrzostw to powtórzył - opisuje 43-latek.
Wielu powodów do zadowolenia nie miał Kamil Stoch, który na trzy tygodnie przed inauguracją Pucharu Świata uplasował się na 7. miejscu w krajowych zawodach indywidualnych. - Na początku było trochę problemów, ale skoki wychodzą mu coraz lepiej. Myślę, że nie musimy niczego poprawiać, ponieważ ruch jest przenoszony z sali gimnastycznej na skocznię. Kamil potrzebuje włączyć więcej luzu, a wtedy wszystko będzie wyglądać inaczej - uważa trener naszej reprezentacji.
- Z ogólnego poziomu letnich mistrzostw Polski możemy być zadowoleni. Wygrał Piotr Żyła ze skokami na bardzo dobrym poziomie, a widać, że reszcie jeszcze czegoś brakuje. Dawid Kubacki miał tu problemy z timingiem na progu. To on prezentował się na dużej skoczni najlepiej, kiedy trafiał w próg - nawiązuje trener do ostatnich dni treningów kadry narodowej na torach lodowych u podnóża Tatr.
Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela