Czas mobilizacji - powiew zimy pobudził Piotra Żyłę
Październikowe zawody o tytuł letniego mistrza kraju padły łupem Piotra Żyły. Jeden z najbardziej doświadczonych członków kadry prowadzonej przez Michala Doležala wzbogacił swój sportowy dorobek o dwa krążki polskiego czempionatu i już myśli o Pucharze Świata 2021/22. Olimpijska zima rusza dokładnie za trzy tygodnie w Niżnym Tagile.
Mistrz świata z Oberstdorfu okazał się najlepszy nie tylko indywidualnie, ale i dorzucił złoto w konkursie drużynowym, w którym wiślanie nie mieli sobie równych. - Trochę wziąłem się za siebie <śmiech>... Lato przepracowałem dobrze i nie było większych problemów - mówi 34-latek.
Żyła w Zakopanem skakał daleko i powtarzalnie. W czwartek loty mierzące 103,5 oraz 106 metrów dały mu trzeci w karierze tytuł mistrza kraju w skokach na igelicie. - Ja tak po prostu mam, akurat chciało mi się przygotować. Nowa skocznia, jeździ się po torach lodowych i czuć powiew zimy. W takich okolicznościach można lepiej się eksploatować - komentował po rywalizacji na Średniej Krokwi.
Uwagę obserwatorów zwracał agresywny lot, z szeroko rozstawionymi czubami nart. - Nie zastanawiałem się nad tym. Ja po prostu lecę i szukam powietrza, a nie myślę o szerszym czy węższym prowadzeniu nart. Wszystko zależy od sytuacji - odpowiada dwukrotny zwycięzca zawodów z cyklu Pucharu Świata.
Kibiców zaniepokoiła reakcja po finałowym skoku w czwartek, kiedy Żyle doskwierał ból jednego z kolan. - Czułem w powietrzu, że będzie daleko i kolano może zaboleć, ale postanowiłem wylądować telemarkiem. Teraz wszystko już w porządku - uspokaja siódmy zawodnik minionej zimy.
Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela