Nowa rola Wiktora Pękali
Jak podaje Kacper Merk z Eurosportu, Wiktor Pękala zasilił szeregi sztabu szkoleniowego żeńskiej reprezentacji Polski w skokach. Informację potwierdził trener Łukasz Kruczek, któremu 22-latek asystuje podczas trwającego zgrupowania Polek w Szczyrku.
- Czasami jest zbyt dużo obowiązków, jeśli startujemy w Pucharze Świata i Pucharze Kontynentalnym. Potrzebne jest wsparcie techniczne, które ma też wnieść nowe pomysły. Na razie testujemy i z czasem, jeśli się sprawdzi, będzie coraz częściej wykorzystywany - komentuje szkoleniowiec kadry narodowej kobiet w rozmowie ze Skijumping.pl.
W minionym tygodniu skoczek pochodzący ze Skawiny rywalizował w letnich mistrzostwach kraju. Pękala, który otwarcie mówił o problemach z formą podczas tegorocznych przygotowań do zimy, dwukrotnie nie awansował do rundy finałowej. W czwartek zajął 37. miejsce w indywidualnych zmaganiach, a dzień później reprezentowany przez niego SS-R LZS Sokół Szczyrk nie wskoczył do drugiej serii.
- Być wśród dwóch drużyn, które nie dostały się do finału? Troszeczkę wstyd, nie ukrywam... Zawsze zaczynałem lato z dobrą formą, później traciła równowagę, a na początku zimy sytuacja się poprawiała. Dyspozycja ulegała pogorszeniu pod koniec rywalizacji na śniegu. Tym razem było zupełnie inaczej. Zacząłem słabo i zaakceptowałem ten fakt, priorytetem jest zima. Przeskakałem słabo jednak całe lato i doszliśmy do wniosku z trenerem, że trzeba cofnąć się na 70-metrowy obiekt, by wyeliminować błędy. Tam szło dobrze, ale na normalnym obiekcie znów było źle. Po nieudanym występie w LOTOS Cup pojechałem do Niemiec w celach zarobkowych, a po powrocie skakałem lepiej. Rozważałem wycofanie się z mistrzostw kraju, postanowiłem spróbować swoich sił, ale dobiłem się swoimi wynikami Jestem młody, natomiast ostatnio zacząłem więcej rozważać o życiu. 22 lata to wiek, kiedy należy o siebie zadbać. Staram się łączyć skoki ze studiami zaoczonymi - opowiadał po ubiegłotygodniowym starcie na Średniej Krokwi w Zakopanem.
Pękala, mimo krótkich skoków, zwrócił swoją uwagę komentatorów i kibiców. W pierwszej rundzie rywalizacji zespołowej strącił belkę startową, co nie umknęło telewizyjnym kamerom.
- Słyszałem, że coś się stało, kiedy ruszyłem. Musiałem szybko jechać, żeby nie dopadła mnie ta belka <śmiech>... Chyba wychodzi ze mnie wściekłość po konkursie indywidualnym... Takie zrzucenie platformy startowej często zdarza mi się podczas rywalizacji w LOTOS Cup. Trochę mocniej odpycham się od belki. Zauważyłem, że kadrowicze robią to słabiej od młodych skoczków, którzy odbijają się siłowo - komentował nietypowe zdarzenie.
22-latek zaznacza, iż nowe obowiązki nie oznaczają końca jego kariery. - Skaczę dalej - podkreśla pytany przez Skijumping.pl.
Pękala, który nie znajduje się w żadnej z centralnych grup szkolenia, do tej pory nie zdobył prawa startu w Pucharze Świata. Latem 2019 roku zadebiutował w Pucharze Kontynentalnym, zajmując 44. i 48. miejsce na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle. Jego najlepszy wynik w cyklu FIS Cup to 16. pozycja w Rasnovie, również przed dwoma laty na igelicie.