Ostatni sezon Ammanna? "Nie chcę teraz myśleć o rezygnacji"
Simon Ammann, jeden z najwybitniejszych skoczków narciarskich w historii dyscypliny, kilka już razy wspominał, że sezon olimpijski 2021/22 będzie ostatnim w jego długiej i bogatej karierze. Teraz jednak nie jest już w swoich wypowiedziach na ten temat tak kategoryczny...
Minionego lata 40-letni skoczek przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów. Podczas zawodów LGP w Courchevel, zajmując trzecie miejsce, po ośmiu latach wskoczył na podium najważniejszego letniego cyklu. Dodatkową radość sprawił mu fakt, że miejsce na pudle dzielił razem ze swym kolegą z reprezentacji Gregorem Deschwandenem, który finiszował wówczas jako drugi. Kilka dni później podczas treningu w tunelu aerodynamicznym w Sztokholmie Ammann doznał jednak urazu prawej stopy, co wiązało się z wielotygodniową przerwą od skoków.
Proces leczenia trwał znacznie dłużej niż początkowo zakładano, dopiero kilka dni temu w Einsiedeln czterokrotny mistrz olimpijski mógł ponownie przypiąć narty. Szwajcarski skoczek nic sobie jednak nie robi z kolejnych problemów zdrowotnych, które stały się jego udziałem. Nadal przepełniony jest motywacją do dalszego skakania. 3 listopada, w dniu w którym jego rodak, wybitny biegacz narciarski Dario Cologna, ogłosił zakończenie kariery po sezonie olimpijskim, Ammann znów zaskoczył. W rozmowie z dziennikiem Aargauer Zeitung powiedział: - Dwa lata temu ogłosiłem, że będę kontynuował karierę do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Teraz nie mogę jednak na sto procent powiedzieć, co będzie dalej. Nie chcę rozmawiać teraz o rezygnacji, nie chcę przechodzić przez te emocjonalne stany. Nie pozwalam sobie na myślenie o tym, że przede mną pożegnalny sezon.
Po niespodziewanym sukcesie w Courchevel Ammann w rozmowie z naszym portalem nie po raz pierwszy przyznał, że inspirację dla niego stanowi pewien długowieczny Japończyk. - Czasami czuję się dość staro, ale nadal coś we mnie jest. Zaskoczyłem sam siebie. Noriaki Kasai dał nam przykład, że każdy może uprawiać skoki na wysokim poziomie przez długi czas. To dobra wiadomość.
Czytaj też: "Do dziś czekam na piwo od Simona". Jubilat Ammann w opowieściach kolegów