Janne Väätäinen: "Presja uzyskania dobrego wyniku tworzy okropny balast"
- Nasi zawodnicy potrafią skakać - zapewnia Janne Väätäinen, główny trener reprezentacji Finlandii przed startem nowego sezonu Pucharu Świata w rozmowie z Ilta-Sanomat. Nie oznacza to jednak, iż cały plan przygotowań został wykonany, a szkoleniowiec może spać spokojnie. Dawna światowa potęga zmaga się jeszcze z jednym problemem do rozwiązania.
Zdaniem głównego trenera Finów, największą zmorą jego zawodników jest przełożenie dobrych skoków treningowych na zawody: - Cholernie ciężko radzimy sobie w konkursach - stwierdza dosadnie Väätäinen.
Antti Aalto, najbardziej doświadczony zawodnik w fińskiej kadrze A, ma za sobą udany występ w tegorocznej edycji Letniego Grand Prix. W pięciu startach 26-latek czterokrotnie awansował do serii finałowej, a trzykrotnie plasował się w czołowej dwudziestce rywalizacji. Pozostali zawodnicy muszą teraz dorównać stabilnym próbom lidera.
- Młodzież jest niecierpliwa i chce jak najszybciej odnosić sukcesy. Presja uzyskania dobrego wyniku tworzy okropny balast i tym samym niweczy szanse na udany występ w zawodach - dodaje główny trener Finów.
- Obecny poziom mojej drużyny powinien wystarczać na zajmowanie dobrych miejsc. Nie na szczycie, lecz na porządnych pozycjach, ale... - Väätäinen przerywa, szukając odpowiednich słów: - Nie wiem jak to ładnie powiedzieć, ale szczerze mówiąc, kiedy nadchodzi czas rywalizacji, młodzi zawodnicy nie umieją mentalnie udźwignąć występu na ich własnym poziomie.
W ubiegłym sezonie Väätäinen dokonał podziału drużyny narodowej. Antti Aalto i Niko Kytosaho rywalizowali w Pucharze Świata, zaś pozostali skoczkowie skupiali się na walce w Pucharze Kontynentalnym. Tam sukcesy odnosił Eetu Nousiainen, który czterokrotnie kończył zawody w czołowej dziesiątce, a w Ruce stanął na najniższym stopniu podium.
- Musisz znaleźć sposób, aby odnieść sukces w zawodach. Możliwe, iż tej zimy część zespołu ponownie zostanie zesłana na Puchar Kontynentalny i tam będzie szukać udanych rezultatów - zastanawia się były trener Ryoyu Kobayashiego.
Väätäinen zapewnia jednak, iż potencjalny podział kadry po pierwszych weekendach Pucharu Świata nie będzie oznaczać, iż walka o występ na igrzyskach olimpijskich w Pekinie zostanie już rozstrzygnięta: - Naszym celem jest przygotowanie jak najlepszej drużyny olimpijskiej poprzez rywalizację w Pucharze Kontynentalnym. Nie możemy mieć zawodników, którzy przez półtora miesiąca będą uderzać głową o ścianę w Pucharze Świata i będą załamani mentalnie w momencie, kiedy powinni być w najlepszej formie. Nie tędy droga.
Sztab szkoleniowy reprezentacji Finlandii chce zwiększyć rutynę startową u swoich zawodników, o co łatwiej, kiedy skoczkowie rywalizują w obu seriach konkursowych, a nie tylko w kwalifikacjach. Väätäinen ma także nadzieję, że sportowcy będą w stanie prawidłowo zrelaksować się w dniach pomiędzy zawodami w trakcie zimowego sezonu.
- Wszyscy zawodnicy skakali bardzo dobrze w trakcie lata. Teraz potrzebna jest pewność siebie, a także być może i trenerów, iż okres przygotowawczy został przeprowadzony prawidłowo - stwierdza główny szkoleniowiec: - Jeżeli poświęcimy zbyt dużo uwagi pewnym szczegółom, istnieje obawa, iż utracimy płynność skoków i próby zawodnika zaczną być przez niego kontrolowane. Jeśli pewne elementy skoku będą wykonywane zbyt świadomie, to utracimy swobodę lotu.
- Kiedy nadchodzi czas zawodów, musisz po prostu dać się ponieść - dodaje Väätäinen: - Jussi Hautamaeki często powtarzał, iż "lepiej zaryzykować i odnieść porażkę niż startować ostrożnie i również przegrać". Nie chcę wyłącznie stawiać na tę regułę na starcie sezonu, ale chciałbym podążać z drużyną w tym kierunku.
- Nie wiem, czy kiedykolwiek nadejdzie dzień, w którym trener nie będzie musiał się o nic martwić - śmieje się 46-letni szkoleniowiec, dodając na koniec: - Zawsze jest jakiś problem, a jeżeli go nie ma, to trzeba go stworzyć. Zastanawiam się, czy to nie jest choroba zawodowa.