Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Błysk polskich juniorów w Szwecji. Trener Kwiatkowski ocenia występ w Falun

- Chłopaki są w stanie przekładać najlepsze próby treningowe na zawody. To duży plus. W młodym wieku potrafią się skoncentrować i profesjonalnie podejść do rywalizacji - mówi trener Daniel Kwiatkowski o polskich juniorach, którzy w Skandynawii zainaugurowali międzynarodowy sezon zimowy. W Falun życiowe wyniki w zawodach FIS Cup wywalczyli Jan Habdas i Arkadiusz Jojko.


Konkursy na północy Europy były pierwszymi w ramach zimowej części FIS Cup 2021/22. - Przylecieliśmy do Szwecji w czwartek wieczorem, a w piątek była możliwość sprawdzenia się na śniegu. Od soboty rywalizowaliśmy w zawodach. Skocznia w Falun była przygotowana idealnie! - chwali organizatorów trener Daniel Kwiatkowski.

Od kilku lat ekipy nie szukają za wszelką cenę możliwości potrenowania na śniegu przed występem na arenie międzynarodowej. Kluczem są tory lodowe, którymi w okresie jesiennym dysponuje coraz więcej obiektów. - Zawsze jest delikatna niepewność przed pierwszymi próbami na śniegu, ale nie odgrywa to tak dużej roli jak przed laty. Najazd jest taki sam, więc wystarczy jeden skok z rezerwą przy lądowaniu, by przestawić się na śnieg - komentuje szkoleniowiec.

W miniony weekend polscy skoczkowie wywalczyli w Skandynawii jedenaście punktowanych pozycji. Jak wyliczył Adam Bucholz, po raz ostatni tak dobrze na trzecioligowym szczeblu zawodów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) w warunkach zimowych było w styczniu 2016 roku. Wtedy do czołowej "30" wskakiwali niekatywni już Jakub Kot, Grzegorz Miętus, Adam Ruda, Artur Kukuła czy Andrzej Gąsienica.

Na liście startowej pojawili się zawodnicy, którzy minionej zimy punktowali w Pucharze Świata. Mowa o Richardzie Freitagu, Sanderze Vossanie Eriksenie czy Giovannim Bresadoli. - Nasi odnaleźli się w tej stawce, a to znaczy, że coś potrafią na skoczni. Nie jest źle i bardzo się cieszę, że chłopaki są w stanie przekładać najlepsze próby treningowe na zawody. To duży plus. W młodym wieku potrafią się skoncentrować i profesjonalnie podejść do rywalizacji. Zdarza się, iż te najlepsze skoki oddają w seriach ocenianych - zauważa Kwiatkowski w rozmowie ze Skijumping.pl.

Najważniejszym wydarzeniem dla polskich młodzieżowców będą domowe mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym. Te odbędą się na przełomie lutego i marca na Średniej Krokwi w Zakopanem. - Sytuacja wygląda dobrze, ale nie skupiam się jeszcze na mistrzostwach. Do tej imprezy zostało jeszcze dużo czasu, więc koncentrujemy się na najbliższej przyszłości. Staramy się podnosić poziom sportowy, pracujemy nad tym od początku letnich przygotowań i przynosi to efekty - kontynuuje trener.

Po udanych mistrzostwach kraju o polskich juniorach zrobiło się głośniej. Jak wpływa na nich większe zainteresowanie ze strony mediów? - Nie siedzę w ich głowach, ale nie dostrzegam uderzającej sodówki. Nie odczuwamy w grupie, by ktoś zaczynał gwiazdorzyć. Skupiamy się na treningach - zaznacza szkoleniowiec.

W sobotę Jan Habdas finiszował czwarty, a w niedzielę przegrał tylko z Maximilianem Ortnerem. Polak stracił do Austriaka niespełna półtora punktu. Do zwycięstwa zabrakło między innymi lepszego lądowania w pierwszej serii konkursowej. - Trochę go usprawiedliwię, ponieważ to pierwsze skoki na śniegu, a 98,5 metra to naprawdę długi lot na tym obiekcie. Próbował wylądować poprawnie, ale trochę przysiadł i to wpłynęło na ocenę sędziów - uważa Kwiatkowski.

W obu konkursach polskiej reprezentacji przytrafiły się dyskwalifikacje w rundzie finałowej. W sobotę kontroler sprzętu dopatrzył się nieprawidłowości w kombinezonie Szymona Zapotocznego, a w niedzielę dyskwalifikacją ukarany został Adam Niżnik. - Takie sytuacje zdarzają się w skokach. Trzeba bardzo dobrze skakać i mieć sprzęt na limicie, by walczyć o zwycięstwo. O sukcesie decydują detale - odpowiada 40-latek.

Kolejne zawody z cyklu FIS Cup odbędą się dopiero za miesiąc w Szwajcarii. Jakie są najbliższe plany kadry młodzieżowej? - Próbujemy znaleźć naśnieżony obiekt. W najbliższym tygodniu prawdopodobnie nie będzie zajęć na skoczni, bo wszystkie w Polsce są wyłączone z użytku. Mam nadzieję, że szybko sypnie śniegiem lub pojawi się mróz - kończy Kwiatkowski.