Co czeka nas w nowym sezonie Pucharu Świata?
Już w piątek rozpocznie się kolejny, 43. sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Po raz pierwszy w historii walka o pucharowe punkty rozpocznie się w Niżnym Tagile. Tej zimy na rozbiegu nie zobaczymy sporej grupy znanych skoczków, którzy zakończyli karierę lub odnieśli kontuzje wykluczające ich z rywalizacji. Jednocześnie będziemy także świadkami kilku głośnych powrotów.
ZAKOŃCZYLI KARIERĘ:
Gregor Schlierenzauer (Austria)
Rekordowa liczba pucharowych zwycięstw, dwa triumfy w klasyfikacji Pucharu Świata oraz Turnieju Czterech Skoczni, tytuły mistrza świata w lotach (Oberstdorf 2008) czy mistrza świata na dużej skoczni (Oslo 2011). To tylko część osiągnięć 31-letniego Austriaka, który we wrześniu tego roku rozstał się ze skokami.
Schlierenzauer debiutował w Pucharze Świata jako świeżo upieczony mistrz świata juniorów 12 marca 2006 roku w Oslo. Był wtedy dwudziesty czwarty, a już następnej zimy zadomowił się w ścisłej światowej czołówce, triumfując w 5 pucharowych konkursach. W kolejnych latach Austriak w porywającym stylu wygrywał i ustanawiał rekord za rekordem. Przełomowym wydarzeniem było m.in. poprawienie osiągnięcia Mattiego Nykaenena, który odniósł 46 pucharowych zwycięstw. Liczba triumfów Schlierenzauera zatrzymała się na 53, a ostatni z nich miał miejsce 6 grudnia 2014 roku w Lillehammer. Tydzień później w Niżnym Tagile zajął jeszcze 2. miejsce – jak się później okazało, było to jego ostatnie pucharowe podium w karierze.
W styczniu 2016 roku przedstawiciel SV Innsbruck Bergisel zawiesił swoją karierę na czas nieokreślony, a dwa miesiące później zerwał przednie więzadło krzyżowe w prawym kolanie podczas jazdy na nartach. Chociaż wrócił do Pucharu Świata w sezonie 2016/17, nie był już w stanie nawiązać do dawnych sukcesów. Najlepsze wyniki po powrocie do skoków Schlierenzauer notował w sezonie 2019/20, gdy był m.in. czwarty w Niżnym Tagile. Ostatnimi startami 31-latka na arenie międzynarodowej były konkursy Pucharu Kontynentalnego w niemieckim Brotterode, w lutym tego roku. Wówczas po dalekim skoku treningowym nabawił się poważnej kontuzji kolana, która sprawiła, że musiał przedwcześnie zakończyć sezon.
Po długiej niepewności Austriak ogłosił we wrześniu decyzję o zakończeniu swej bogatej kariery. Najbliższe plany Schlierenzauera na przyszłość, o których mówił w jednym z niedawnych wywiadów, mają być związane m.in. z zawodem agenta nieruchomości czy projektowaniem mieszkań i domów.
Zobacz też: Schlierenzauer zdradził plany na przyszłość
Jernej Damjan (Słowenia)
Słoweniec debiutował w zawodach Pucharu Świata 10 stycznia 2004 roku w Libercu, gdzie był czterdziesty trzeci. Dzień później zdobył pierwsze punkty, zajmując 27. miejsce. Pierwsze podium w karierze wywalczył z kolei w sezonie 2006/07 w Willingen, plasując się na 3. miejscu.
Po kilku słabszych sezonach, w 2013 roku skoczek z Lublany zakończył cykl Letniego Grand Prix na drugiej pozycji. Później, w sezonie zimowym odniósł wreszcie swoje pierwsze pucharowe zwycięstwo – miało to miejsce 26 stycznia 2014 roku w Sapporo. W tym samym roku wygrał także cykl Letniego Grand Prix. Na kolejny triumf w zmaganiach elity przedstawiciel klubu SSK SAM Ihan czekał blisko 4 lata, kiedy to w listopadzie 2017 roku wygrał zawody w Ruce. Było to jego ósme i zarazem ostatnie pucharowe podium w karierze.
W ostatnich dwóch sezonach 38-latek borykał się z problemami zdrowotnymi, a jego ostatni oficjalny start na arenie międzynarodowej miał miejsce 6 lutego tego roku, podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego w Willingen. Był wtedy dopiero pięćdziesiąty drugi. Ostatecznie w maju ogłosił zakończenie kariery. Jak sam przyznał, duży wpływ na ostateczną decyzję miał strach, który pojawił się w jego skokach zimą ubiegłego roku.
Warto podkreślić, że mimo zakończenia kariery, Damjan ma pojawić się podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Tym razem w nowej roli – jako ekspert-koordynator słoweńskiej kadry olimpijskiej.
Dmitrij Wasiliew (Rosja)
Reprezentant Rosji to kolejna znana postać świata skoków, której nie zobaczymy na rozbiegu w nowym sezonie. Debiutował on w Pucharze Świata już w grudniu 1998 roku na dużym obiekcie w Harrachovie, ale jego forma eksplodowała na dobre w pierwszej części sezonu 2000/01. Zajął wówczas m.in. drugie miejsce w Garmisch-Partenkirchen. W trakcie sezonu został jednak zdyskwalifikowany za stosowanie dopingu, przez co do rywalizacji na najwyższym poziomie powrócił dopiero po dwóch latach.
W 2006 roku Wasiljew miał olbrzymią szansę na zdobycie medalu olimpijskiego na normalnej skoczni w Pragelato (igrzyska odbywały się w Turynie – przyp. red.), ale krótszy skok w serii finałowej skutkował spadkiem z zajmowanej na półmetku pozycji lidera na 10. lokatę. Życiowa forma rosyjskiego skoczka przypadła na sezon 2008/09, kiedy uplasował się na 5. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
W osiąganiu jeszcze lepszych rezultatów przeszkodziły mu liczne kontuzje, z którymi borykał się w kolejnych latach. Z tego powodu ominęły go m.in. igrzyska olimpijskie w Vancouver w 2010 roku. Mimo to, wciąż był w stanie pokazywać przebłyski dawnej formy, czego dowodem jest chociażby nieustany lot na 254 metry w Vikersund, w lutym 2015 roku. Tak daleko na nartach nie pofrunął do tej pory jeszcze żaden skoczek.
Ostatnim startem 41-latka na arenie międzynarodowej był konkurs Pucharu Kontynentalnego w norweskiej Renie, odbywający się 29 lutego ubiegłego roku. Zajął wówczas 21. miejsce.
Rok Justin (Słowenia)
28-latek startował głównie w Pucharze Kontynentalnym. Łącznie w swojej karierze aż jedenastokrotnie triumfował w konkursach „drugiej ligi” (9 razy w sezonie zimowym, a 2 w sezonie letnim). Jego debiut w zawodach Pucharu Świata przypadł na 7 grudnia 2013 roku i rywalizację na normalnym obiekcie w Lillehammer. Uplasował się wówczas na 38. miejscu. Jedyne punkty w sezonie 2013/14 Słoweniec wywalczył w pierwszym konkursie w Engelbergu, kiedy był szesnasty.
Najlepsze wyniki Justin notował z kolei w sezonie 2019/20. Sześciokrotnie udało mu się awansować do czołowej „30” zawodów najwyższej rangi, przy czym dwukrotnie plasował się na 16. pozycji, wyrównując swoje najlepsze osiągnięcie z sezonu 2013/14. W rezultacie zajął 40. lokatę w klasyfikacji Pucharu Świata z 52 punktami na koncie.
Minionej zimy startował w Engelbergu i Planicy, ale nie udało mu się tam zdobyć pucharowych punktów. Przed marcowymi zawodami na Letalnicy, Słoweniec poinformował, iż po zakończeniu sezonu 2020/21 żegna się ze skokami. W swoim ostatnim oficjalnym występie, który miał miejsce 26 marca, uplasował się na 58. pozycji. Po zakończeniu kariery miał skupić się na pracy jako inżynier mechaniczny, u producenta sprzętu narciarskiego, Petera Slatnara.
Zobacz też: Rok Justin kończy karierę
Vojtech Stursa (Czechy)
Reprezentant Czech po raz pierwszy wystąpił w konkursie Pucharu Świata już jako 16-latek, podczas zawodów na normalnym obiekcie w Lillehammer (3 grudnia 2011 roku). Zajął wtedy dalekie, 49. miejsce. W zawodach najwyższej rangi Stursa zaczął regularnie startować dopiero w sezonie 2016/2017. Już w inauguracyjnym konkursie w Ruce zdobył pierwszy w karierze punkt Pucharu Świata, a w Lillehammer czy Engelbergu plasował się nawet w czołowej „10” (odpowiednio 10. oraz 8. lokata). Cały sezon zakończył na 36. pozycji w klasyfikacji generalnej z 88 punktami na koncie.
Kolejne lata nie były już tak udane dla przedstawiciela Dukli Liberec. W ostatnich czterech sezonach tylko raz udało mu się zdobyć pucharowe punkty – za 28. miejsce w pierwszym konkursie w Niżnym Tagile w sezonie 2017/18.
26-latek po raz ostatni wystąpił na arenie międzynarodowej w marcu tego roku, podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie. W czerwcu ogłosił zakończenie kariery. Głównym powodem decyzji Stursy był syndrom wypalenia.
Zobacz też: Vojtech Stursa zakończył karierę
Choi Seou (Korea Południowa)
Choi Seou debiutował w konkursie Pucharu Świata już 1 stycznia 1999 roku w Garmisch-Partenkirchen, ale sztuka awansu do finałowej „30” zawodów tej rangi udała mu się zaledwie czterokrotnie w karierze. Pierwszy raz stało się to 3 stycznia 1999 roku w Innsbrucku, gdzie był trzydziesty.
Najlepsze wyniki Koreańczyk osiągał w sezonie 2006/07. Dwukrotnie zdobył wtedy pucharowe punkty (za 26. miejsce w Engelbergu i 25. w Klingenthal). Kolejny raz udało mu się to dopiero 14 marca 2015 roku w Oslo, kiedy zajął 29. pozycję. Jest to zarazem ostatni do tej pory konkurs Pucharu Świata, w którym reprezentant Korei Południowej awansował do finałowej „30”.
Po raz ostatni w zmaganiach światowej czołówki Choi Seou pojawił się 31 stycznia 2020 roku, w kwalifikacjach do drugiego konkursu w Sapporo. Informację o zakończeniu przez niego kariery ogłosił pod koniec marca tego roku Koreański Związek Narciarski. Jak tłumaczył wtedy sam zawodnik, jego celem był wyjazd na igrzyska olimpijskie w Pekinie, ale z powodu częstych urazów stan jego ciała nie był zadowalający, a wyniki satysfakcjonujące.
Zobacz też: Choi Seou zakończył karierę
Tim Fuchs, Paul Winter (Niemcy)
Tim Fuchs sześciokrotnie przystępował do kwalifikacji zawodów Pucharu Świata (między 2014 a 2017 rokiem). Miało to miejsce zawsze w pierwszej części Turnieju Czterech Skoczni, czyli w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. Sztuka awansu do konkursu głównego udała się niemieckiemu skoczkowi tylko za pierwszym razem. W zawodach w Oberstdorfie, odbywających się 29 grudnia 2014 roku, przegrał on rywalizację w parze z Andersem Fannemelem i zajął 47. miejsce.
Ponadto, w sezonie 2019/20 Fuchs triumfował w klasyfikacji generalnej cyklu FIS Cup. Ostatecznie, 24-latek postanowił zakończyć karierę latem tego roku, a jego ostatni skok miał być próbą ustanowienia nowego rekordu skoczni w Degenfeld.
Paul Winter pojawiał się w kwalifikacjach konkursów Pucharu Świata czterokrotnie (w latach 2014-2015). Występował on tylko w niemieckiej części Turnieju Czterech Skoczni, lecz ani razu nie zdołał awansować do pierwszej serii ocenianej. W swojej karierze 24-latek wywalczył za to dwukrotnie punkty Letniego Grand Prix. Podczas konkursów w Ałmatach w 2014 roku uplasował się na 27. oraz 26. miejscu.
Tjas Grilc (Słowenia)
20-latek najczęściej startował w zawodach Pucharu Kontynentalnego i FIS Cup. W zawodach zaliczanych do tego drugiego cyklu udało mu się m.in. dwukrotnie zająć 2. miejsce w Ljubnie, w sierpniu 2019 roku.
Grilc tylko raz pojawił się na starcie konkursu Pucharu Świata – 26 marca tego roku w Planicy. Ten start nie był jednak dla niego udany, ponieważ zajął dopiero 65. lokatę. Decyzję o zakończeniu kariery Słoweniec podjął we wrześniu tego roku. Powodem tego był brak motywacji do dalszych treningów.
Paul Brasme (Francja)
24-letni Francuz podczas swojej kariery zaledwie raz przystąpił do kwalifikacji do zawodów Pucharu Świata – 11 marca 2016 roku w Titisee-Neustadt. Brasme zajął wówczas 47. miejsce, które nie dało mu awansu do pierwszej serii konkursowej. Sztuka ta udała mu się natomiast rok później podczas mistrzostw świata w Lahti. Na normalnej skoczni reprezentant „Trójkolorowych” uplasował się na ostatniej, 50. pozycji.
Największym sukcesem przedstawiciela U.S Ventron w zmaganiach światowej czołówki była 27. lokata wywalczona podczas konkursu Letniego Grand Prix w Courchevel w 2018 roku. Ostatni skok w karierze Brasme oddał na początku kwietnia podczas mistrzostw kraju.
KONTUZJE:
Thomas Aasen Markeng (Norwegia)
Mistrz świata juniorów z 2019 roku może mówić o sporym pechu. Ubiegłej zimy powrócił do rywalizacji po zerwaniu więzadeł krzyżowych i uszkodzeniu łąkotki w lewym kolanie, które były konsekwencją upadku w konkursie indywidualnym Pucharu Świata w Klingenthal w grudniu 2019 roku.
W sezonie 2020/21, Markeng dwukrotnie zdobył pucharowe punkty (19. lokata w Lahti i 28. w drugim konkursie w Klingenthal). Niestety, przed lutowymi konkursami w Zakopanem ból w kolanie ponownie dał mu się we znaki, przez co wycofał się ze startów w stolicy Tatr. Dolegliwości okazały się na tyle poważne, że latem Norweg musiał przejść kolejną operację, polegającą na usunięciu torbieli w lewym kolanie. Ten zabieg sprawił także, że nie zobaczymy 21-latka na skoczni w sezonie olimpijskim. Jak podkreślał sam zawodnik, jego celem są teraz mistrzostwa świata w Trondheim w 2025 roku oraz igrzyska olimpijskie w Cortina d’Ampezzo w 2026 roku.
Zobacz też: Sezon olimpijski bez Thomasa Aasena Markenga
POWROTY:
Anders Fannemel (Norwegia)
Czterokrotny triumfator zawodów Pucharu Świata powraca do rywalizacji w tym cyklu po ponad dwuletniej przerwie, będącej skutkiem kontuzji kolana, którą odniósł latem 2019 roku na treningu w Wiśle.
30-latek startował po raz pierwszy po tym urazie już we wrześniu tego roku, w konkursach Pucharu Kontynentalnego w Bischofshofen oraz Oslo. Po przedsezonowym zgrupowaniu w stolicy Norwegii, znalazł się ostatecznie w siedmioosobowej kadrze tego kraju na pucharowe zawody w Niżnym Tagile i Ruce. Start w tym pierwszym miejscu będzie miał dla niego wymiar sentymentalny. To właśnie w Niżnym Tagile przed blisko siedmiu laty Fannemel odniósł swój pierwszy triumf w Pucharze Świata.
Forma byłego rekordzisty świata w długości lotu jest na razie ogromną niewiadomą. Jak podkreślił w rozmowie dla Hopplandslaget, nie ma on sprecyzowanych celów na zawody w Niżnym Tagile, ale ma nadzieję na to, że uda mu się tam oddać dobre skoki i powalczyć o wysokie pozycje.
Stephan Leyhe (Niemcy)
Reprezentant Niemiec w marcu 2020 roku doznał zerwania więzadeł krzyżowych i uszkodzenia łąkotki w lewym kolanie po tym, jak upadł podczas prologu Raw Air w norweskim Trondheim. Z tego powodu ominął go cały poprzedni sezon, w tym przede wszystkim mistrzostwa świata w Oberstdorfie.
Po żmudnej rehabilitacji, Leyhe powrócił do startów na najwyższym poziomie w lipcu tego roku. Podczas zawodów w Wiśle, inaugurujących tegoroczną edycję Letniego Grand Prix, zajął 31. miejsce. W kolejnych czterech konkursach, w których wystąpił, udawało mu się już zdobyć punkty tego cyklu, a najlepszym wynikiem była 13. lokata w Hinzenbach.
29-latek znalazł się w kadrze trenera Stefana Horngachera na najbliższe zawody Pucharu Świata w Niżnym Tagile. Najbliższe tygodnie powinny pokazać, czy będzie w stanie skutecznie walczyć o miejsce w reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Pekinie.
Killian Peier (Szwajcaria)
Brązowy medalista mistrzostw świata na dużej skoczni w Innsbrucku z 2019 roku stracił ostatni sezon z powodu kontuzji, odniesionej w październiku ubiegłego roku podczas mistrzostw Szwajcarii w Einsiedeln. Peier upadł wówczas w pierwszej serii konkursowej i zerwał przednie więzadła krzyżowe w prawym kolanie.
26-latek pochodzący z La Sarraz powrócił do skakania w sierpniu tego roku, oddając pierwsze próby na obiektach w Einsiedeln. Jego pierwszy oficjalny występ po kontuzji będzie miał miejsce jednak dopiero w najbliższy weekend podczas inauguracji Pucharu Świata w Niżnym Tagile. Z tego powodu trudno w tej chwili ocenić, na co będzie go stać w sezonie olimpijskim. W dobrej formie powinien być jednym z liderów reprezentacji Szwajcarii.