"W sobotę powinno być lepiej" - trener Doležal po pierwszych skokach Polaków w Rosji
- Najlepiej poradził sobie Kamil, reszta powinna wypaść lepiej w sobotę - powiedział Michal Doležal po pierwszych skokach Polaków na śniegu. Piątkowe kwalifikacje w Niżnym Tagile padły łupem Stocha, natomiast żaden z pozostałych kadrowiczów nie wskoczył do czołowej "30". Do zawodów nie awansowali Klemens Murańka i Stefan Hula.
- Kamil spisał się bardzo dobrze. Wykonał swoją robotę. Reszta? Oczekiwaliśmy więcej, bo stać ich na to. To dopiero początek sezonu, więc nie ma powodu do niepokoju. Analiza piątkowych skoków czeka nas rano, ale rozmawiałem już krótko z każdym ze skoczków. W sobotę powinno być lepiej. Niestety, Stefan i Klemens nie wywalczyli awansu. W niedzielę kolejna okazja. Postaramy się ich przygotować do tego czasu - przekazał trener po powrocie do hotelu w Niżnym Tagile.
- Czekaliśmy do ostatniej chwili z ogłoszeniem składu, ale w przypadku większości nazwisk byliśmy przekonani od dłuższego czasu. Czwórka była dla nas pewna. Wiem, że pojawiły się dyskusje między innymi na temat powołania Andrzeja. Zawodnik musi czuć zaufanie, miniona zima była bardzo dobra i dostaje kolejną szansę. W kontekście Jakuba i Stefana też nie było większych wątpliwości - uzasadnia wybór składu czeski szkoleniowiec.
W środę wszyscy czołowi rywale Polaków ćwiczyli w Niżnym Tagile. Dlaczego Biało-Czerwoni dotarli do Rosji dzień później? - Zawsze podróżowaliśmy na zawody w czwartek. Za nami dużo treningów i skoków. Myślę, że ważniejsze są skoki w oficjalnym treningu, kiedy pojawia się pewna presja. Nie potrzebowaliśmy dodatkowych treningów, wchodzimy w nasz system i dziś kadrowicze wykonali pierwsze próby na śniegu. Najlepiej poradził sobie Kamil, reszta powinna wypaść lepiej w sobotę - odpowiada Doležal.
W piątek na skoczni rządził wiatr. - Nie zwracamy dużej uwagi na kompensaty punktowe. Interesują nas skoki zawodników i realizacja poszczególnych zadań. Oczywiście, wiatr zawsze ma wpływ na wyniki, ale koncentrujemy się na sobie. Trzeba dobrze skakać i nie zwracać uwagi na warunki - zaznacza 43-latek.
- Kamil pokazał dużo dobrych skoków podczas letnich przygotowań, także pod koniec. Dla niego to było najstabilniejsze lato, bardzo dobrze przepracowane. W piątek wyglądało to bardzo dobrze i miejmy nadzieję, że utrzyma ten kierunek. Po takich skokach nabiera wiary i pewności siebie. Jest dobrze nastawiony. Na mistrzostwach Polski może być różnie, ale przychodzi Puchar Świata i widać efekty - kończy główny trener kadry narodowej.
Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Dominik Formela