Wszyscy wierzą w Małysza, oprócz...Małysza
Jens Weissflog:
Dla mnie Polak jest jednym z czterech faworytów. Zgoda, Ahonen to ten największy. Ale uważam, że forma Polaka rośnie, ma on wielkie doświadczenie. Pokazał to zresztą, gdy jako jedyny w tym sezonie wygrał z Finem w Harrachovie. Razem z Sigurdem Pettersenem i Martinem Hoellwarthem mogą pokrzyżować plany Ahonena" - ocenia szansę najlepszego polskiego skoczka czterokrotny triumfator TCS.
Andreas Widhoelzl:
"Małysz? Polak to taki facet, co może sobie skakać przeciętnie i nagle, z konkursu na konkurs wypalić z superformą. Udowodnił to już nie raz, choćby właśnie w Harrachovie. Czy tak się stanie na Turnieju Czterech Skoczni? Oby nie (śmiech). Ale zobaczymy." - podsumowuje doświadczony Widhoelzl.
Apoloniusz Tajner:
"Nie można powiedzieć, że Adam Małysz jedzie wygrać Turniej Czterech Skoczni. To jest sport i różne rzeczy mogą się zdarzyć. Na pewno Małysz skacze coraz lepiej i jest blisko swojej właściwej formy. W każdej chwili może zacząć skakać na swoim poziomie." - z optymizmem mówi Apoloniusz Tajner.
Niestety, mało pewny siebie wydaje się sam Adam Małysz:
"W przeszłości często bywało tak, że "dyrygenci" sezonu gubili na Czterech Skoczniach batuty. A ci, którzy na nich błysnęli, potem już mieli parę w nogach do końca. - To jest moja nadzieja." - ocenia swoje szanse podwójny złoty medalista MŚ Val di Fiemme.
"W sumie bilans jest na plus, ale to ciągle nie to, czego bym pragnął. W żadnym razie nie można powiedzieć, że jestem w formie. Ale wierzę, że ona przyjdzie w odpowiednim momencie, czyli na mistrzostwa świata. To najważniejsza dla mnie impreza" - zakończył polski skoczek.