"To normalne" - Eisenbichler o kontrowersjach wokół ocen sędziowskich
Wysoko oceniony skok Markusa Eisenbichlera, który w Garmisch-Partenkirchen bronił się przed upadkiem przy lądowaniu, wywołał lawinę komentarzy w sieci i środowisku Pucharu Świata. Największa krytyka dotyczyła niemieckiego sędziego. Drugi zawodnik sobotniej potyczki podczas konferencji prasowej po noworocznym konkursie podziękował swojemu rodakowi z wieży sędziowskiej. - Polscy skoczkowie, gdy są w Zakopanem lub Wiśle, również często dostają wysokie noty od polskiego sędziego - porównuje mistrz świata z 2019 roku.
Bawarczyk w obu rundach noworocznej rywalizacji lądował w granicach rozmiaru Große Olympiaschanze (HS142). Eisenbichler, który uzyskał 141 oraz 143,5 metra, przegrał sobotnie zmagania o włos z Ryoyu Kobayashim. Pomocną dłoń w kierunku Niemca wyciągnęli sędziowie, którzy podreperowali jego dorobek punktowy - szczególnie w pierwszej odsłonie drugich zawodów 70. Turnieju Czterech Skoczni.
Największe kontrowersje wzbudziła decyzja Erika Stahlhuta z Niemiec, który rozpaczliwą walkę podopiecznego Stefana Horngachera ocenił na 18,5 pkt. Paweł Wąsek, zapytany o tę sytuację przez Skijumping.pl, wyraża bezradność. - Zerkaliśmy na Markusa Eisenbichlera. Trochę przesada to była, nie da się ukryć... Cóż, co my mamy do powiedzenia? Co mamy zrobić? Wszyscy, którzy oglądali, mają takie samo zdanie - rozkłada ręce jeden z naszych skoczków.
30-letni zawodnik z Niemiec podczas konferencji prasowej po zawodach w Ga-Pa odniósł się do zamieszania. - To normalne. Polscy skoczkowie, gdy są w Zakopanem lub Wiśle, również często dostają wysokie noty od polskiego sędziego. Zazwyczaj, co warto sprawdzić w protokołach, niemieccy sędziowie nie oceniają tak przychylnie niemieckich zawodników. Tym razem Niemiec ocenił mnie inaczej. Wszystko dzieje się bardzo szybko. Lecisz, lądujesz i odjeżdżasz. Wiem, że to nie było perfekcyjne lądowanie, ale niektórzy sędziowie dali mi 17 czy 17,5 pkt. To właściwa ocena. 18,5? To trochę za dużo, ale czasem potrzeba szczęścia. Dziękuję temu sędziemu. Przeważnie są surowi i nie dają wysokich ocen, co czasami mnie złości. Na przykład w kwalifikacjach, kiedy dobrze wylądowałem, a dostałem tylko jedną "19". Czasami masz szczęście, a niekiedy ci go brakuje. Takie jest życie i nie widzę dużego problemu - powiedział Eisenbichler.
Kliknij, aby zobaczyć zapis sobotniej konferencji prasowej z udziałem Eisenbichlera >>>
Zaskoczenia zaistniała sytuacją nie ukrywa Maren Lundby, która przy okazji 70. Turnieju Czterech Skoczni udziela się jako ekspertka Viaplay. - Zastanawiałam się, czy widzieliśmy ten sam skok? Trzeba się postarać, aby wystawić tak dobrą ocenę za styl przy tak złym lądowaniu. To podejrzane, gdy dotyczy to rodaka - czytamy słowa aktualnej mistrzyni olimpijskiej na dagbladet.no.
Konkretne kroki zapowiedział Clas Brede Braathen, dyrektor sportowy reprezentacji Norwegii, który spodziewa się wyciągnięcia konsekwencji wobec niemieckiego sędziego. - Muszą go spotkać najsurowsze sankcje. To nie jest w porządku. Dlaczego tak się stało? Dostrzegam tylko tę samą flagę przy nazwiskach zawodnika i sędziego - grzmiał działacz na antenie Viaplay w przerwie konkursu noworocznego. - To dla mnie niezrozumiałe - dodaje trener Alexander Stoeckl w sprawie skoku Eisenbichlera, który prawie zakończył się podpórką, a został wyceniony na notę 18,5 pkt.
- Podobno testowano system VAR w przypadku sędziów, może coś się zmieni? - zastanawia się Wąsek.