Doležal: Nadal wierzę w medal olimpijski
Kibice zgromadzeni na trybunach Wielkiej Krokwi nie mieli dziś wielkich powodów do radości. Mimo bardzo przeciętnego występu polskiej drużyny dużo optymizmu zachowuje nadal trener biało-czerwonych Michal Dolezal.
- Na pewno na igrzyskach nie będziemy faworytami. Ale mamy swój plan, będziemy pracować. Cały czas myślimy o tym, by walczyć o medal. Wierzę w to, mam to w głowie i cały sztab też. Nie chcę jeszcze mówić o tym, ilu zawodników pozostało w grze o igrzyska. Mamy jeszcze jutro zawody, potem usiądziemy i będziemy to analizować - zapowiada trener Polaków.
- Piotrek już we wtorek na testach nie wyglądał dobrze, dziś też u niego "noga nie dawała". Widać, że jest trochę zmęczony, trzymają go cały czas poza tym błędy, które zaczął popełniać w Bischofshofen. Fizycznie po turnieju nie wygląda ok. Mimo to przy dobrych skokach stać go jutro na "10". Paweł bardzo dobrze wyglądał już w środę na treningach. Jemu też przyda się odpoczynek. Po nim powinien wyglądać jeszcze lepiej. To, co skoczył Stefan Hula było ok, ale też stać go na więcej. Podobnie jak Kuba Wolny powinien lepiej wykorzystać prędkość, którą dysponuje - wyjaśnia Dolezal.
- Nie jest to dla mnie łatwa sytuacja. Ale muszę powiedzieć, że mimo wszystko atmosfera w drużynie dalej jest dobra. Zawodnicy wierzą w sztab. Sztab funkcjonuje bardzo dobrze. Będziemy w dalszym ciągu przygotowywać się bardzo intensywnie, mamy w głowie plan. Cieszy mnie też widoki co do powrotu Kamila są bardzo optymistyczne. Nawet doktor był zdziwiony postępem i potwierdza nam, że wszystko idzie we właściwym kierunku - cieszy się czeski szkoleniowiec.
Korespondencja z Zakopanego, Adrian Dworakowski