Strona główna • Igrzyska Olimpijskie

Okiem Samozwańczego Autorytetu: 4.

Mówi się, że sportowcy najbardziej nie lubią czwartego miejsca. Fakt, bywa ono irytujące. Ale przecież nie wszyscy i nie zawsze.


Weźmy taką ligę angielską na przykład. Tam najgorszym miejscem jest piąte. Bo pierwsze cztery zespoły łapią się do Ligi Mistrzów. A jak wiadomo, z Ligi Mistrzów są frukta. W rosyjskiej ruletce też wszystko jedno, czy jesteś czwarty, trzeci czy drugi. Są też takie turnieje, gdzie w ogóle się nie rozstrzyga rywalizacji o trzecie miejsce, więc nie wiadomo, kto był trzeci a kto czwarty. 

Zresztą, tradycja, by honorować trzy pierwsze miejsca, nie jest taka stara, jak mogłoby się wydawać. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Atenach w 1896 roku, czy w Paryżu 4 lata później, wręczano tylko dwa medale. Srebrny zwycięzcy i miedziany za zajęcie drugiego miejsca. Dopiero w Saint-Louis zaczęto honorować również sportowców, którzy zajmowali trzecie miejsca. A podium to wynalazek, który nie ma nawet stu lat. Po raz pierwszy pojawiło się ono podczas Igrzysk Wspólnoty Narodów (a w zasadzie Igrzysk Imperium Brytyjskiego, bo tak się jeszcze wtedy nazywały) w 1930 roku. 

No ale większość współczesnych sportowców pewnie nawet nie wie o tych faktach. W zbiorowej świadomości sportowego świata trzy pierwsze miejsca są tym czymś, co wyróżnia sportowca i najczęściej przeświadcza o sukcesie. Więc czwarte miejsce nie jest specjalnie lubiane. Szczególnie, gdy nieznacznie przegrywa się walkę z przeciwnikiem, który zajął miejsce trzecie. Jak Kamil Stoch w sobotę. Lub gdy przez jakiś czas było się na miejscu trzecim i traci się je w ostatnim momencie, jak Norwegowie na rzecz Niemców w poniedziałek. W dodatku przegrać konkurs drużynowy o 0,8 punktu... wychodzi po 0,1 punktu na skok. Tak, wtedy to czwarte miejsce smakuje bardzo gorzko.

Punkt widzenia zależy jednak od punktu siedzenia. Ci, co oglądali sobotni wywiad Kamila, zapewne wspólnie z nim ocierali łzę zawodu. Ale ja powtórzę za tymi, co już wspominali o tym wcześniej: to czwarte miejsce jest miarą wielkości naszego Mistrza. Przypomnijmy sobie raz jeszcze jak wyglądała sytuacja zaledwie miesiąc temu. Kamil pokazywał nam zdjęcie zsiniałej, opuchniętej kostki a doktor Winiarski mówił, że występ na Igrzyskach stoi pod znakiem zapytania. Jego poprzednim wynikiem było odpadnięcie w kwalifikacjach w Innsbrucku. Gdyby ktokolwiek wtedy powiedział - w Zhangjiakou Kamil będzie się bił o medale - pewnie został by wyśmiany. A przecież tak było. Kamil ledwo miesiąc po tej paskudnej kontuzji bił się o medale. W obu konkursach. Szóste i czwarte miejsce - szczególnie na skoczni dużej zabrakło niewiele. Niewiele a zarazem wiele. Tyle, co materiału w kroku Geigera. 

Jak to w ogóle jest możliwe, że wszyscy widzą to gołym okiem a jednak Mika Jukkara, który od początku zimy rozdawał dyskwalifikacje na lewo i prawo - nie widzi? Jak te  wunderfallschirmjaggerkombinezonen przechodzą kontrolę? Może się kiedyś dowiemy, może nie. Mnie trochę krew zalewa, a trochę już jestem zrezygnowany. Są na tych Igrzyskach rzeczy, które oburzają mnie znacznie bardziej, niż "kombinacja niemiecka" w skokach.

Stefan Kraft ma wreszcie medal olimpijski. Jak to się stało, że Słoweńcy nie wygrali tego konkursu? To wiedzą tylko najlepsi meteorolodzy, bo przecież nie skoczkowie, nie trenerzy i nie dziennikarze. Trudno. Skoki to sport, gdzie wiatr odgrywa swoja rolę i tak już pewnie będzie zawsze. Ogólnie jednak przecież słoweńscy skoczkowie i słoweńskie skoczkinie nie powinny narzekać na niedobór medali na tych Igrzyskach. Norwegowie zapewne opuszczają Chiny z lekkim niedosytem, choć przecież złoty medal Mariusa Lindvika na dużej skoczni to nie jest tylko błyskotka na otarcie łez. To w zasadzie najbardziej prestiżowe trofeum. 

 

Jako że Kraft zdobył medal olimpijski, Piotr Żyła został w tej chwili liderem dość osobliwego rankingu. Jest mianowicie skoczkiem z największą liczbą punktów zdobytych w pucharze świata, który takiego medalu nie ma. 5554 punktu dają mu 29. miejsce w rankingu wszechczasów. Ale nie ma co się smucić, bo Piotr jest przecież mistrzem świata i ma jeszcze brązowy medal z tej samej imprezy. Tymczasem taki Roman Koudelka (5003 punkty i 38.miejsce) nie ma w dorobku żadnego medalu z żadnej seniorskiej imprezy. 

A tak przy okazji - Nika Prevc wygrała zawody Pucharu Kontynentalnego w Brotterode. W związku z tym każde z czworga Prevców ma na swoim koncie zwycięstwo w konkursie tejże rangi. Cene dołączył właśnie do Petera jako olimpijczyk. Ciekawe, czy Domen i Nika i tego zaszczytu się kiedyś doczekają.

Cytat zupełnie na temat:

"Nie zmniejszyły się rozmiary kombinezonu, czy też spodni Markusa. Powiewały dalej jak falbany"

Igor Błachut

Cytat zupełnie nie na temat:

"Wiedza polega na tym, że mamy świadomość, iż pomidor to owoc. Mądrość polega na tym, że nie dodajemy go do sałatki owocowej."

Miles Kington

Jeśli chodzi o skoki, to Igrzyska Olimpijskie w Pekinie mamy odfajkowane. Nie będę pisał, dla kogo one były ostatnimi, a dla kogo jeszcze nie, bo zaraz się na mnie rzucą ludziska krzycząc, żebym nikogo na emeryturę nie wysyłał. A ja tam wiem swoje, po co się kłócić? Teraz czeka nas jeden weekend bez skoków a potem trzy konkursy w Lahti. W Lahti tylko dwie rzeczy są pewne. Järvi i salmiakki.

 

Ceterum autem censeo notas artifices esse delendas.

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.