Zmiana w przepisach FIS odnośnie kombinezonów. Koniec z dyskwalifikacjami? (prima aprilis)
Wszystko wskazuje na to, iż już niedługo będziemy mieli do czynienia z prawdziwą regulaminową rewolucją w zawodach najwyższej rangi. Światowa Federacja Narciarska planuje zaostrzyć przepisy dotyczące kombinezonów skoczków.
Miniony sezon obfitował w kontrowersje dotyczące nie do końca regulaminowych kombinezonów. Głośnym echem odbiły się między innymi stroje reprezentantów Niemiec, które przez wielu uważane były za zbyt obszerne. FIS postanowił wprowadzić w życie dość intrygujące rozwiązanie, nad którym debatował już od paru miesięcy. Zakłada ono, iż każdy z zawodników zgłoszonych do rywalizacji w Pucharze Świata otrzyma od federacji trzy uprzednio przygotowane kombinezony. Ze względu na eksploatację materiału, w połowie sezonu zimowego mają zostać zamienione na komplet trzech nowych. To jedyne modele, w których zawodnicy będą mogli startować. Stroje będą posiadać zunifikowany krój, ale każda z kadr otrzyma możliwość wybrania odpowiedniego wariantu kolorystycznego. FIS zapewnił, że bez względu na kolor, materiał, z którego zostaną uszyte stroje, będzie taki sam dla wszystkich.
Skoczkowie i sztaby będą miały okazję do zapoznania się z materiałem, krojem i wszystkimi detalami technicznymi na dwa tygodnie przed sezonem oraz jeden dzień przed każdym weekendem startowym. W celu niemal całkowitego wyeliminowania wszelkich nieczystych manewrów wcielona w życie zostanie zasada „parku zamkniętego”, znana ze sportów motorowych – między innymi z Formuły 1. Na czym ona polega?
- W dużym uproszczeniu, bolidy obejmowane są obostrzeniami między kwalifikacjami a wyścigiem. W tym czasie mechanicy nie mogą dokonywać żadnych znaczących modyfikacji czy nawet korekty ustawień. W Formule 1 ta zasada obowiązuje z powodzeniem od lat. To dobrze, że podobny przepis pojawi się w świecie skoków narciarskich. Dzięki temu rywalizacja będzie bardziej sprawiedliwa i wyrównana – przyznał Bartosz Pokrzywiński, dziennikarz F1 i współtwórca portalu parcfer.me.
Analogicznie do reguły rodem ze sportów motorowych, każda reprezentacja będzie zobowiązana do oddania strojów przedstawicielom FIS po zakończeniu wszystkich oficjalnych serii danego dnia. Sprzęt powróci do skoczków dopiero przed kolejnymi rundami następnej doby.
Do pomysłu entuzjastycznie podchodzi 47. zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata minionej zimy, Jakub Wolny. – Cieszę się, że FIS zmodyfikował regulamin w ten sposób. Wierzę, że zakończy to wszelkie kontrowersje. Teraz będzie się liczyć wyłącznie to, co każdy pokazuje na skoczni. Tak powinna wyglądać nasza dyscyplina – skomentował nadchodzące zmiany nasz skoczek.
Federacja przygotowała rozwiązania w razie zajścia sytuacji awaryjnych - takich, jak np. uszkodzenie ostatniego z dostępnych kombinezonów w wyniku upadku. Wówczas będzie możliwa jego zmiana. Istnieje również możliwość zgłoszenia korekty parametrów metrycznych zawodników (waga/wzrost). Przeróbki będą możliwe po porównaniu aktualnych parametrów z danymi tabelarycznymi określonymi dzięki użyciu ustalonych wzorów matematycznych. Nad wszystkimi działaniami czuwać będzie specjalnie oddelegowany zespół. Będzie on nadzorowany przez Seppa Gratzera - wieloletniego kontrolera sprzętu, który po sezonie 2020/21 przestał pełnić to stanowisko.
W sobotę, 9 kwietnia ma odbyć się spotkanie online podkomisji FIS ds. sprzętu i rozwoju. Po nim z pewnością poznamy więcej detali związanych z planowanymi zmianami.