Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Fannemel nie składa broni. "Jestem ponadprzeciętnie uparty"

- Powiedziałbym, że żyję poniżej granicy ubóstwa, teraz prawdopodobnie wypadnę z reprezentacji narodowej. Chyba nie wytrzymam tak przez kolejny rok, trudno być 20. skoczkiem Pucharu Kontynentalnego - mówił jeszcze w połowie marca były rekordzista świata, Anders Fannemel. Norweg jednak znalazł w sobie po raz kolejny motywację. Przynajmniej do końca przyszłego sezonu będziemy oglądać go na skoczniach.


Problemy Norwega zaczęły się w Wiśle latem 2019 roku. Fannemel zerwał wówczas więzadło w kolanie i na wiele miesięcy utracił możliwość uprawiania sportu. Dopiero niedawno po grubo ponad dwóch latach intensywnych starań uzyskał zasiłek chorobowy za okres, w którym nie mógł skakać. - Zajęło mi to więcej czasu niż myślałem - przyznaje skoczek. - Fajnie, że sprawa jest załatwiona, ale wolałbym żeby trwało to krócej niż dwa i pół roku. Nie poddałem się w swoich staraniach, ponieważ zasady są jasne. Jeżeli otrzymuję dochód uprawniający mnie do emerytury, mam również prawo do zasiłku. 

- To był długi i trudny proces - wyjaśnia prawnik wspierający Fannemela, Erik Monsen. - Chodziło tu o to, żeby wykazać, że dochód uzyskany za granicą zapewnia uprawnienia do posiadania ubezpieczenia społecznego na równi z dochodami uzyskanymi w Norwegii. Ta sytuacja może stworzyć ważny precedens.

- Prawdopodobnie jestem ponadprzeciętnie uparty - śmieje się Fannemel. - Widać to w tym przypadku, a być może także w mojej karierze skoczka narciarskiego. Nie poddaję się, chociaż minęło trochę czasu, odkąd byłem na szczycie świata. Jestem zmotywowany do zrezygnowania z pracy doraźnej i poświęcenia się wyłącznie skokom. Niezależnie od tego, czy dostanę się do kadry narodowej, czy nie. Zacząłem ufać, że moje kolano jest wystarczająco sprawne i to jeden z powodów, dla których podejmuję kolejną próbę.

Choć Fannemel zdobył zaufanie Alexandra Stoeckla na początku sezonu, to nie odwdzięczył się dobrymi wynikami. Zdobył zaledwie sześć pucharowych punktów podczas konkursów w Ruce. Były to jego pierwsze zresztą punkty od marca 2019 roku. Po raz ostatnio na podium stanął 6 stycznia 2018 roku w Bischofshofen, była to jego 12. lokata w czołowej trójce zawodów. Na najwyższym stopniu podium stawał czterokrotnie. Blisko 31-letni Norweg jest trzecim zawodnikiem TCS z sezonu 2017/18 oraz drużynowym mistrzem świata i mistrzem świata w lotach.