Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Hula trenerem skoczkiń? "Są plany na przyszłość"

Sezon 2021/22 przyniósł Stefanowi Huli kolejne olimpijskie doświadczenie. 35-latek rzutem na taśmę wywalczył wyjazd na imprezę czterolecia, podczas której pokazał się w konkursie indywidualnym na normalnym obiekcie. Drużynowy medalista olimpijski z Pjongczangu zadeklarował, że nie kończy kariery, natomiast wskazał możliwą drogę zawodową na przyszłość.


Zawodnik ze Szczyrku zagwarantował sobie wylot na czwarte igrzyska w karierze podczas pucharowego weekendu w Zakopanem, kiedy Michal Doležal musiał wskazać pięcioosobową reprezentację na zawody w Chinach. - Przez cały sezon wierzyłem, że będę walczył o igrzyska i uda się pojechać. To marzenie się spełniło. Wiadomo, nie byłem w szczytowej formie, jak na poprzednich igrzysk, kiedy walczyłem o medale, ale cieszę się z tego wyjazdu. To piękne przeżycie, którego każdemu życzę - powiedział Stefan Hula podczas niedzielnego wydania Dzień Dobry TVN. Skoczek został zaproszony do Warszawy wraz z żoną i dwiema córkami.

W której z kadr znajdzie się jeden z najbardziej doświadczonych polskich skoczków? Odpowiedź na to pytanie powinniśmy poznać w drugiej połowie kwietnia, kiedy Polski Związek Narciarski ma ogłosić podział grup szkoleniowych na sezon 2022/23. - Praktycznie po każdym sezonie zaczynaliśmy już trenować, a teraz nadeszły zmiany i jest nieco inaczej. Mamy więcej wolnego, ale trzeba się ruszać. Niedługo przyjdzie konkretny trening - zdaje sobie sprawę Hula, któremu cztery punkty dały 74. miejsce w końcowej klasyfikacji Pucharu Świata. W Pekinie zajął 26. miejsce na 106-metrowym obiekcie, natomiast na 140-metrowej skoczni pełnił rolę rezerwowego.

Przeczytaj także: Ostatnie igrzyska Stefana Huli. 2026? "Nie da rady..."

Hula podczas wizyty w telewizji śniadaniowej zdradził, że w przyszłości może zostać trenerem skoczkiń narciarskich. - Są plany na przyszłość, by pracować z dziewczynami. Jak to wyjdzie? Jeszcze nie kończę kariery. Na razie skupiam się na sobie, by jeszcze trenować i skakać - usłyszeliśmy na antenie TVN.

Swoich sił na 40-metrowych obiektach próbuje już starsza z córek Stefana Huli - Milena. W kadrze narodowej kobiet znajduje się Wiktoria Przybyła - siostrzenica reprezentanta.

- Stefanek wyrwał mnie na skocznię, zachęcił do treningów i zakochałam się w skokach narciarskich. Wujek doradza mi po dziś dzień i zawsze szepnie mi coś przy okazji spotkań rodzinnych - mówiła Przybyła przy okazji swojego debiutu w Letnim Grand Prix w 2020 roku. Tej zimy 17-latka pauzowała z powodu kontuzji kolana, której nabawiła się na finiszu przygotowań do olimpijskiej zimy.

Przeczytaj także: Koniec sezonu Wiktorii Przybyły