Co dalej z reprezentacją kobiet? "Nie będzie jednej kadry"
- Będą grupy podlegające Tatrzańskiemu i Śląsko-Beskidzkiemu Związkowi Narciarskiemu. Skoczkinie będą kwalifikować się na wyjazdy na zawody według wprowadzonych wytycznych. To nie jest tylko wymysł Polskiego Związku Narciarskiego. To była także propozycja trenerów i zawodniczek - powiedział Adam Małysz o przyszłości kobiecej reprezentacji we wtorkowym wydaniu programu Misja Sport, realizowanego przez Onet i Przegląd Sportowy.
W sezonie olimpijskim głównym trenerem kobiecej kadry narodowej był Łukasz Kruczek, któremu asystował Marcin Bachleda. Jeszcze przed końcem zimy odsunięta od grupy została Kamila Karpiel, letnia mistrzyni kraju z Zakopanego.
Przeczytaj także: Kamila Karpiel odsunięta od kadry narodowej
- O pewnych rzeczach dowiadywałem się z mediów, bądź po sezonie, kiedy miałem okazję szczerze porozmawiać z Łukaszem Kruczkiem i Marcinem Bachledą. Szczególnie w rozmowie z Marcinem wyszło kilka spraw, o które miałem do niego troszkę żal. Mógł o tym powiedzieć dużo wcześniej, ale nie zrobił tego i przyczynił się trochę do tego, co się wydarzyło. Nie bronię Łukasza, ale nie jest tak, że była to wyłącznie jego wina. Wszystko się nie poukładało - mówił Adam Małysz, dyrektor-koordynator ds. skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, podczas wtorkowej Misji Sport.
Minionej zimy debiut na igrzyskach zaliczyły Kinga Rajda i Nicole Konderla, które w Pekinie reprezentowały nasz kraj w mikście, a indywidualnie nie awansowały do rundy finałowej. Były to jedyne Polki, które punktowały w Pucharze Świata 2021/22.
- Sytuacja nie jest łatwa. Mamy bardzo mało dziewczyn, nie mówiąc o poziomie. Ten bardzo zszedł w dół. W pierwszym sezonie pod okiem Łukasza Kruczka był duży postęp, Kinga Rajda była nawet szósta w Pucharze Świata. Potrafiła skakać bardzo dobrze - wspomina Małysz w rozmowie z Aldoną Marciniak i Łukaszem Kadziewiczem.
Przeczytaj także: Nieudany debiut Polek na igrzyskach. Kruczek: "Będą gotowe w 2026"
Wiktoria Przybyła pod koniec jesiennych przygotowań doznała poważnego urazu kolana, Anna Twardosz nie była w stanie nawiązać do wyników osiąganych przed rokiem, kiedy była 24. zawodniczką mistrzostw świata, a Joanna Szwab jeszcze przed zimą zapowiedziała nadchodzący koniec kariery.
- Kilka zawodniczek zmaga się z kontuzjami, w przypadku innych zerkamy na tabelę BMI. Niektóre mają wskaźnik na poziomie 24-25... Powiem szczerze, że to przykre. Trzeba zrobić coś, żeby wyglądało to zupełnie inaczej. Mamy też młode zawodniczki i przede wszystkim na nie trzeba postawić - uważa dyrektor reprezentacji.
Polski Związek Narciarski jeszcze w tym miesiącu ma ogłosić konkretny plan szkoleniowy na sezon 2022/23.
- Wiemy, że nie będzie jednej kadry. Będą grupy podlegające Tatrzańskiemu i Śląsko-Beskidzkiemu Związkowi Narciarskiemu. Skoczkinie będą kwalifikować się na wyjazdy na zawody według wprowadzonych wytycznych. To nie jest tylko wymysł Polskiego Związku Narciarskiego. To była także propozycja trenerów i zawodniczek - podkreślił Małysz.