Marcin Wróbel zdobył medal EYOF i wskoczył do kadry
Punkty do klasyfikacji generalnej cyklu FIS Cup, coraz lepsza postawa na krajowym podwórku i drużynowy medal zimowego olimpijskiego festiwalu młodzieży Europy dały trenerom i Polskiemu Związkowi Narciarskiemu argumenty, by przenieść Marcina Wróbla z rezerwowej do podstawowej grupy narodowej kadry młodzieżowej. - W nadchodzącym sezonie chciałbym zdobyć punkty Pucharu Kontynentalnego. Później, jeśli się uda, mam nadzieję sięgnąć po punkty Pucharu Świata - wskazał 17-latek w rozmowie ze Skijumping.pl.
- Bardzo się starałem, żeby zostać członkiem głównej kadry młodzieżowej i nie funkcjonować już jako rezerwowy. Udany sezon pokazał, że stać mnie na dobre skoki i obecność w tej grupie - mówi jeden z dziewięciu skoczków młodego pokolenia powołanych na sezon 2022/23.
Wróbel latem po raz pierwszy w karierze dostał szansę w trzecioligowych konkursach. Najlepiej radził sobie w Szwajcarii, gdzie dwukrotnie finiszował w drugiej dziesiątce. - W Einsiedeln forma wybuchła. Kolejne etapy były dla mnie frustrujące, nie szło po mojej myśli. Wiadomo, że jak coś idzie dobrze, to chce się to robić jeszcze lepiej. To był główny powód tego, że potem nie szło - wspomina. Łącznie na tym szczeblu zmagań zgromadził 53 "oczka".
17-latek na pierwsze punkty w zimowej części FIS Cup musiał czekać do końca lutego i finałowego weekendu cyklu w Oberhofie. - Zagubiłem się w dojeździe. Jeżeli już tam coś nie pasuje, wówczas przekłada się to na dalsze etapy skoku. Trzeba opanować ten element, a wtedy będzie dobrze - zakłada zawodnik, który 1 listopada osiągnie pełnoletniość.
Wróbel w październiku został drużynowym medalistą letnich mistrzostw kraju. Jako reprezentant AZS Zakopane sięgnął po brąz. Była to jedna z niewielu okazji, by sprawdzić się na tle polskich mistrzów świata. - Czuje się do nich respekt, ponieważ osiągnęli więcej. Są na wyższym poziomie, ale wszyscy staramy się jednoczyć - mówi o relacjach z doświadczonymi reprezentantami Polski.
Co zaprowadziło Wróbla na rozbieg? - Oglądałem skoki narciarskie w telewizji i pewnego dnia postanowiłem zapisać się na treningi. Najbardziej obserwowałem poczynania Gregora Schlierenzauera i Thomasa Morgensterna. Później dołączył do nich Kamil Stoch i lepiej się to oglądało, była zacięta rywalizacja - wymienia swoich idoli.
Tej wiosny Wróbel podjął indywidualną współpracę z firmą Real Logistics, której logo znalazł się na kasku skoczka. - To dla mnie duże wsparcie, które pomaga na starcie profesjonalnej kariery. Daje dużą motywację, by coraz bardziej się rozwijać - komentuje.
Wróbel nie znalazł się w reprezentacji na domowe mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym, natomiast otrzymał nominację na zimowy olimpijski festiwal młodzieży Europy (EYOF). Zawodnik, skaczący w zespole z Tymoteuszem Amilkiewiczem, Klemensem Joniakiem i Janem Habdasem, wrócił z Kraju Tysiąca Jezior z drużynowym srebrem. - EYOF w Lahti to najważniejszy punkt minionej zimy. W nadchodzącym sezonie chciałbym zdobyć punkty Pucharu Kontynentalnego. Później, jeśli się uda, mam nadzieję sięgnąć po punkty Pucharu Świata - kończy podopieczny trenera Daniela Kwiatkowskiego.
Korespondencja z Cetniewa, Dominik Formela