Schlierenzauer w ogniu krytyki. Lundby rozczarowana
Nie takiej reakcji Gregora Schlierenzauera spodziewała się norweska mistrzyni. Maren Lundby, jedna z głównych twarzy walki o równouprawnienie na skoczni, nie doszła do porozumienia z austriacką legendą. Teraz, gdy sprawa została nagłośniona w norweskich mediach, oboje ponownie zabierają głos.
27-letnia Norweżka od dawna angażuje się w kwestie związane ze zrównaniem praw pomiędzy skoczkiniami a skoczkami. Jedną z ostatnich decyzji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) było dopuszczenie kobiet do rywalizacji w lotach, zanim jednak do tego doszło, zawodniczki na własną rękę prowadziły w minionym sezonie kampanię na rzecz umożliwienia im startów na największych obiektach. W tych działaniach mocno wspierał je między innymi Halvor Egner Granerud, który niezmiennie kibicuje swoim koleżankom w walce o swoje prawa. Jak się jednak okazuje, nieco inne podejście do sytuacji ma Gregor Schlierenzauer, który mimo zeszłorocznego zakończenia aktywnej kariery sportowej wciąż cieszy się mianem rekordzisty w liczbie zwycięstw w poszczególnych konkursach z cyklu Pucharu Świata. - Kilku naszych kolegów uznało, że nie powinnyśmy zostać dopuszczone do występów na mamutach, bo nie jesteśmy na to wystarczająco dobre. Tak w jednej ze swoich wypowiedzi określił się Gregor. Boli mnie takie podejście - wyznaje Lundby.
Zeszłoroczna kampania przybrała formę wideo, jednak wielu zawodników spoza Norwegii odmówiło udziału w nagraniach. - Na naszym krajowym podwórku o pomoc poprosiłyśmy tylko Halvora, który cieszy się tu największą popularnością i którego wspierała cała norweska kadra narodowa. Jak się później okazało, o podobne zaangażowanie trudno było u naszych zagranicznych kolegów. Byłam naprawdę bardzo rozczarowana ich postawą. Najbardziej liczące się reprezentacje mają swoich liderów, którzy mogliby powiedzieć, że chociaż do lotów powinnyśmy zostać dopuszczone - kontynuuje Norweżka.
Na reakcję Schlierenzauera nie trzeba było długo czekać. W mailowej odpowiedzi do redakcji NRK ustosunkował się do zarzutów padających ze strony 27-latki. - Zawsze mówiłem, że bardzo chciałbym zobaczyć damskie zmagania na mamutach, ale musi się to wydarzyć we właściwym czasie. Sądzę, że jest 20 zawodniczek, które sobie z tym poradzą, a Maren jest oczywiście jedną z nich - pisze Austriak. Dodaje także, że cieszy się z postępów, jakie sukcesywnie zachodzą na polu żeńskich skoków. - Naprawdę bardzo doceniam to, że skoki jako dyscyplina wciąż się rozwijają, a zwłaszcza po damskiej stronie. Jeśli Maren chciałaby o tym ze mną porozmawiać to może zadzwonić w każdym momencie - kończy. Lundby odpowiada, że nie podejmowała z Austriakiem ponownie tego tematu, wciąż jednak nie jest w stanie zrozumieć jego podejścia. - Właściwie to sama nie wiem co mam myśleć. To trochę… nie, nie mogę tego pojąć. Wszystko idzie do przodu, mamy coraz lepszy sprzęt, zwiększa się też bezpieczeństwo, ale wydaje mi się, że latanie zostało po drodze zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn - kwituje.
Nieco szerzej sprawa została opisana w biografii Lundby, która ukaże się już w drugiej połowie sierpnia. Autorką pozycji jest Silje Regine Bråthen, córka menadżera norweskiej kadry narodowej Clasa Brede Bråthena.
- 1 września 2021 roku zrobiłam coś, o czym myślałam od dawna. Wysłałam do Maren prywatną wiadomość na Instagramie i zapytałam, czy napiłaby się ze mną kawy. Potem zapytałam, czy chciałaby, żebym opowiedziała jej historię w formie książkowej. Czuję się niezwykle uprzywilejowana za zaufanie, jakim obdarzyła mnie Maren i jestem bardzo dumna z rezultatu! 18 sierpnia „Spotkanie z Maren” trafia do księgarni! Mamy nadzieję, że przeczytasz - przekazała autorka, która na co dzień współpracuje z reprezentacją norweskich skoczków. Norweżka ma już na swoim koncie kilka powieści fantasy.
Biografia Lundby to jedna z dwóch książek traktujących o skokach, jakie tego roku pojawią się na norweskim rynku czytelniczym. Druga z nich, będąca z kolei autobiografią wspomnianego reprezentacyjnego dyrektora sportowego, zostanie wydana jesienią. Działacz zamierza między innymi zdradzić kulisy konfliktu z rodzimą federacją narciarską.