Debiut Kupczaka i letni sprawdzian Polek. Wypowiedzi po prologu
Za nami prolog przed LGP Pań w Wiśle, w którym 13. miejsce zajęła Nicole Konderla, a Kinga Rajda została zdyskwalifikowana. Dzisiejsze skoki pań to także pierwszy sprawdzian Szczepana Kupczaka w roli szkoleniowca.
LGP w Wiśle to debiut Szczepana Kupczaka w roli trenera. Dla kombinatora norweskiego, który obecnie opiekuje się reprezentacją kobiet, założenia na ten weekend są proste - Nabranie pewności siebie i wejście w letni sezon startowy - podkreśla.
Przed Kupczakiem stoi wyzwanie odbudowania kadry skoczkiń. - Skupiamy się na tym, żeby po poprzednim sezonie wrócić do równowagi emocjonalnej. Traktujemy to jako sprawdzian po kilku miesiącach współpracy, które mamy za sobą - kontynuuje.
Dlaczego w Wiśle zobaczymy tylko dwie Polki? - Na ten moment ta dwójka jest gotowa na to, żeby brać udział w rywalizacji międzynarodowej. Nad pozostałymi zawodniczkami pracujemy, to wszystko nie naprawi się z dnia na dzień. Tu trzeba pracy, wielu rozmów i cierpliwości - przyznał.
Jak wygląda podział ról pomiędzy Łukaszem Kruczkiem a nowym szkoleniowcem? - Łukasz jest odpowiedzialny z poziomu klubowego za dziewczyny, a ja z poziomu reprezentacji. Musimy się dogadywać, bo gramy do jednej bramki. Ja jestem świeży w temacie trenerskim, a Łukasz ma tego doświadczenia więcej i staram się z tego korzystać - dodaje.
Zapytany o plany startowe Polek na lato, trener odparł. - Następny start to FIS Cup w Szczyrku, a później będziemy na bieżąco decydować o kolejnych startach.
Nicole Konderla w prologu zajęła 13. miejsce. 20-latka po trudnym sezonie zimowym potrzebowała odpoczynku. - Nie odcięłam się od dyscypliny, tylko od środowiska. Nie ma co szukać winnych, potrzebowałam tego po sezonie i to była dobra decyzja - uważa.
Konderla z optymizmem patrzy na swoje próby. - Te skoki są dosyć stabilne. Weszłam w sezon z dobrego poziomu, nawet z nieco wyższego niż pokazywałam w zimie na treningach. Dzisiaj te skoki były stabilne, tylko nie mam wpływu na warunki. Staram się, żeby skoki były jak najbliższe tych, które oddaje na treningach - mówi.
Polka przyznaje, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by szerzej oceniać pracę z nowym trenerem. - Współpraca ze Szczepanem trwa zbyt krótko, żeby ją oceniać, ale jest w porządku. Trener jest jeszcze świeżakiem, uczy się .
- Nie miałam problemów z motywacją do treningów, potrzebowałam sie odciąć od środowiska, szumu i skupić tylko na trenowaniu. Skoki to całe życie - dodała.
Kinga Rajda była jedną z czterech zawodniczek, które zostały zdyskwalifikowane w prologu. Niedociągnięcia w kombinezonie nie będą jednać mieć dużych konsekwencji dla zawodniczki i wystąpi w jutrzejszym konkursie indywidualnym.
- Przepuszczalność powietrza przez materiał kombinezonu nie była w normie. Kontrola bardzo się zmieniła od zimy, ale nie mam z tym najmniejszego problemu - skomentowała Rajda.
Polka jest zadowolona ze swoich skoków, choć przyznaje, że ambicje ma dużo wyższe. - Zawsze wymagam od siebie więcej i oczekuję więcej, ale to jest dobry pułap, z którego mogę zaczynać. Wykonałam swoje zadania, trochę nerwowości się wkradło, ale myślę, że to wszystko będzie działać - wyraża nadzieję.
21-latka przyznaje, że potrzebuje równieź nabrać wiary we własne umiejętności. - Budowanie pewności siebie to skakanie pośród swoich kibiców, bo to dla mnie duży stres. Z jednej strony jest motywacja, ale też duża presja - zaznacza.
Po zakończeniu zimy najlepsza polska skoczkini sezonu olimpijskiego musiała poddać się operacji stawu kolanego, co wyłączyło ją na dłuższy czas z treningów. - Skakanie zaczęłam pod koniec czerwca, we wtorek miałam trening w Wiśle i oddałam tylko cztery skoki. Skaczę na świeżości. To nie jest moja ulubiona skocznia. Chcę powoli wchodzić w skakanie, jest jeszcze dużo do poprawy, ale nie mieliśmy czasu, żeby zająć sie każdym elementem skoku i skupialiśmy się na głównych błędach - wyjaśnia.
Mimo upływu czasu, Rajda nadal odczuwa dyskomfort. - Kolano przypomina o sobie i nadal boli. Nie wróciłam jeszcze do pełnego treningu z pełnymi obciążeniami. Nadal jestem w fazie rehabilitacji - kończy.