“Dziewczyny mobilizują się w stresie” - trener Kupczak po pierwszym konkursie LGP w Wiśle
Za nami pierwszy z dwóch damskich konkursów, jakie zaplanowano podczas inauguracyjnych zawodów na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Niezły występ zanotowały nasze reprezentantki, dzięki czemu na swoich kontach mają już pierwsze klasyfikacyjne punkty. Jak przyznają jednak same zawodniczki, a także ich szkoleniowiec, dzisiejsze warunki nie sprzyjały dobrym skokom.
Obie Polki poprawiły swoje pozycje względem tych, jakie zajmowały po pierwszej serii. Kinga Rajda awansowała z 26. lokaty na 23., Nicole Konderla zaś z 20. na 18., poprawiając tym samym o jedno oczko swoją letnią życiówkę w Grand Prix. Sama zawodniczka jednak dość zachowawczo podeszła do swojego ostatecznego wyniku, który jej zdaniem - gdyby nie warunki - mógłby być jeszcze lepszy - Nie przywiązuję aż takiej wagi do poprawy życiówki. Jest to jakiś fajny bodziec pokazujący, że powoli zaczynam się przedostawać do czołówki, ale nie koncentruję się na tym tak mocno. Przy pierwszym skoku warunki nie sprzyjały mi w drugiej fazie lotu, mimo to chciałam wyciągnąć z tej próby jak najwięcej i niestety odbiło się to na hamowaniu. Na całe szczęście nic się nie stało, a jedyna szkoda po upadku to trochę zazieleniony kombinezon - mówi.
Konderla zauważa także postępy w kwestii własnej regularności. - Progres zaszedł przede wszystkim w głowie. Skoki konkursowe nie różnią się już tak drastycznie od tych treningowych, jak to bywało w zimie, kiedy w obu seriach próbnych potrafiłam skakać dobrze, po czym przychodziły kwalifikacje, a ja wracałam po nich do domu. Teraz powoli ten poziom już się wyrównuje - dodaje.
Nieco mniej optymistycznie do swojego występu podchodzi Kinga Rajda, która poza niekorzystną sytuacją na skoczni dostrzega także popełnione przez siebie błędy. - Pierwszy skok nie był dobry, mocno go spóźniłam, do tego warunki nie były dziś sprzyjające. Na tej skoczni niestety nie można odlecieć jeśli pomyli się przy wyjściu z progu. Drugi skok był już w porządku. Całe szczęście na półmetku zeszło ze mnie całe ciśnienie, dzięki czemu potrafiłam zmobilizować się w finale, mimo że psychicznie miałam dość. Na szczęście motywują nas też kibice, chociaż ich liczna obecność jest też bardzo stresująca, ale spokojnie, zwalczę to - mówi. Dodaje także, że cieszy ją możliwość skakania razem z mężczyznami. - Według mnie bardzo pomoże to żeńskim skokom. Dzięki temu, że występujemy tu razem z chłopakami na nasze zawody przychodzi więcej ludzi, jest nimi większe zainteresowanie, przez co mamy szansę na lepszy rozwój damskiego skakania. Wiadomo, to nie jest i nigdy nie będzie taki poziom jak w przypadku mężczyzn, ale przynajmniej możemy występować z najlepszymi zawodnikami na świecie i ich podpatrywać - ocenia.
21-latka przyznaje również, że wciąż zmaga się z problemem odchodzenia narty, jakie towarzyszy jej zaraz po wybiciu. - Ciągle z tym walczę, to jeden z moich złych nawyków nabytych w dzieciństwie, które niestety przy błędach popełnianych na progu biorą górę - kończy.
Optymistycznie do występu swoich podopiecznych podchodzi także Szczepan Kupczak, debiutujący w roli szkoleniowca. - Widać, że w stresie dziewczyny potrafią oddawać dobre skoki. Są takie rzeczy, na które nie mamy wpływu, jak chociażby trudne warunki atmosferyczne, na które Kinga trafiła w pierwszej, a Nicole w drugiej serii, ale mimo tego skoczyły dobrze. Skaczemy tu na dużym obiekcie, gdzie pogoda ma niebagatelny wpływ na to jak zawodnikom idzie w locie. Fajnie, że mimo niepowodzenia w pierwszej próbie Kinga zebrała się w sobie i ostatecznie się poprawiła. Z kolei bardzo emocjonalna reakcja Nicole po jej pierwszym skoku to dla mnie też dobry sygnał. Widzę dzięki temu, że zawodniczka cały czas myśli na skoczni i wie jaki popełniła błąd - uważa.
Trener damskiej kadry odniósł się też do kłopotu, jaki od dłuższego czasu towarzyszy Kindze Rajdzie na progu. - Zdajemy sobie sprawę z tego problemu i cały czas nad nim pracujemy. Potrzeba czasu by to poprawić, ale mamy na to swoje sposoby - zapowiada.
Drugi konkurs Pań zaplanowano na niedzielę na 17:30. Godzinę wcześniej zostanie rozegrany prolog.