Daniel Huber dmucha na zimne. Po Rumunii czas na badania
Do finałowej rundy sobotniego konkursu indywidualnego w Rasnovie przystąpiło 29 skoczków. Na rozbiegu 97-metrowego obiektu w Rumunii zabrakło Daniela Hubera, który na półmetku był trzeci i liczył się w walce o zwycięstwo. Powodem nieobecności Austriaka okazały się problemy z kolanem.
- Po pierwszym skoku poczułem ból w kolanie i wolałem nie podejmować ryzyka. To tylko Letnie Grand Prix, więc nie miało to sensu. Mam nadzieję, że zobaczymy się w Hinzenbach - powiedział nam Daniel Huber tuż po sobotnich zawodach indywidualnych.
W niedzielę zawodnik pochodzący z Salzburga kibicował swoim rodakom podczas wietrznego mikstu, który zakończył się wiktorią Austriaków. Po powrocie do ojczyzny 29-latek ma spotkać się ze specjalistami, którzy powiedzą więcej na temat jego stanu zdrowia.
- Lecę do domu, by przejść badania lekarskie. Mam nadzieję, że to chwilowa niedyspozycja i wkrótce wrócę na rozbieg. Pierwsza runda w sobotę była całkiem w porządku, czekam na więcej - przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych. Przypomnijmy, iż podopieczny Andreasa Widhoelzla wylądował na linii wyznaczającej rozmiar obiektu, a do liderującego Władimir Zografskiego tracił 5,1 pkt.
Tegoroczna edycja cyklu nie jest szczęśliwa dla drużynowego mistrza olimpijskiego z Pekinu. Daniel Huber miał dołączyć do międzynarodowej rywalizacji na początku sierpnia, kiedy drugim przystankiem Grand Prix było Courchevel. Austriak przyjechał do Francji, ale zrezygnował z występu z powodu przeziębienia.
W najbliższy weekend gospodarzem zawodów zaliczanych do klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix będzie Hinzenbach. W 2018 roku Daniel Huber nie miał tam sobie równych.