Historyczne otwarcie w Wiśle. "Skoki mogą być sportem całorocznym"
Listopadowa inauguracja Pucharu Świata w Wiśle-Malince przejdzie do historii. Skoczkowie po raz pierwszy powalczą o punkty do klasyfikacji generalnej tego cyklu na igelicie. Stało się tak między innymi za sprawą zmiany przepisów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS), co otworzyło furtkę do przeprowadzenia zawodów w trybie hybrydowym. Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn, zapewnia, że w tym sezonie będzie to jedyna taka sytuacja.
FIS podczas jesiennego zebrania zatwierdziła nowości i poprawki w regulaminie na sezon poolimpijski - 2022/23. Wśród nich znalazł się zapis o możliwości rozgrywania konkursów na torach lodowych oraz igelicie, co do tej pory nie było dozwolone. Jesienny weekend na obiekcie im. Adama Małysza (HS134) będzie pierwszą okazją do sprawdzenia tego typu formatu na arenie międzynarodowej.
"Zawody Pucharu Świata powinny być zorganizowane na śnieżnej pokrywie. Jednak w wyjątkowych okolicznościach, zawody mogą zostać rozegrane na torach lodowych przy użyciu mat igelitowych na zeskoku" - mówi przepis, do którego odnosi się Sandro Pertile. 53-latek w Wiśle rozpoczyna trzeci sezon w roli dyrektora Pucharu Świata.
- Wisła to wyjątek. Ocieplenie klimatu to jednak fakt i musimy patrzeć perspektywicznie, bo nie wiemy, co będzie za dekadę. Musimy być gotowi na każdy scenariusz. Skoki narciarskie mogą być sportem całorocznym. Możemy skakać z wykorzystaniem torów ceramicznych, lodowych i lądować na igelicie lub śniegu. To czyni naszą dyscyplinę naprawdę elastyczną i to spory atut na przyszłość - mówi nam Pertile.
Rekordowo wczesna inauguracja sezonu zimowego jest podyktowana między innymi piłkarskimi mistrzostwami świata, które potrwają od 20 listopada do 18 grudnia w Katarze. Jesienna impreza na Bliskim Wschodzie ogranicza w tym czasie możliwość eksponowania w telewizji innych dyscyplin sportowych. Z tego względu kilka konkursów w skokach, które zaplanowano na przedświąteczny okres, rozpocznie się jeszcze przed południem - przed pierwszym gwizdkiem na murawach w Katarze. Polski Związek Narciarski - mając na uwadze igelitowy zeskok - zdecydował się na organizację konkursów już w pierwszy weekend listopada, redukując ryzyko nagłego ataku zimy.
- Na pewno trochę to nam skomplikowało początek sezonu, ponieważ oczy wielu kibiców będą zwrócone na piłkę nożną. Daje to nam jednak możliwość wypróbowania nowej koncepcji otwarcia sezonu zimowego na igelicie w Wiśle. To jest szansa, aby otworzyć furtkę na przyszłość i pokazać, że skoki mogą się dostosować do panujących realiów. Brak konieczności produkcji śniegu w Wiśle to ogromna oszczędność pieniędzy oraz energii. Kalendarz zawodów w listopadzie i grudniu jest trochę okrojony, ale jestem przekonany, że mimo to będziemy mogli zaoferować bardzo atrakcyjne widowiska - uważa włoski działacz.
W Wiśle odbędą się po dwa konkursy indywidualne mężczyzn, a także kobiet. Na piątek zaplanowano pierwsze oficjalne skoki treningowe i kwalifikacje.