Kojonkoski:"Na razie nie potrzebujemy planu B..."
Roar Ljokelsoey już po raz trzeci w tym sezonie zajął drugie miejsce. Podczas sobotnich zawodów w Kulm, Sigurd Pettersen był ósmy, a Daniel Forfang dziesiąty. W swoim nowym czerwonym kombinezonie Roar poszybował na odległość 199 oraz 203,5 metry - i tylko techniczne błedy popełnione w locie pozbawiły Norwega pierwszego w tym sezonie zwycięstwa.
Nowy kombinezon Roara
W nowym i lepszym kombinezonie, chodzi o dwie sprawy. Powinien być stosunkowo nowy, ponieważ kombinezon po 30-40 skokach nie nadaje się do użytku. I chodzi też o wiarę skoczka, że ma lepszy sprzęt. Z tego powodu podczas serii próbnej Roar założył stary kombinezon. W tym samym dniu, podczas konkursu zmienił kombinezon na ten nowy, czerwony i zyskał większą pewność siebie powiedział drugi trener kadry Norwegii Geir Ole Berdhal.
Ten kombinezon otrzymał już Roar na Turniej Czterech Skoczni. Jednak nie mógł w nim startować, ponieważ musiał otrzymać zezwolenie od komisji FIS, która sprawdzała jego wymiary oraz przepustowość powietrza.
Ljokelsoey uważa, że przegrał pierwsze miejsce, ponieważ popełnia jeszcze drobne techniczne błędy. Nie mogę polegać na sobie w powietrzu - moja pozycja w locie jest dość dobra, aby skakać daleko na skoczni. Jednak nie potrafię tego do końca wykorzystać. To jest coś, co powoduje, że psuję skoki. Mam nadzieję, że uda mi się rozwiązać ten problem przed Mistrzostwami Świata. Pracuję nad tym cały czas powiedział Roar.
Podczas lotów w sobotę, Roar został pokonany przez swojego najlepszego przyjaciela pośród skoczków - Andreasa Widhoelzla. Austriak, który po pierwszej serii zajmował drugie miejsce, w drugiej oddał fantastyczny skok na odległość 206,5 metra i otrzymał wysokie noty za lot.
Roar Ljokelsoey - obecny Mistrz Świata w lotach - wiedział, że musi oddać lepszy skok od Andiego. Ale w powietrzu za bardzo chciał to osiągnąć i zepsuł skok. Forma jest bardzo dobra. Ale niestety zabrakło mi kilku metrów. Cieszę się jednak z tego, że to Andi wygrał zawody dodał Ljokelsoey.
Rodziny obu skoczków są bardzo ze sobą zaprzyjaźnione. Podczas Turnieju Czterech Skoczni, przyjaciółka Roara wraz z jego synem Sokratesem, mieszkała w Innsbrucku w mieszkaniu należącym do Widhoelzla.
Najlepszy w tym sezonie wynik Pettersena
W piątek podczas treningu skoczył Sigurd na odległość 201,5 metra, jednak w kwalifikacjach nie mógł powtórzyć tego osiągnięcia. W sobotę w pierwszej serii lądował na 188,5 metrze, co dało mu 11 miejsce na półmetku zawodów. W serii finałowej poszybował na odległość 203,5 metra i mógł cieszyć się z ósmego miejsca. To było jego najlepsze miejsce w tym sezonie.
Powoli zaczynam powracać do dawnej formy, oddaje dwa porządne skoki. Trochę żałuję, że nie dostałem więcej wiatru pod narty w pierwszej serii, wtedy mógłbym znaleźć się w czołówce powiedział Sigurd, który w dalszym ciągu skacze na nartach Roka Benkovica.
Bardzo dobrze wypadł Sigurd. On się zbliża do czołówki krok po korku powiedział trener Geir Ole Berdahl.
Forfang odczuwa jeszcze bóle
Sześć tygodni po upadku w Trondheim i uszkodzeniu kosteczki w stopie, Daniel w dalszym ciągu odczuwa bóle z tym związane. To jest powód, dlaczego w serii próbnej nie wykonał telemarku. Pamiętam o kontuzji, kiedy przygotowuję narty i kiedy na górze skoczni zapinam buty. W nocy noga mi sztywnieje. Daltego każdego ranka, muszę poświęcić 30 minut na marsz i delikatny bieg, aby noga była sprawna. powiedział Forfang.
Daniel nie jest przekonany czy te bóle są faktycznie następstwem kontuzji czy tkwi to w jego głowie. Staram się o tym nie myśleć. Ale to może też tak być, że podświadomość odgrywa tu dużą rolę dodał Forfang.
W sobotę zakończył zawody na dziesiątym miejscu, była to najlepsza jego lokata w dotychczasowych startach w Pucharze Świata. W niedzielę był jedenasty. Wszystkie cztery skoki konkursowe były poza granicę 190 metrów. W sobotę 190,5m i 197,5m a w niedzielę 197m oraz 192,5m.
Z całą pewnością jestem zadowolony z wszystkich skoków. W sobotniej serii finałowej byłem pewny, że przekroczę 200 metrów. Z tego powodu tak bardzo się cieszyłem, ale 197,5 metra na tej skoczni też jest dobre. Z niedzielnego skoku w drugiej serii nie jestem zadowolony. Po drodze straciłem zarówno wysokość jak i szybkość. Ale patrzę tylko na pozytywne strony tych konkursów. Rozwijam się dobrze i cały czas robię kroki do przodu. Wcześniej nie zdarzyło mi się być w najlepszej „10" - nie biorąc pod uwagę konkursów w lecie. Po tym, co się wydarzyło w Trondheim, powoli przychodzi i pewność siebie oraz forma opowiadał Forfang o swoich skokach.
Daniel Forfang wygrał także pierwszą w tym sezonie zimowym premię za skoki. Za dziesiąte miejsce otrzymał 7 000 euro. W klasyfikacji końcowej Pucharu Świata zajmuje 26 miejsce.
Daniel cieszy się już na nadchodzące konkursy w Tittisee-Neustadt. Najpierw chciałbym skoncentrować się na treningu w Trondheim. Z tego, co się wydarzyło podczas weekendu jestem bardzo zadowolony. Mam nadzieję, że w trakcie sezonu będę robił cały czas takie drobne kroczki na przód dodał Daniel.
Drugi trener Geir Ole Berdahl cieszy się z wyników Forfanga. Daniel stara się cały czas koncentrować na poszczególnych zawodach - nawet wtedy gdy skok nie jest taki jakby sobie tego życzył. Najważniejsze jest to, że cały czas się rozwija.
Także z rezultatu Daniela zadowolony był dyrektor sportowy Clas Brede Braethen.Daniel uczynił z tego sezonu zimowego najlepszy w swojej karierze. Wszystko kręci się odpowiednio i zatrzyma się dopiero wtedy, gdy on będzie najlepszym skoczkiem na świecie. A kiedy to się zdarzy, trudno powiedzieć, może w tym sezonie może w kolejnych
Bez Ingebrigtsena w Neustadt
Pierwszy raz od grudnia 2002 roku Tommy Ingebrigtsen nie dostał nominacji na konkursy Pucharu Świata. Wówczas zdobył na Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme dwa medale (srebrny i brązowy). Jeżeli podczas treningów w Norwegii wszystko dobrze się ułoży, to już kibice będą mogli zobaczyć Tommyego na konkursach w Zakopanem.
Zdecydowaliśmy, że teraz powinien spokojnie potrenowac. W tym momencie potrzebuje skoków, aby odzyskać pewność siebie. W Niemczech mógłby maksymalnie oddać tylko 9 skoków. W Norwegii, przy sprzyjających warunkach może oddać nawet 30 powiedział trener Geir Ole Berdahl, który także zostanie w Norwegii i będzie trenował z Ingebrigtsenem.
Podczas kwalifikacji do konkursów w Kulm, Tommy zaliczył tylko 111,5 metra i nie zmieścił się w finaowej 40. Już w piątek poleciał do domu i zaczął w sobotę treningi w Trondheim, oddał 15 skoków.
W najbliższym czasie prawdopodobnie będzie trenował w Lillehammer. Chcielibyśmy poćwiczyć także na skoczni K 90. To jest dość ważne dla Tommyego, aby szybko oddał kilkanaście dobrych skoków i zapomniał o Kulm. To jest ten typ, który potrzebuje dużej pewności siebie. Nie wolno go za szybko skreślać dokończył Berdahl.
Po zawodach w grudniu 2002 roku, stracił miejsce w reprezentacji. Trenował ciężko w Norwegii i wziął udział w konkursach Pucharu Kontynentalnego. Na przełomie stycznia i lutego w 2003 roku świętował w Kulm powrót do I ligi skoków. Miesiąc później przywiózł z Predazzo srebrny medal wywalczony na skoczni normalnej oraz brązowy medal z konkursu drużynowego.
Do Neustadt pojedzie sześciu skoczków, którzy brali udział w zawodach w Kulm oraz bardzo dobrze skaczący w Pucharze Kontynentalnym Anders Bardal.
Skład Norwegów:
Lars Bystøl (Eldar IL)
Anders Bardal (Steinkjer Skiklubb)
Roar Ljøkelsøy (Orkdal IL)
Sigurd Pettersen (Rollag og Veggli)
Bjørn Einar Romøren (Hosle IL)
Henning Stensrud (Hurdal IL)
Daniel Forfang (Tromsø Skiklubb)
Kojonkoski rezygnuje z wprowadzenia planu kryzysowego
Po bardzo dobrym wyniku drużyny podczas weekendu w Bad Mittendorf Mika Kojonkoski był bardzo dumny ze swoich chłopców i zrezygnował na razie z wprowadzenia planu kryzysowego. Chłopcy powinni mieć teraz więcej radości ze skakania, a nie tylko koncentrować się na wynikach. W sobotę 5 Norwegów było w najlepszej „16" konkursu a w niedzielę w pierwszej „14".
W niedzielę liczył oczywiście Mika na podium, ale i tak był zadowolony z osiągnięcia zawodników. Musimy cieszyć się z wyniku drużyny. Cała ekipa wykonała bardzo duży krok na przód. Tylko Austriacy są od nas lepsi. To oznacza, że pracujemy dobrze powiedział Kojonkoski.
Zarówno w sobotę jak i w niedzielę skoczkowie z Norwegii pokazali się z lepszej strony w czasie serii próbnych niż konkursowych. To pokazuje, że coś potrafimy. I to jest to, o czym myślę i mówię od dawna, że musimy zapomnieć o wyniku. Musimy cieszyć się z tego, że i na treningu i w seriach próbnych jesteśmy dobrzy. Przyczyną tego, że słabo wypadamy na zawodach, jest to, że za bardzo chcemy dodał Mika.
Podobnie jak przed tygodniem, tak i teraz po zawodach, Mika Kojonkoski poleciał do swojego domu w Hiszpanii. Po słabym występie w Willingen Mika naraził się wszystkim, że zamiast trenować z chłopcami wolał spędzić czas przed telewizorem. Jednak nie myśli o tym zamieszaniu. Dużo godzin spędziłem nad analizą skoków. To pokazało, że brakuje nam już tylko detali, aby dostać się na sam szczyt. Wynik z Bad Mittendorf udowodnił to. Na razie nie potrzebujemy planu B. Udajemy się do Tittisee-Neustadt oraz do Zakopanego z silną drużyną, po tych zawodach będziemy myśleć, co dalej. Jestem dumny z tego, co pokazali chłopcy. Musimy pamiętać o tym, że skoki są wyjątkową dyscypliną sportu.
Do Oberstdorfu Mika zabierze 5 skoczków. Jednak nie wskazał jeszcze zawodników, którzy tam pojadą, zrobi to najwcześniej po konkursach w Zakopanem. Do tej pory jedynie Roar może być pewny udziału w Mistrzostwach, „walka" rozegra się o cztery pozostałe miejsca. Jeżeli weźmiemy po uwagę wyniki uzyskiwane przez zawodników, to największe szanse mają: Lars Bystoel, Sigurd Pettersen, Henning Stensrud oraz Bjoern Einar Rommoeren. Oprócz wymienionej czwórki, należy pamiętać o Danielu Forfangu, który leczył kontuzję a podczas weekendu w Kulm zanotował najlepszy wynik w tym sezonie. Kojonkoski nie skreślił jeszcze Ingebrigtsena. Nie myślę zbytnio o kwalifikacjach na Mistrzostwa. Tommy ma duży potencjał i jest jednym z kandydatów do drużyny powiedział Fin.
autor: Anna Szczepankiewicz, źródło: skispringen-norwegen weź udział w dyskusji: 19