Andreas Goldberger kończy 50 lat. Bolesne urodziny wybitnego skoczka
Jedna z najbarwniejszych postaci skoków narciarskich ostatnich dekad kończy dziś 50 lat. Andreas Goldberger z okazji urodzin zafundował sobie wyjazd do Australii na morderczą imprezę sportową Crocodile Trophy, z którą pożegnał się przedwcześnie z uwagi na urazy nadgarstków, żeber i liczne otarcia.
- Wyjazd do Australii był prezentem dla mnie od samego siebie. Zawsze chciałem wziąć udział w tym wyścigu w kolarstwie górskim, więc kiedy skończyła się pandemia, pomyślałem, że to dobry prezent na taką okrągłą rocznicę urodzin - przyznał Goldi, dodając, że pomimo odniesionych urazów wizyta w Australii była ogromnym przeżyciem.
Okrągła, półwieczna rocznica urodzin nie będzie hucznie i w sposób wyjątkowy świętowana przez byłą gwiazdę austriackich skoków. Kilka dni później osiemdziesiąte urodziny obchodzić będzie mama Andreasa, więc impreza rodzinna obejmie te dwie okazje.
Goldberger wciąż jest mocno związany ze skokami jako współkomentator i ekspert telewizji ORF. Organizuje też cykl konkursów dla dzieci pod nazwą Goldi Cup. Przez wiele lat skakał również na pucharowych arenach jako przedskoczek z kamerą na kasku. Tej aktywności musiał już jednak zaniechać. - Mój lekarz powiedział mi, że muszę dobierać sobie aktywności stosownie do mojego wieku. Skoki narciarskie taką stosowną aktywnością już nie są - wyjaśnił.
Andreas Goldberger jest trzykrotnym zdobywcą Kryształowej Kuli i dwukrotnym zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni. W swoim dorobku ma również medale olimpijskie i mistrzostw świata. Jedyny krążek ze złota jaki zdobył indywidualnie podczas imprezy rangi mistrzowskiej pochodzi z mistrzostw świata w lotach narciarskich w 1996 roku.
Cieniem na jego karierze kładzie się afera kokainowa, która w 1997 roku spowodowała, że Austriacki Związek Narciarski wykluczył go ze swoich struktur. - To był brutalnie trudny czas. W jednej chwili wszystko zmieniło się o 180 stopni. Nagle z gwiazdy sportu stałem się przestępcą - żali się po latach były rekordzista w długości skoku, który po wielu zawirowaniach powrócił jednak na łono macierzystej federacji i reprezentował ją do 2005 roku. Wtedy to zdecydował o zakończeniu kariery.
Goldi zawsze cieszył się ogromną sympatią polskich kibiców. Nie bez powodów zresztą. W 2004 roku w Harrachovie udzielił pomocy polskiemu kibicowi, który złamał nogę. Rzecz miała miejsce w pobliżu skoczni w Harrachovie. Jeden z polskich fanów bezskutecznie prosił o ratunek przejeżdżających kierowców. Nikt się nie zatrzymał, aby pomóc leżącemu na poboczu drogi człowiekowi. Dotkniętego takim nieszczęściem Polaka poratował dopiero Andreas Goldberger, który zaoferował swoją pomoc. Zabrał naszego rodaka do swego samochodu i odwiózł do najbliższego szpitala.