Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Severin Freund: W 2015 roku należało przyznać dwie Kryształowe Kule

Po kilku latach bezskutecznego poszukiwania dawnej wielkiej formy, 34-letni Severin Freund wiosną tego roku podjął decyzję o zakończeniu sportowej kariery. W ostatnim czasie udzielił obszernego wywiadu portalowi Sport1.de. Poniżej przytaczamy jego ciekawsze fragmenty.


Życie po sportowym życiu

- Największa zmiana to taka, że odpadł mi trening, który wcześniej wyznaczał mi codzienność, czyli cały rytm życia i bieżącą rutynę. To spektakularna zmiana, trudna do opisania, ponieważ robiłem to tak długo i tkwiłem w tym przez całe lata. To była tak naturalna część mojego życia, że pojawił się na początku problem - masz teraz tyle czasu - co z nim zrobić? Ale po krótkim czasie staje się to normą i wtedy myślisz: och, masz przecież wystarczająco dużo rzeczy do zrobienia. Oczywiście, kiedy widzisz coś takiego jak Kuusamo, tę prawdziwą zimową krainę czarów, wtedy myślisz sobie: wow, to wygląda naprawdę świetnie! Ale z drugiej strony nadal nie wyobrażam sobie, że miałbym tam teraz być i rywalizować. Nie tęsknię za tym. Moja kariera w ostatnich latach wiązała się ze zbyt wieloma wzlotami i upadkami. Doceniam to, co mogłem przeżyć, ale jednocześnie wiem, że ten rozdział wreszcie się skończył.

Inauguracja Pucharu Świata na igelicie

- Wiem, że dla mnie nie byłoby to korzystne, ponieważ na tym etapie nie byłbym w stanie skutecznie rywalizować. Latem pracowałem zwykle nad wieloma aspektami, ważne było dopracowanie szczegółów. Tygodnie przed pierwszym konkursem były dla mnie przeważnie trudne, bo dopiero na krótko przed zawodami wszystkie  kawałki układanki układały się w całość. Dlatego dla mnie taki konkurs mógł być problemem. Niemniej jednak, jeśli chodzi o zmiany klimatu i wszystkie konsekwencje, jakie ze sobą niosą, jest to rozwiązanie, którego należało spróbować. Jestem jednak krytyczny wobec faktu, że sezon jest tak długi w tym roku. A i tak nigdy nie należy do najkrótszych. Nie sądzę, że celem FIS powinno być organizowanie zawodów od listopada do początku kwietnia. Mam nadzieję, że tym razem to jest wyjątkowa sytuacja.

Mistrzostwa świata w Katarze

- Śledzę je półaktywnie. Jestem zbyt wielkim pasjonatem sportu, aby całkowicie go bojkotować. Jednocześnie cała ta dyskusja wokół tej imprezy jest trochę pozorowana. Sam tego doświadczyłem przy dużych wydarzeniach, takich jak igrzyska Soczi. Oczekuje się, że sportowcy dadzą jasny sygnał podczas wydarzenia, w którym biorą udział, ale jednocześnie osoby odpowiedzialne za takie decyzje od lat nie podejmują żadnych działań. Jako były sportowiec dostaję prawdziwego bólu brzucha. Generalnie jednak uważam, że nie jest to fajna impreza sportowa. W tej chwili nie jestem w nastroju, by się delektować tym mundialem. Dla mnie to nie pasuje do tej pory roku. Nie mogę siedzieć przed telewizorem, promieniejąc radością i wielkim entuzjazmem. Również Zimowe Igrzyska Azjatyckie 2029  to kompletne szaleństwo. 

Sukcesy

- Wiele momentów było wyjątkowych. Dla mnie osobiście zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata było najważniejsze. To był mój wielki cel od zawsze. To jasno pokazuje, kto był najlepszy przez całą zimę. Kiedy wygrałem, był tak naprawdę remis między mną a Peterem Prevcem. Uważam, że w takim przypadku należało przyznać dwie Kryształowe Kule. Medal olimpijski, który zdobyliśmy jako zespół, też był oczywiście czymś wyjątkowym. No i tytuł indywidualnego mistrza świata był oczywiście ogromnym zaszczytem. Ale to o zwycięstwie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata marzyłem najbardziej. 

Kontuzje

- Najbardziej zirytowała mnie druga kontuzja więzadła krzyżowego. To wynikło z mojej niecierpliwości. Pierwsza kontuzja więzadła krzyżowego zdarzyła się  podczas skoku. Jako wyczynowy sportowiec żyjesz z ryzykiem. Przed drugą pomyślałem: sezon olimpijski jest tuż za rogiem, nie chcę się spóźnić z przygotowaniami. Nie dałam sobie wystarczająco dużo czasu, a później miało to rażące skutki. Jeśli raz zerwałeś więzadło krzyżowe, a potem masz z nim spokój, to ok. Jeśli zerwiesz je drugi raz, to problemy ciągną się w nieskończoność. Z perspektywy czasu zdecydowanie postąpiłbym inaczej. W tamtej chwili wierzyłem, że to będzie właściwa decyzja, a stało się inaczej.