Słaby Kasai, zwycięski Takeuchi. Kolejny długowieczny skoczek z Japonii?
W miniony weekend japońscy skoczkowie rywalizowali podczas dwóch konkursów na skoczni normalnej w Nayoro. Starający się o powrót do Pucharu Świata Noriaki Kasai jest coraz dalszy od startu nawet w japońskiej grupie krajowej podczas domowych konkursów Pucharu Świata w Sapporo Swoją deklaracją po zawodach zaskoczył natomiast Taku Takeuchi, który zamierza być kolejnym długowiecznym skoczkiem z Japonii.
Kasai wraz ze swoim klubem oraz trenerem Matjzem Zupanem zawitał przed sezonem na zgrupowanie do Słowenii, gdzie miał okazję skakać razem z tamtejsza kadrą. Sama możliwość współdzielenia skoczni z zawodnikami światowej czołówki jeszcze bardziej wznieciła w nim ogień rywalizacji. - Mam plan, by móc rywalizować z nimi także podczas zawodów - powiedział Kasai. - Jak tylko skoczyłem, wsiadałem do windy i znów jechałem na górę. Oddawałem po 5-6 skoków w krótkim czasie, miejscowa młodzież śmiała się, że za mną nie nadąża. Podczas całego obozu oddałem około 60 skoków. Więcej niż planowałem. Co prawda zaczęły w pewnym momencie boleć mnie plecy, no ale jak by nie było skończyłem w czerwcu 50 lat - śmieje się Noriaki.
- Celem na ten sezon jest powrót do Pucharu Świata. Do tej pory startowałem w nim 569 razy. Celuję w 600 - zapowiadał Kasai przed ostatnim weekendem. Jego zapał z pewnością ostudziły jednak konkursy w Nayoro w ostatnią sobotę i niedzielę, które otworzyły bardzo bogaty kalendarz krajowych konkursów w Japonii. Przy stosunkowo słabej obsadzie zajął dopiero 13 i 19 miejsce. - Nie dogadałem się z tą skocznią - skwitował krótko po zawodach.
Ze zwycięstwa dwa razy cieszył się 35-letni Taku Takeuchi, brązowy medalista igrzysk w Soczi w drużynie, a także trzykrotny medalista mistrzostw świata w mikstach i czterokrotny "podiumowicz" Pucharu Świata, który w ostatnich sezonach nie pokazywał się w międzynarodowych zawodach. W międzyczasie założył swój prywatny zespół Taku Team, a teraz myśli o powrocie do wielkiego skakania. Jego celem jest medal olimpijski, ale co ciekawe nie podczas najbliższych igrzysk, które w 2026 roku odbędą się we Włoszech, ale w 2030, kiedy być może zorganizuje je Sapporo. - Będę miał wtedy 42 lata. Noriaki jest dobrym punktem odniesienia. Pokazał, że tym wieku jest to możliwe - tłumaczy Takeuchi.