Kontuzja Bogataj. Słoweńcy piszą o możliwym końcu kariery
Słoweńscy kibice nie będą pozytywnie wspominać tegorocznego finału Turnieju Sylwestrowego w Ljubnie. Podczas pierwszej serii noworocznego konkursu doszło do niebezpiecznego zdarzenia z udziałem Ursy Bogataj, aktualnej mistrzyni olimpijskiej. Pierwsze głosy na temat 27-latki mówią o uszkodzonych więzadłach w lewym kolanie.
Ursa Bogataj w przedpołudniowych kwalifikacjach zajęła szóste miejsce. W systemie KO jej rywalką była Alessia Mitu-Cosca. Słowenka uzyskała 89,5 metra, natomiast swoją próbę zakończyła upadkiem, po którym długo leżała na zeskoku. 27-latka ostatecznie opuszczała 94-metrowy obiekt w Ljubnie na noszach medycznych.
Jak relacjonuje siol.net, skoczkini została zabrana do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Lublanie, gdzie czekają ją dokładne badania. Wstępne wieści mówią o kontuzji lewego kolana, a mianowicie uszkodzonych więzadłach krzyżowych.
- Turniej Sylwestrowy dobiegł końca. Mogę powiedzieć, że głównie mamy spuszczone głowy. Nie dostaliśmy tego, co chcieliśmy. Do tego kontuzja Ursy Bogataj. Bez niej kontynuacja sezonu będzie bardzo trudna. W każdym razie musimy poczekać na oficjalne oświadczenie lekarzy. Życzę jej wszystkiego najlepszego - przekazał słoweńskim mediom Zoran Zupancic, trener drużynowych wicemistrzyń świata.
Słoweńskie media nie ukrywają, że niedzielne zdarzenie może oznaczać koniec kariery bohaterki ubiegłorocznych igrzysk w Pekinie, która wielokrotnie dawała do zrozumienia, że była to jej ostatnia impreza czterolecia. Warto przypomnieć, że Bogataj ma za sobą skomplikowaną kontuzję kolana i długą rehabilitację. Słowenka poprzedniej kontuzji nabawiła się także w ojczyźnie, podczas zimowych mistrzostw kraju w Planicy. Wtedy sprawa dotyczyła prawego kolana.
Absencja Bogataj to także duży cios dla Słoweńców w kontekście nadchodzących mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Wydarzenie, której gospodarzem będzie Planica, potrwa od 22 lutego do 5 marca.