Strona główna • Rosyjskie Skoki Narciarskie

Sekretarz FIS żałuje swoich słów. "To był błąd"

Michel Vion, sekretarz generalny FIS, żałuje swoich słów na temat możliwości szybkiego przywrócenia rosyjskich sportowców do startów w zawodach pod egidą Federacji.

Jeszcze jesienią Vion mówił o możliwym powrocie Rosjan do udziału w międzynarodowych zawodach już w grudniu. Jednak teraz sekretarz generalny FIS bez ogródek zapowiada, że cały sezon odbędzie się bez ich obecności.

"Reintegracja może być szybka". Te słowa padły z ust Michela Viona we wrześniu po zakończeniu Forum Nordicum w Kranjskiej Gorze, w Słowenii. W swoich wypowiedziach dla niemieckiego dziennika Bild, poszedł jeszcze dalej, twierdząc, że taki powrót byłby możliwy już w grudniu.

Ostatecznie jednak nic takiego nie nastąpiło. Rosyjscy sportowcy, (a także Białorusini) nadal nie mają prawa występu w międzynarodowych zawodach koordynowanych przez Międzynarodową Federację Narciarską. Muszą im wystarczyć zawody krajowe, lub okrojone międzynarodowe, w towarzystwie sportowców z krajów będących najbliższymi i nielicznymi sojusznikami Władimira Putina. 

Dziś - w styczniu - Michel Vion wypowiada się już w zupełnie innym tonie. "Powiedziałem coś, czego nie powinienem był powiedzieć" - mówi. "To był z mojej strony błąd, przepraszam" - powiedział Vion norweskiemu portalowi Nettavisen. Były szef Francuskiej Federacji Narciarskiej tłumaczył się również Norwegom, że nie tyle przekazywał własne słowa, co odnosił się do opinii Thomasa Bacha, szefa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. 

Vion potwierdził, że status rosyjskich i białoruskich sportowców nie zmieni się do końca obecnego sezonu zimowego. "FIS podjął decyzję o dalszym wykluczaniu rosyjskich i białoruskich sportowców i trenerów. Jest to całkowicie jasne i obowiązuje całą zimę, bez względu na okoliczności. Zdecydowanie sprzeciwiamy się sytuacji na Ukrainie, a ta, niestety, nie została na razie rozwiązana. Nie wiem, co zrobi MKOl, ale nawet jeśli jutro wojna się skończy, zdecydowaliśmy, że Rosjanie i Białorusini będą wykluczeni przez cały sezon" - stwierdził dobitnie Francuz.

To zdecydowana deklaracja, będąca w wyraźnym kontraście do wcześniejszych wypowiedzi wielu ważnych decydentów w świecie sportu. Wojna na Ukrainie trwa już jedenasty miesiąc. Zarówno Władimir Putin jak i inni przywódcy rosyjskiego państwa coraz rzadziej wspominają o porzebie "denazyfikacji" Ukrainy i innych dawnych celach "Specjalnej Operacji Wojskowej". Coraz częściej pojawiają się wypowiedzi zapowiadające kolejne aneksje i mówiące wprost o "odbieraniu dawnych rosyjskich ziem, do których Rosja ma prawo" czy o tym, że "Rosja jest mocarstwem, tak jak inne mocarstwa, i będzie się powiększać". Wygląda na to, że ta retoryka ostatecznie odbiera argumenty tym, którzy poza Rosją wciąż publicznie próbują uważać agresję rosyjską za coś innego, niż ona rzeczywiście jest - wojnę napastniczą prowadzoną z imperialistycznych pobudek.