Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

20 lat temu podpadł Hoferowi. Thurnbichler wspomina podwójny skok

Dziś mija dwadzieścia lat od dnia, kiedy trzynastoletni Thomas Thurnbichler zasłynął z powodu podwójnego skoku na obiekcie im. Paula Ausserleitnera. Austriacki młodzieniec po krótkim locie postanowił ponownie odbić się z buli skoczni w Bischofshofen, po czym przekroczył punkt konstrukcyjny. Niezadowolenia z zaistniałej sytuacji po fakcie nie krył Walter Hofer, ówczesny dyrektor Pucharu Świata w skokach.


- Byłem dość młody, pełniłem tu rolę przedskoczka. Nie miałem szansy pokonać buli <śmiech>... Nie było mowy o skoku. Osiągałem prędkość o 4 km/h gorsze od zawodników z Pucharu Świata. Nie dysponowałem siłą i brakowało mi techniki. Wylądowałem na buli, a Ernst Wimmer, trener do dziś odpowiedzialny za przedskoczków, powiedział mi: hej, Thomas! Jeżeli znowu skoczysz tak krótko, możesz wybić się po raz drugi z buli! Pomyślałem o tym... - wspomina trener polskiej kadry.

- Sądzę, że żartował ze mnie, ale spróbowałem w oficjalnym treningu i zadziałało <śmiech>! Wtedy powiedział, że skoro działa tak dobrze, to mam spróbować podczas zawodów. Dał mi dobry numer startowy, skakałem tuż przed zawodnikami. Wtedy wykonałem podwójny skok i wszyscy byli naprawdę podekscytowani. To była najbardziej szalona rzecz podczas mojej kariery - kontynuuje przed kamerą Skijumping.pl.

Thurnbichler podpadł Walterowi Hoferowi i jego asystentom. - Nie byli zadowoleni, ponieważ to było niebezpieczne. Na narty nagle zadziałały duże siły, od spodu nart natychmiastowo dostało się sporo powietrza, a do tego falowałem w locie. Postanowiono, że nie zostanę już dopuszczony do skakania <śmiech>... - opowiada.

Trzynastolatek podbił serca kibiców, ekspresyjnie celebrując swój wyczyn na wybiegu austriackiej areny. - Myślę, że taka była moja natura... Po prostu lubię się dobrze bawić. Moja reakcja była miłym efektem ubocznym. Na trybunach panowało spore podekscytowanie - dodaje.

Jak doszło do tego, że Thurnbichler już w wieku trzynastu lat dostał możliwość sprawdzenia się w roli przedskoczka podczas Pucharu Świata? - Zacząłem skakać dość wcześnie. Miałem talent, a tata zabrał mnie na dużą skocznię już w wieku 11 czy 12 lat. Skakałem dość bezpiecznie i dość dobrze. Uznano, że mogę skakać, bo sobie poradzę - kończy.

Pięć lat później, 6 stycznia 2008 roku, Thomas Thurnbichler zaliczył jedyny występ w zawodach z cyklu Pucharu Świata w karierze. Aktualny szkoleniowiec Polaków otwierał konkurs, a lot mierzący 111,5 metra dał mu 45. pozycję.

Korespondencja z Bischofshofen, Dominik Formela