Stoch chwali Graneruda i walczy z chorobą
- Czuję się spełniony, choć może nie osiągnąłem spektakularnego sukcesu. Ten Turniej był dla mnie świętowaniem skoków, celebracją każdego drobnego kroku, który przybliżał mnie do ścisłej czołówki. Cieszę się, że kończę go z poczuciem, że wszystko jest naprawdę dobrze i jestem w miejscu, o które walczyłem - powiedział nam Kamil Stoch, który po raz osiemnasty w karierze rywalizował w Turnieju Czterech Skoczni, stając się polskim rekordzistą pod kątem liczby startów w tym wydarzeniu. Trzykrotny triumfator tej imprezy tym razem finiszował piąty, doceniając klasę zdobywcy Złotego Orła.
Podczas 71. Turnieju Czterech Skoczni równych sobie nie miał Halvor Egner Granerud. Norweg nie wygrał tylko w Innsbrucku, gdzie lepszy okazał się Dawid Kubacki. Podopieczny Alexandra Stoeckla już przed dwoma laty liczył się w walce o turniejowy sukces, natomiast wszystko posypało się właśnie na Bergisel, gdzie triumfalny marsz rozpoczął Kamil Stoch. Nasz rodak tej zimy przyglądał się Skandynawowi.
- Obserwowałem go i zastanawiałem się, jak rozegra to wszystko w głowie, natomiast widzę, że porządnie odrobił lekcję. Przygotował się do tego fizycznie i mentalnie. Jest w świetnej dyspozycji. Skok po skoku prezentuje się bardzo dobrze. Dążę do takiego poziomu - komplementował Stoch zawodnika z północy Europy.
Stoch podczas niemiecko-austriackiej imprezy nie wypadł z czołowej "10", stabilizując pozycję pośród pucharowej czołówki. - Punktem zwrotnym były Święta. W tym okresie nastąpiła refleksja, po rozmowach i czasie spędzonym z rodziną. Wtedy przewartościowałem swoje cele. Nastawiłem się na pracę ze świadomością tego, że wszystko jest w porządku. Znajduję się w grupie świetnych ludzi, która wie, gdzie podąża i co chce osiągnąć. Posiadam wszelkie niezbędne zasoby do tego, aby się rozwijać. Nie powinienem myśleć o tym, gdzie chcę być i czego nie mam, lecz skupić się na tym, co mam i co jest tu i teraz, by cieszyć się z najmniejszych kroków naprzód - opowiadał nasz reprezentant przed kamerą Skijumping.pl.
Przed rokiem Stoch nie dotrwał do finału w Bischofshofen, wycofując się po nieudanych kwalifikacjach w Tyrolu. - Nie bałem się tego Turnieju. W Innsbrucku przez myśl przeszedł mi obrazek z ubiegłego roku, kiedy wiadomo, co się wydarzyło. Od razu pomyślałem jednak, że to przeszłość, a teraz jestem w zupełnie innym miejscu, będąc innym zawodnikiem i człowiekiem, przez co jest zupełnie inaczej - zaznaczył piąty skoczek 71. edycji Turnieju Czterech Skoczni.
Stoch w Święto Trzech Króli zajął 6. pozycję na obiekcie im. Paula Ausserleitnera, choć zepsuł finałową próbę. - Puściłem wodzę fantazji. Pomyślałem, że to jest ostatni skok i idę piecem... Wiedziałem, co mam upilnować, a resztę trzeba puścić luźno. Upilnowałem pozycję, ale ta skocznia jest bardzo specyficzna. Widzę koniec progu, wyczekuję odbicia, wyczekuję i... okazuje się, że już jest za późno <śmiech>... Skok i tak jakościowo był w porządku, pomimo mocnego spóźnienia. Nie ma wysokości z progu, ale i tak ląduję w ścisłej czołówce. Ja się z tego cieszę! - podkreślił.
Tej zimy na turniejowe obiekty wrócili sympatycy skoków narciarskich, którzy licznie gromadzili się w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen. - Super było skakać przed publicznością. Energia z trybun była czymś, czego nam brakowało. Fajnie było brać udział w tym spektaklu jako jeden z bohaterów - dodał dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.
Kolejnym pucharowym przystankiem będzie Zakopane, już w nadchodzący weekend. Minionej zimy Stoch nie wziął udział w zawodach na Wielkiej Krokwi z powodu kontuzji kostki. Tym razem, jak podaje Tomasz Kalemba z Interia Sport, pewnym problemem jest choroba trzykrotnego mistrza olimpijskiego.
- Kamil zmaga się z mocną infekcją grypową, jakich wiele w tym czasie. Rozchorował się na dobre zaraz po powrocie z Austrii. Zawodnik jest mocno osłabiony - przekazał Aleksander Winiarski, lekarz reprezentacji Polski, w rozmowie z Interia Sport.
Polski Związek Narciarski ogłosił, że w piątkowych kwalifikacjach na Wielkiej Krokwi pokażą się Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Jan Habdas. W sobotę odbędzie się pierwsza drużynówka w sezonie 2022/23. Na niedzielę zaplanowano indywidualne zmagania.