Heinz Kuttin: "Na Małysza można liczyć"
Miniony weekend w Neustadt można uznać za dość dobry w wykonaniu Polaków. Adam Małysz udowodnił, iż nadal utrzymuje formę godną ścisłej światowej czołówki, Robert Mateja dobrze zaprezentował się w sobotnim konkursie (17. lokata), a Mateusz Rutkowski skakał na w miarę równym, chociaż jeszcze nie najwyższym poziomie.
Zadowolony po konkursach w Neustadt wydaje się być także Heinz Kuttin:
"Konkursy w Titisee-Neustadt to sensacyjna pogoda, mimo niepokojących prognoz, sensacyjny pierwszy skok Matei w sobotnim konkursie i naprawdę dobra postawa Małysza, który raz jeszcze pokazał, że można na niego liczyć" - powiedział Kuttin.
"Tory na rozbiegu tej skoczni faktycznie są niewygodne, maksymalnie szerokie, na tyle, na ile pozwala regulamin. Staramy się cały czas szukać optymalnej recepty, by zwiększyć szybkość Adama na rozbiegu. Chyba coś znaleźliśmy. W drugim konkursie było już znacznie lepiej. Sądzę, że w perspektywie mistrzostw świata w Oberstdorfie możemy liczyć na wielkie skakanie Adama" - entuzjastycznie wypowiada się Heinz Kuttin.
Mieszane uczucia, szczególnie jeśli chodzi o pierwszy konkurs, ma natomiast Adam Małysz:
"W sobotę po konkursie byłem zły, to fakt, choć nie dawałem tego po sobie poznać. Na tej skoczni tory są bardzo szerokie, preferują wyższych niż ja. Naprawdę mocno dały mi się we znaki. W sobotę drugi skok zepsułem, spóźniłem wybicie, zbyt agresywnie poszedłem w górę i nie było odległości. W drugim konkursie, na szczęście, błędów nie było i dlatego jest drugie miejsce. Mocno rozstawiłem kolana i nie traciłem już tak na szybkości jak w sobotę" - komentuje swój występ Małysz.
"W niedzielę Jakub Janda wreszcie dopiął swego. On w tym sezonie miał pecha. Myślę, że zwycięstwo mu się należało, naprawdę zapracował na ten sukces. Skakał świetnie, bardzo agresywnie. Ahonen w sobotę wygrał 12. konkurs w sezonie i odebrał mi rekord. Zawsze jest przykro, jak ktoś zabiera ci rekord, ale trzeba się z tym pogodzić. Ahonen w tym sezonie jest niesamowity, ale można go pokonać, co ja udowodniłem w Harrachovie, a Janda tu w Neustadt" - zakończył optymistycznie najlepszy polski skoczek.
Na konkursy PŚ w Zakopanem polscy szkoleniowcy zamierzają ustawić najniższą szerokość torów na najeździe, co ma sprzyjać niższym zawodnikom, jak Adam Małysz. Sprawdzianem generalnym dla naszych zawodników będą zbliżające się Mistrzostwa Polski w Szczyrku, które mają wyłonić 9 skoczków, którzy wystąpią w konkursach na Wielkiej Krokwi.
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: RP i ŻW weź udział w dyskusji: 18