Skoczek z Afryki liderem młodych Francuzów
Pisanie, że francuskie skoki są w kryzysie to truizm. Postaci pokroju Nicolasa Dessuma czy choćby Emmanuela Chedala nie widać na tamtejszym horyzoncie. Matheo Vernier, 16-latek o afrykańskich korzeniach ma jednak ambicję, by w przyszłości doszusować do tego poziomu.
Vernier jest najlepszym francuskim skoczkiem trwającego Zimowego Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy w Planicy. W konkursie indywidualnym zajął 16. miejsce, podczas dzisiejszych zmagań drużynowych skakał dalej niż reprezentant Polski, srebrny medalista, Klemens Staszel. - Mówiąc szczerze, niewiele wiem na temat moich korzeni - mówi nam zawodnik ekipy trójkolorowych. - Urodziłem się w Mali, ale od trzeciego miesiąca życia mieszkam we Francji. Całe moje świadome życie spędziłem zatem w Europie.
- Mieszkam w okolicy Chaux-Neuve, gdzie od lat odbywają się zawody Pucharu Świata w kombinacji norweskiej - opowiada Vernier. - Skoki oglądałem więc od dziecka, zawsze chciałem tego spróbować i któregoś dnia spróbowałem. No i tak to się zaczęło. Moje marzenia są dość typowe jak na sportowca. Chciałbym reprezentować mój kraj na igrzyskach olimpijskich, to byłby prawdziwy zaszczyt. W pracy nad rozwojem moich umiejętności staram się czerpać z różnych zawodników, nie mam jednego idola, ale jeśli już miałbym wymienić konkretnego skoczka, to byłby to Marius Lindvik.
- W tej chwili skoki narciarskie we Francji są w trudnej sytuacji - nie ukrywa Matheo. - Wielu ludzi próbuje dawać z siebie wszystko, ale wyników nie ma. Niemniej zachowujemy nadzieję. Widzę talent w naszych juniorach, musimy pokazać go na skoczni. I zrobimy to. Na pewno nie pomaga to, że skoki narciarskie nie są we Francji choćby odrobię popularną dyscypliną. To nie służy temu sportowi. Wydaje mi się, że potrzebujemy zawodnika na miarę światowej czołówki, kogoś kto byłby w stanie zajmować miejsca na podium zawodów Pucharu Świata, by ludzie zaczęli o tym mówić.
Vernier na wykonanie kolejnego kroku w swojej karierze musi na razie poczekać, nie został bowiem powołany do kadry na mistrzostwa świata juniorów, które już niebawem rozpoczną się w Whistler w Kanadzie. Na razie jego docelową rangą imprezy są zmagania w Alpen Cup. Jak już informowaliśmy, w ubiegłym roku przygodę ze skokami zakończył inny skoczek pochodzący z Afryki Alexander Yigermal Roeshol Johnson. Zawodnik urodzony w Etiopii dał sobie spokój z wyczynowym sportem po tym, jak nie udało mu się przedrzeć do szerokiej czołówki norweskich skoczków.