Ambitne cele Chińczyków na Planicę'23 i marzenia o organizacji mistrzostw świata
Wraz z nowym rokiem do rywalizacji na międzynarodowym froncie wrócili chińscy skoczkowie i skoczkinie, których nie widziano na starcie od czasu igrzysk w Pekinie. Po zajęciu ósmego miejsca podczas sobotniego Pucharu Świata w Hinterzarten przez Qi Liu, która tym samym po blisko dziesięciu latach wróciła do czołowej "10" zawodów najwyższej rangi, o skaczących Chińczykach i Chinkach przypomniały sobie tamtejsze media.
- To nasz najlepszy wynik od dziesięciu lat, to przełomowe wydarzenie - powiedział w rozmowie z portalem Olympic.cn Zhang Xudong, określany jako lider narodowej kary szkoleniowej w skokach narciarskich. Pierwszą reprezentację Chin stanowi w tej chwili siedmiu skoczków i osiem skoczkiń. Zawodnicy czas do końca ubiegłego roku spędzili w swojej krajowej bazie Laiyuan, a początkiem stycznia na dwa miesiące przylecieli do Europy.
Zdaniem opiekuna Chińczyków zawodnicy i zawodniczki czynią stałe postępy. Podczas przygotowań wśród mężczyzn najbardziej wyróżniał się Zhen Weijie, który odłegłościowo dystansował Songa Qiwu, ale to ten drugi zdobył jak na razie jedyne punkty FIS spośród przedstawicieli męskiej drużyny. W Sapporo uplasował się na 28 pozycji w zawodach Pucharu Kontynentalnego. - Największym naszym problemem była pozycja najazdowa, z której wynikały liczne błędy. Ciężko pracowaliśmy nad tym elementem i jego jakość poprawiła się u niemal wszystkich zawodników - uważa Zhang. - Stabilność w locie udało nam się uzyskać dzięki naszemu zagranicznemu specjaliście, który przetestował dla nas narty różnych marek i dopasował je indywidualnie do potrzeb każdego z zawodników - dodaje.
- Naszym celem na czas zagranicznego pobytu jest zdobycie jak największej liczby punktów FIS Cup, Pucharu Kontynentalnego i Pucharu Świata. Chcemy, by podczas mistrzostw świata nasza męska drużyna wywalczyła miejsce w czołowej ósemce, dziewczyny są w stanie powalczyć nawet o szóstkę. To wszystko to jednak środek w dążeniu do celu, którym są kolejne igrzyska olimpijskie - informuje chiński szkoleniowiec.
Tymczasem działacze z Państwa Środka planują dalszą rozbudowę ośrodka w Laiyuan, na który składa się najnowocześniejszy na świecie tunel aerodynamiczny oraz kompleks pięciu skoczni od K-25 do K-125. W najbliższym czasie ma powstać siatka przeciwwietrzna, dwuipółkilometrowa, całoroczna trasa narciarska oraz infrastruktura wokół obiektów. - Zamierzamy w pełni eksploatować nasz kompleks, chcemy tu stworzyć najlepsze miejsce do przeprowadzenia treningów i zawodów, krajowych oraz międzynarodowych. W przyszłości zamierzamy starać się o organizację najważniejszych wydarzeń, takich jak mistrzostwa świata - oznajmił Chen Yingmin, sekretarz Komitetu Partii Hrabstwa Laiyuan.
Chiny nie posiadają wielkich tradycji w skokach narciarskich, mimo to ich historia w tym kraju jest nieco dłuższa niż powszechnie może się wydawać. Pierwsza skocznia narciarska w Chinach powstała w latach 50. w Tonghua, ale drużynę z prawdziwego zdarzenia próbowano tam stworzyć dopiero w pierwszej połowie lat 80. W 1983 roku powołano do życia zespół w miejscowości Jilin, a zawodników i trenerów wysłano na szkolenie do Japonii. W 1984 roku rozegrano pierwsze oficjalne zawody w skokach narciarskich na terenie Państwa Środka.