Thurnbichler postawił na Zniszczoła. Wąsek pisze o końcu mistrzostw
- Dla mnie to już koniec mistrzostw świata, ale to nie koniec sezonu, więc czekam z niecierpliwością na kolejne zawody - przekazał Paweł Wąsek. Trener Thomas Thurnbichler po środowym treningu zdecydował, że w czwartkowych kwalifikacjach na Bloudkovej Velikance (HS138) pokaże się Aleksander Zniszczoł.
- Stawiam na Olka. Spisywał się dobrze od pierwszej próby. Zasłużył na to, by pokazać się w indywidualnych zawodach o tytuł mistrza świata na dużej skoczni. W ostatnich konkursach, które odbywały się na dużych obiektach, także prezentował wysoki poziom. Dla mnie było zatem jasne, że to on dostanie to miejsce - powiedział nam trener Thomas Thurnbichler po trzech seriach treningowych, w których Aleksander Zniszczoł dwa razy był lepszy od Pawła Wąska.
Trzon reprezentacji Biało-Czerwonych będą tworzyć nasi mistrzowie świata - Piotr Żyła, Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch. W rozmowie z dziennikarzami Austriak nie zamykał drzwi do drużynowej rywalizacji przed Wąskiem.
- Olek, podobnie jak reszta, musi pokazać swoje umiejętności w konkursie indywidualnym. Jeżeli zobaczę, że ktoś ma spore problemy, wówczas wiem, że Paweł nadal jest na miejscu. Potrafi się zmobilizować na zespołową rywalizację, co pokazywał już latem i zimą, w tym w Zakopanem. Pozostaje zatem szansa - przekonywał szkoleniowiec naszej ekipy.
Kilka godzin po oficjalnym treningu Wąsek opublikował wpis w mediach społecznościowych, z którego wynika, że środa była dla niego ostatnią okazją do zaprezentowania umiejętności podczas światowego czempionatu w Planicy.
- Dla mnie to już koniec mistrzostw świata, ale to nie koniec sezonu, więc czekam z niecierpliwością na kolejne zawody - napisał olimpijczyk z Pekinu, który na normalnej skoczni był 16.
W czwartek odbędą się kwalifikacje do piątkowego konkursu indywidualnego. Na sobotę zaplanowano drużynówkę, ostatnią konkurencję tegorocznych mistrzostw.