Zdecydują detale. Thurnbichler spodziewa się zaciętej potyczki
- Jesteśmy gotowi do rywalizacji w nadchodzących zawodach. Jestem spokojny, jak to mam w zwyczaju - zapewnia trener Thomas Thurnbichler przed zawodami o tytuł mistrza świata na dużej skoczni. W czwartkowych kwalifikacjach najlepszy okazał się Słoweniec Timi Zajc, bezpośrednio za którym uplasowali się Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch. Bezproblemowy awans do konkursu wywalczyli także Piotr Żyła (16. lokata) i Aleksander Zniszczoł (31. pozycja).
- Widzimy, że Kamil od początku dużej skoczni wykonuje dobrą robotę. Kwalifikacje były dla niego naprawdę udane. Piotrek nadal nie czuje się w stu procentach gotowy. W serii próbnej spisał się solidnie, natomiast w kwalifikacjach popełnił błąd - analizuje szkoleniowiec.
- W przypadku Dawida dokonaliśmy zmian w technice i wygląda na to, że opłaciło się. Od początku otrzymał zastrzyk pewności siebie w postaci wygrania serii próbnej oraz drugiej pozycji w kwalifikacjach. Jestem przekonany, że czuje, co ma robić. To nic nowego, pracowaliśmy już nad tym jesienią i na początku zimy. W ostatnim okresie nie był w stanie tego wykonać, natomiast teraz wygląda na to, że znów dysponuje odpowiednią siłą mięśni - uważa trener.
- Olek bardzo dobrze spisał się w serii próbnej, z kolei w kwalifikacjach nieco spóźnił skok, a także wytracił prędkość nad bulą. Także zna plan na piątek - dodaje 33-latek.
W przeszłości wielu porównywało Bloudkovą Velikankę do dużej skoczni w Zhangjiakou, gdzie przed rokiem walczono o olimpijskie medale. - Myślę, że nowe skocznie w większości są do siebie dość podobne. Nie ma wielkich różnic, bądź bodźców, które sprawiają zawodnikom znaczący problem na rozbiegu i w locie. Kiedy warunki są stabilne, wówczas skacze się na takich obiektach dość "łatwo". Wszystko tkwi zatem w detalach, co zapowiada bardzo wyrównaną rywalizację - kończy Thurnbichler.
Start piątkowych zmagań wyznaczono na 17:30. Seria próbna ruszy godzinę wcześniej.
Korespondencja z Planicy, Dominik Formela