Od Beshnika Gashiego do Sophie Sorschag - Kosowo i skoki narciarskie
Sophie Sorschag, drużynowa mistrzyni świata z Oberstdorfu z 2021 roku przed kilkoma dniami oficjalnie odebrała paszport Kosowa. Była reprezentantka Austrii zapowiada walkę o najwyższe cele dla swojej nowej ojczyzny, włącznie z medalem olimpijskim. Powstałe w 2008 roku Kosowo, jeszcze za nim ogłosiło niepodległość, miało już w skokach swojego przedstawiciela, startującego jednak pod inną flagą.
- Chciałam po prostu skakać na nartach dla narodu, który doceni moją pracę i w którym jestem bardzo mile widziana. Dlatego cieszę się, że będę reprezentować Kosowo. Moim celem jest zdobycie medali olimpijskich i laurów w innych ważnych wydarzeniach - powiedziała Sorschag portalowi Botasot.info. - Ludzie są tu bardzo gościnni i i przyjaźni. Bardzo mi się tu podoba… Tak, słyszałem już o tych trzech kosowskich złotych medalistach olimpijskich w judo (Majlinda Kelmendi, Nora Gjakova, Distria Krasniqi - przyp. red.). Czy mnie motywują? Tak, oczywiście – dodała sportsmenka, która przed rokiem pokłóciła się z rodzimą federacją i zdecydowała się szukać dla swojej kariery innego rozwiązania.
- Nadal uważam, że ta cała sytuacja to wstyd - mówił niedawno Mario Stecher z austriackiej federacji portalowi Der Standard. - Wydarzyło się kilka rzeczy, o których nie chcę tu mówić. Ale chodziło też o ducha zespołu. Zaproponowaliśmy jej, aby poszukała własnego trenera, którego następnie pomożemy sfinansować. Potem, gdy minęło półtora miesiąca, usłyszeliśmy, że żąda odłączenia się od naszej federacji. Spełniliśmy tę prośbę - opowiadał działacz portalowi Der Standard.
- Naszym jasnym celem jest walka o medale - powtarza trener Sorschag, Słoweniec Jure Radelj.- Sophie jest naprawdę utalentowaną narciarką. Ciężko pracuje na rzecz przyszłości, teraz jest w dobrej formie, robi stałe postępy. Bardzo doceniamy to, co mamy obecnie - podkreśla.
Ale protoplastą kosowskich skoków był, choć tylko poniekąd, skaczący dla Szwecji Beshnik Gashi, który pokrótce opowiedział nam o swojej sportowej historii i związkach z ojczyzną. - Przeprowadziłem się do Szwecji razem z rodziną, gdy miałem sześć lat. Prawie od początku mieszkaliśmy w Falun. Miałem przyjaciela, który skakał na nartach i namówił mnie, bym też spróbował. To była dla mnie zupełna nowość, ale wciągnęłam się prawie od razu. Rok 2003 był dla mnie najlepszy, zająłem wtedy dwunaste miejsce podczas mistrzostw świata juniorów w Sollefteå - wspomina.
Wieści o zdolnym juniorze skaczącym na północy Europy dotarły do Kosowa. - Po moim najbardziej udanym sezonie, skontaktowała się ze mną tamtejsza federacja narciarska. Przyjechałem do ojczyzny, wziąłem udział w konferencji prasowej. Ówczesny szef federacji powiedział mi, że cieszy się, iż przedstawiciel Kosowa uprawia taki sport. Dostałem specjalny dyplom i upominki - opowiada Gashi.
Niemal nikomu wtedy jeszcze nie śniło się, że Kosowo będzie miało swojego reprezentanta w tej dyscyplinie skaczącego pod jego flagą. Szef tamtejszego sportu zimowego jednak nieco profetycznie przewidział taki obrót sprawy. - Powiedział mi, żebym był gotowy, że nadejdzie dzień, w którym będą potrzebować ludzi z moją wiedzą na temat tej dyscypliny. Dużo o tym rozmawialiśmy. Ale jak wiesz, niewiele się wydarzyło od tego czasu, aż do teraz. Wierzę, że Kosowo wystartuje na poważnie ze skokami narciarskimi, choć są na razie w początkowej fazie - uważa były reprezentant Szwecji.
Gashi z zaciekawieniem przygląda się temu co dzieje się w jego pierwszej ojczyźnie. Jest w kontakcie z prezesem tamtejszej federacji, jest gotów służyć radą i pomocą w razie potrzeby. - Kosowo jest naprawdę usportowionym krajem, w którym dużo się dzieje. Spójrz na judo, ile złotych medali udało się zdobyć na igrzyskach olimpijskich. To Super imponujące jak na taki mały kraj. Nie wykluczam, że w przyszłości ze skoczkami narciarskimi może być podobnie. Kiedy rozmawiałem z prezydentem, powiedział, że przyjrzą się możliwości postawienia u siebie skoczni, ale dodał, że są na początku drogi i działają krok po kroku - opowiada.
Kosowo jest młodym państwem, które swoją niepodległość ogłosiło w 2008 roku. W tej chwili jest uznawane przez 114 krajów na świecie. Stanowi punkt sporu pomiędzy ludnością serbską i albańską, zamieszkującymi jego teren.