"Chcemy poprowadzić ich na szczyt" - słowacka federacja o wsparciu dla skoczków
W ostatnich latach odradzające się skoki narciarskie na Słowacji funkcjonowały na zasadzie oddolnych, społecznych inicjatyw, w dużej mierze niezależnie od krajowej federacji. Związek docenił jednak tytaniczną pracę wykonywaną w ośrodkach w Selcach i Bańskiej Bystrzycy i podjął decyzję o wsparciu skoczków i skoczkiń w szerszym zakresie.
- Skoki narciarskie zaczęły u nas działać i rozwijać się po wielu latach. Śmiem twierdzić, że właśnie w skokach narciarskich mamy najbardziej obiecującą drużynę juniorów w naszej federacji - powiedział na środowej konferencji prasowej Marián Baláž, szef sekcji dyscyplin nordyckich w Bratysławie.
- W sekcji narciarstwa klasycznego ta drużyna jest dla nas priorytetem, ich perspektywy są ogromne i musimy stworzyć im jak najlepsze warunki i poprowadzić ich na dwa szczyty. Są to MŚ 2025 w Trondheim w Norwegii i igrzyska olimpijskie 2026. Obowiązkiem związku i naszej sekcji jest to, aby w latach 2025 - 2026 drużyny mogły pokazać swój pełny potencjał i w kolejnym cyklu olimpijskim zostać naszą wizytówką - dodał działacz.
Baláž zwrócił jednak uwagę na braki w infrastrukturze, na fakt, że na Słowacji nie ma w tej chwili ani jednej czynnej skoczni, na której mogą trenować starsi zawodnicy. W najbliższym czasie tamtejsi sportowcy nadal będą w szerokim zakresie korzystać ze skoczni w Czechach, Austrii i Polsce. Sezon rozpoczną od udziału w Igrzyskach Europejskich, w ramach których konkursy skoków zostaną rozegrane w Zakopanem.
Najlepszą słowacką skoczkinią jest w tej chwili Tamara Mesikowa, próbująca co jakiś czas swoich sił w Pucharze Świata, dziewiąta zawodniczka ostatniego Zimowego Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy rozegranego w Planicy. Najlepszym męskim przedstawicielem dyscypliny jest, uważany za ogromny talent, Hektor Kapustik, o którym szerzej pisaliśmy>>>TUTAJ<<<