Strona główna • Puchar Świata

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Siła gestu

No jestem, jestem. Ku radości obydwu osób, które czekały na mój felieton, na złość hejterom i żeby pokazać, że pogłoski o mojej śmierci okazały się lekko przesadzone. Szesnasty, ostatni felieton sezonu jesienno-zimowo-wiosennego 2022/2023.


Sezon grillowy otwarty, to czas sezon skoków zamknąć. Żeby wprowadzić się jakoś w nastrój, który z większości normalnych ludzi uleciał już trzy tygodnie temu, obejrzałem sobie dekoracje w Planicy. Powiem Wam, że ta chwila, gdy Anže Lanišek wnosił na podium sylwetkę Dawida Kubackiego, pozostanie jednym z najpiękniejszych i najwymowniejszych symboli tego, co w sporcie jest najpiękniejsze. Żywym dowodem na to, że skijumpingfamily to nie tylko chwytliwy frazes i modny tag na twitterze, ale realne zjawisko. Przesłaniem dla nas wszystkich. Silnym gestem solidarności z bliźnim, urzeczywistnieniem zasady fair play. Zapamiętajmy sobie ten obrazek. Nie tylko po to, by opowiadać o tym zdarzeniu kiedyś potomnym. Aby nie zapomnieć, że w sporcie zawsze musi istnieć szacunek dla rywala. I także że zawsze jest w nim miejsce na sympatię a nawet przyjaźń. A ilu fanów zyskał w Polsce Żaba tym prostym gestem, to pewnie sam się nie spodziewał.

Czterech najlepszych skoczków sezonu

Wielu fanów powinien zyskać po tym sezonie również Halvor Egner Granerud. Z całą pewnością to postać, na którą czekało wielu kibiców. Norweskich  - bo wreszcie Wikingowie mają skoczka, który skakał po Wirkoli i dał radę. Druga w karierze Kryształowa Kula, zdominowanie sezonu; TCS, Raw Air, w sumie 12 wygranych konkursów, 18 podiów - tego w norweskich kinach jeszcze nie grali. Tylko Mistrzostwa Świata Granerudowi nie wyszły. Kolejna medalowa impreza, na której nie wytrzymał ciśnienia i wrócił na tarczy. Ma zatem Norweg coś do udowodnienia w kolejnych sezonach. A że będzie mocny - to można z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć. To nie jest typowy norweski meteor co błyśnie, zdobędzie coś a potem zniknie. Pokazał już, że potrafi powrócić na szczyt i myślę, że jeszcze powróci. Ale na taką barwną postać czekał cały skokowy świat. A to fajną cieszynkę zrobi, a to mediom coś kontrowersyjnego chlapnie - barwna postać. Każda dyscyplina potrzebuje wyrazistych przedstawicieli. A nawet jeśli ktoś go nie lubi, to sportowcowi tego formatu należy się po prostu uznanie.

Stefan Kraft

Kolejny skoczek, który zasłużył na spore uznanie, to Mocny Stefek. Piąty raz staje na podium klasyfikacji pucharu świata. Dziewiąty sezon w czołowej dziesiątce. Siedemnaście konkursów na podium, z czego pięć zwycięstw. Tym samym niespełna trzydziestoletni skoczek poodbił liczbę zwycięstw do 30 a podiów do 98. Na liście wszechczasów (podia) jest obecnie drugi za Ahonenem. Ale że jako już piąty sezon w karierze zakończył z wynikiem dwucyfrowym, wydaje się, że Maska może już w przyszłym sezonie stracić swój prymat. A jeśli nie w przyszłym, to wcześniej czy później jest to chyba nieuniknione. 100 podiów proszę państwa. Dla porównania wszyscy Szwajcarzy w historii pucharu świata uzbierali razem 118 a Czesi (razem z czeskimi zawodnikami reprezentującymi Czechoslowację) 111. Tych Szwajcarów było dziwięciu a Czechów czternastu. Tyle jest wart Kraft. Dorzucił też sobie trzecią już w karierzę małą kryształową kulę za loty. Za to - podobnie jak Granerud - czempionat w Planicy ma w zasadzie do zapomnienia.

Dawid Kubacki

Na uznanie zasłużył też Thomas Thurbichler. Bardzo skutecznie tchnął nowego ducha w naszych weteranów i zaliczył bardzo udany sezon. Pamiętajmy że mówimy nie tylko o debiutancie, ale też bardzo młodym człowieku, który objął kadrę trudną do prowadzenia i mocno pokiereszowaną poprzednim sezonem. Biorąc pod uwagę skalę wyzwań, poradził sobie co najmniej dobrze. Natomiast bardzo niepokojący jest fakt, że nie licząc Pawła Wąska, który też szału nie zrobił, Thurn dał radę tylko z weteranami. Bo Olka Zniszczoła też już trzeba zaliczyć do tej grupy. Przyszłość polskich skoków nadal wygląda bardzo niewyraźne. Zegar tyka nieubłaganie. A fakt, że o sile naszej reprezentacji decydowali skoczkowie po "30" to dzwoniący z każdym miesiącym głośniej dzwonek alarmowy. Tym bardziej że...

Polska drużyna w Planicy

... Stefek Hula udał się na zasłużoną emeryturę. To pierwszy zawodnik z pokolenia następców Małysza, który zdecydował się na taki krok. Pierwszy z tych, o których można mówić, że mieli karierę, a nie tylko bawili się w skakanie. Czy po tak utalentowanym juniorze można się było spodziewać więcej? Jasne. 19 sezonów w pucharze świata z czego dwa dobre, dwa przyzwoite. Ale miał swoje piękne chwile i bez niego nie byłoby drużynowych sukcesów, w tym historycznych medali. Indywidualnie pozostanie dla mnie zawsze skoczkiem skrzywdzonym przez wady systemu na Igrzyskach Olimpijskich w Korei. Kilka razy o krok od indywidualnego podium w PŚ. I wiecie co? Otóż z 1134 punktami pucharowymi zajmował jeszcze niedawno trzecie miejsce w specyficznej klasyfikacji. Klasyfikacji zawodników, którzy nigdy nie stanęli na tym podium. Wyżej od niego byli tylko Henninng Stensrud (1701) i Dienis Korniłow (1519). Innymi słowy był na podium tych, co nigdy na podium nie byli. No i w tym sezonie Gregor Deschwanden (1284) zepchnął go z tego podium... Ale ja nie o tym chciałem w zasadzie. Tylko o tym, że karierę skończył rówieśnik i bliski kolega Kamila i Piotra. I to już naprawdę jest wyraźny znak, że trzeba się napawać skokami naszych mistrzów, póki jeszcze możemy ich na skoczniach oglądać.

Stefan Hula

Nie udało się stanąc na pucharowym podium minionej zimy również Kamilowi Stochowi. Choć bywało bardzo blisko i miliony z nas mocno dmuchały mu pod narty, nawet jeśli przez ekran telewizora. Nadal ma 39 zwycięstw, podobnie jak Adam Małysz. Nastąpiła jednak symboliczna zmiana warty w pewnych ciekawych statystykach. Kamil odebrał palmę pierszeństwa Adamowi w dwóch ciekawych, a wymiernych klasyfikacjach. Po pierwsze ma już na koncie 13 302 punkty pś (Małysz przez całą karierę zdobył 13 070). Ma też 199 konkursów zakończonych w czołowej dziesiątce (Małysz 198). Giganci. 

I to by było chyba na tyle  w kategorii "szkiełka i oka".  I tak pewnie takich statystyk naczytaliście się mnóstwo zaraz po zakończeniu sezonu. Powiem Wam, tak bardziej sercem, z czym mi się będzie ten sezon kojarzył, jakie zostawi we mnie wspomnienia.

- Piotr Żyła mistrzem świata

- Brązowy medal Dawida Kubackiego 

- Wspaniałe zwycięstwa Dawida Kubackiego i zdominowanie przez niego pierwszej części sezonu

- Skok Timiego Zajca w Willingen

- Przełączanie w listopadzie i grudniu telewizji ze skoków na piłkę nożną i na odwrót

- Piotr Żyła i Dawid Kubacki wspólnie na podium w Oberstdorfie

- Olek Zniszczoł opowiadający o sytuacji życia

- Polska wygrywa pierwszy w historii konkurs duetów w Lake Placid przebranym za Zakopane

- Kamil Stoch planujący wysadzenie w powietrze Holmenkollenbakken

- Kandyjski komentator mistrzostw świata juniorów próbujący wymówić "Magżan Amankiełdyuły"

- Sophie Sorschag zostaje reprezentantką Kosowa

- Timi Zajc wygrywający finałowy konkurs sezonu (i to lotów) o 0,1 pkt

 

I przechodzimy gładko do tabelek:

Czołówka sezonu 22/23
Lp zmiana zawodnik kraj przybytek pkt. strata1 strata2
1   Halvor Egner Granerud Norwegia 70 2128 0 0
2   Stefan Kraft Austria 40 1790 338 338
3    +1 Anže Lanišek Słowenia 160 1679 449 111
4    -1 Dawid Kubacki Polska 0 1592 536 87
5   Ryōyū Kobayashi Japonia 54 1065 1063 527
6   Piotr Żyła Polska 78 984 1144 81
7   Andreas Wellinger Niemcy 40 902 1226 82
8    +3 Timi Zajc Słowenia 140 853 1275 49
9    -1 Daniel Tschofenig Austria 51 851 1277 2
10    -1 Manuel Fettner Austria 17 755 1373 96

Na ostatniej prostej do czołówki wbił się przebojem Timi Zajc, spychając niżej dwóch Austriaków a wypychając poza nawias Karla Geigera. O ile nikt się specjalnie nie zdziwił, że najlepszym Norwegiem był Granerud, Austriakiem Kraft, Polakiem Kubacki, Słoweńcem Lanišek a Japończykiem Neojapończyk, to jednak Wellinger w roli lidera Niemców jest pewną niespodzianką. No ale taki lider, jaka reprezentacja. Nawet niemiłosierne słabująca Japonia miała na tyle silnego lidera, że wygrał trzy konkursy. Drużynowo jednak mocniejsze Niemcy stać było tylko na dwie wiktorie 27latka z Traunstein. Swoją drogą wyobraźcie sobie, że w listopadzie ktoś Wam mówi "tej zimy w klasyfikacji generalnej najlepszy Niemiec będzie słabszy od dwóch Polaków i żaden z tych Polaków nie będzie Stochem" - ile byście postawili pieniędzy u buków na taki układ? Ostatecznie w czołowej dziesiątce mamy właśnie dwóch naszych reprezentantów i to też wynik, który trzeba szanować. Nie ma sensu dyskutować o tym, czy Dawid Kubacki stałby w Planicy na podium sezonu, czy nie, ale wszyscy będą doskonale pamiętać, że tylko rodzinne nieszczęście sprawiło, że nie mogliśmy się o tym przekonać. 

Poczet zwycięzców sezonu 22/23
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 H.E. Granerud Norwegia 12 1
2 Dawid Kubacki Polska 6 4
3 Stefan Kraft Austria 5 2
4 Anže Lanišek Słowenia 4 3
5 Ryōyū Kobayashi Japonia 3 5
6 Andreas Wellinger Niemcy 2 7
7 Timi Zajc Słowenia 1 8

12 zwycięstw Graneruda to może nie 15 Prevca, ale też nie w kij dmuchał. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę długość sezonu, a konkretnie liczbę konkursów. Tak czy owak więcej mają tylko tylko Schlierenzauer i Kobayashi (13) a tyle samo Ahonen. Ale jak już policzymy, że to 12 z 32 to daje nam to 37,5%. Dokładnie tyle samo co Małysz, gdy w sezonie 2006/2007 wygrywał 9 z 24 konkursów. Tenże Małysz pozostaje niepokonany licząc zwycięstwa procentowo, bo 11 z 21 to imponujące 52,4% (2000/2001).  Dzięki sześciu zwycięstwom Kubackiego sezon możemy zaliczyć do udanych. Byłby to siódmy najlepszy sezon w historii pod tym względem, jeśli chodzi o dokonania Polaków. Przypomnijmy: 

2000/2001 - 11 (Małysz)

2006/2007 - 9 (Małysz)

2016/2017 - 9 (7 Stoch, 2 Kot)

2017/2018 - 9 (Stoch)

2013/2014 - 8 (6 Stoch, Biegun, Ziobro)

2001/2002 - 7 (Małysz)

2019/2020 - 7 (3 Kubacki, 3 Stoch, Żyła)

2022/2023 - 6 (Kubacki)

Jak ja ściskałem kciuki za choć jedno pucharowe zwycięstwo Piotrka. No nie udało się. Za to jednak trzeba przyznać, że mistrzostwo świata jest  cenniejsze. Tak, przypominam raz jeszcze - Piotr Żyła po raz drugi w historii został Mistrzem Świata w Skokach i ma tyle samo złotych medali, co zwycięstw w PŚ. 

Poczet Podiumowiczów PŚ 2022/2023
Lp zawodnik kraj 1. 2. 3. suma wPŚ
1 Halvor Egner Granerud Norwegia 12 5 1 18 1
2 Dawid Kubacki Polska 6 4 5 15 4
3 Stefan Kraft Austria 5 6 6 17 2
4 Anže Lanišek Słowenia 4 9 3 16 3
5 Ryōyū Kobayashi Japonia 3 2 1 6 5
6 Andreas Wellinger Niemcy 2 1 0 3 7
7 Timi Zajc Słowenia 1 1 0 2 8
8 Piotr Żyła Polska 0 1 3 4 6
9 Manuel Fettner Austria 0 1 1 2 10
10 Žiga Jelar Niemcy 0 1 0 1 17
11 Karl Geiger Niemcy 0 0 4 4 11
12 Daniel Tschofenig Austria 0 0 3 3 9
13 Marius Lindvik Norwegia 0 0 1 1 20
14 Markus Eisenbichler Niemcy 0 0 1 1 15
15 Daniel-André Tande Norwegia 0 0 1 1 18
15 Domen Prevc Słowenia 0 0 1 1 18
17 Naoki Nakamura Japonia 0 0 1 1 24

19 polskich podiów to też jest świetny wyczyn - drugi najlepszy w historii. Przypomnę tu sześć najlepszych:

2018/2019    3    9    10    22

2022/2023    6    5    8    19

2020/2021    4    7    7    18

2017/2018    9    4    4    17

2016/2017    9    4    3    16

2019/2020    7    1    8    16

 

                             Polacy 22/23
Lp zawodnik przybytek liczba wPŚ
1 Dawid Kubacki 0 1592 4
2 Piotr Żyła 78 984 6
3 Kamil Stoch 52 608 14
4 Paweł Wąsek 3 190 31
5 Aleksander Zniszczoł 32 181 32
6 Jan Habdas 0 48 44
7 Tomasz Pilch 0 30 50
8 Kacper Juroszek 0 18 57
9 Stefan Hula 0 4 78
9 Maciej Kot 0 4 78

10 punktujących Polaków. Pozytywem są na pewno debiutanckie punkkty Janka Habdasa i Kacpra Juroszka. Oby w kolejnym sezonie ich konta punktowe urosły i to znacznie.

Bracia 22/23
Lp bracia kraj liczba
1 Kobayashi Japonia 1079
2 Prevc Słowenia 723

Japońscy bracia wgrali bezdyskusyjnie, bezapelacyjnie i bezsprzecznie. Gdyby japońska drużyna składała się z samych Kobayashich, to... trzeba by najpierw spytać czy z młodszych, czy starszych.

 

Plastikowa Kulka 22/23
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Peter Prevc Słowenia 11,3 25
2 Markus Eisenbichler Niemcy 11 15
3 Arrti Aigro Estonia 10 49
4 Aleksander Zniszczoł Polska 10 32
5 Constantin Schmid Niemcy 10 23
6 Niko Kytosaho Finlandia 8,1 37
7 Andrew Urlaub USA 8 76
8 Alex Insam Włochy 8 46
9 Władimir Zografski Bułgaria 7 39
10 Antti Aalto Finlandia 7 38
11 Michael Hayboeck Austria 6,3 12
12 Decker Dean USA 6 n
13 Anders Fannemel Norwegia 6 78
14 Fredrik Villumstad Norwegia 6 70
15 Kristoffer E. Sundal Norwegia 6 27
16 Ryōyū Kobayashi Japonia 6 5
17 Martin Hamman Niemcy 5 n
18 Markus Mueller Austria 5 72
19 Kacper Juroszek Polska 5 57
20 Rok Masle Słowenia 5 42
21 Philipp Aschenwald Austria 5 34
22 Clemens Aigner Austria 5 29
23 Gregor Deschwanden Szwajcaria 5 26
24 Domen Prevc Słowenia 5 18
25 Jan Hörl Austria 5 13

Zrobił to! Zrobił! Po prostu sam to sobie wyrwał! Mistrz świata w lotach, wicemistrz świata w skokach, zdobywca Pucharu Świata 2015/2016, medalista olimpijski, triumfator TCS, rekordzista w liczbie punktów, zwycięstw i podiów w jednym sezonie, zgarnał w końcu to trofeum, którego mu jeszcze brakowało, by móc naprawdę nazywać się spełnionym zawodnikiem. Niech sobie inni kolekcjonują jakieś tam rołery czy planiceseweny, Peter Prevc ma Plastikową Kulkę! Tego nie mają ani Stoch, ani Kraft ani nawet Matti Nykänen!

Cytat zupełnie nie na temat:

"Za tebe pevam pesme

Za tebe oblačim zvezde

Za tebe telo zebe, ah, moj Behute

Bez tebe suze mi sestre

Bez tebe ne vidim ceste

Moje sunce, moj mesec, ah, moj Behute"

I to by było na tyle, jesli chodzi o sezon 2022/2023. Najdłuższy w historii, a jakże szybko przeminął. Ten dwa lata temu kończył się pod znakiem pandemii. Ten rok temu pod znakiem wojny. Obecny - na szczęscie tylko dla Polaków - kończył się również smutno, bo najlepszy z polskich skoczków przeżywał osobisty dramat i musiał wycofać się z walki o ostatnie trofea. Aż się boję tego kolejnego sezonu. I nie mogę się go doczekać.

Ceterum autem censeo notas style esse decedam.

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.