46. Internationales Skispringen w Kottmar i pierwsze polskie zwycięstwo w sezonie
W sobotę i niedzielę na skoczniach w niemieckim Kottmar rozegrano już po raz 46. tradycyjne międzynarodowe zawody w skokach narciarskich na igelicie (46 Internationales Skispringen). To jedna z najstarszych na świecie regularnie rozgrywanych do dziś imprez w letnich skokach narciarskich, której historia sięga lat siedemdziesiątych.
Zawodnicy i zawodniczki z trzech krajów, Niemiec, Czech i Polski, skakali na obiektach K-4, K-11, K-28 oraz K-51. Rywalizowano w różnych kategoriach wiekowych, najmłodsi uczestnicy konkursu mieli po pięć lat, najstarsi blisko sześćdziesiąt. Kompleks skoczni powstał w latach 1964-68, ale potem był wielokrotnie modernizowany. Na liście rekordzistów największej areny widnieje kilka bardzo znanych ze świata skoków nazwisk.
W latach 70. rekordy bili tu tak wybitni NRD-owscy skoczkowie jak choćby Henry Glass, Mathias Buse, Klaus Ostwald czy Manfred Deckert. To tylko pokazuje, jaki status miała wówczas ta skocznia, goszcząca regularnie największe sławy tamtych lat. W XXI wieku mianem rekordzisty mogli się pochwalić Jakub Jiroutek (prawdopodobnie nowy trener reprezentacji Włoch, który na stanowisku zastąpi swojego brata Davida), Roman Koudelka, Lukas Hlava czy aktualny rekordzista, nieżyjący już Antonin Hajek, który w 2005 roku uzyskał w Kottmar 60 metrów.
Kategorię wiekową 21+ 46.edycji imprezy wygrał Krystian Gryczuk, jedyny w poprzedniej dekadzie skoczek i kombinator z Dolnego Śląska, który jednak z powodu braku infrastruktury trenował głównie w Czechach. W latach 2013-14 dwukrotnie reprezentował Polskę podczas mistrzostw świata juniorów w dwuboju klasycznym, a w 2015 roku osiągnął swój największy sukces, wygrywając letnie mistrzostwa Czech w kombinacji norweskiej. Od lat skacze już wyłącznie rekreacyjnie.
W niedzielę odniósł zwycięstwo dzięki skokom na odległość 52 i 51 metrów, drugiego zawodnika wyprzedził o blisko 10 punktów. W tej samej kategorii ósme miejsce zajął Jakub Mirowski, a dziesiąte Adam Kobyłka. Polscy amatorzy swoją drogą często i ochoczo startują w lokalnych zawodach na terenie Niemiec, których odbywa się całkiem sporo. Tydzień wcześniej Dawid Kaszuba z Zagórza zajął trzecie miejsce podczas imprezy w Rothenburgu.
Organizatorzy zawodów starają się zwiększyć ich prestiż, zapraszając na wydarzenie znamienitych gości. W poprzednich latach byli to m.in. Sven Hannawald czy drużynowy mistrz olimpijski z Soczi, Marinus Kraus. Tym razem na skoczniach pojawił się Ulrich Wehling, wybitny specjalista od kombinacji norweskiej, reprezentujący NRD. Wehling w latach 1972-80 trzy razy z rzędu zdobył tytuł mistrza olimpijskiego. Był ponadto mistrzem i brązowym medalistą mistrzostw świata.
Wyniki rywalizacji na największej skoczni dostępne są >>>TUTAJ<<<