Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz o Thurnbichlerze, odejściu Maciusiaka i nowym trenerze skoczkiń

W czerwcu minie rok od momentu, kiedy Adam Małysz objął stery Polskiego Związku Narciarskiego. W rozmowie z prezesem federacji omówiliśmy szereg bieżących tematów dotyczących rozwoju skoków narciarskich w naszym kraju.


O pierwszym roku prezesury...

- Dużo zrobiliśmy, mając wiele planów. Nie przypisuję sobie wszystkiego, natomiast przyszedłem z pewnymi aspiracjami i programami, które chcieliśmy wdrożyć. Powoli to się dzieje. Co było dla mnie drobnym szokiem? Wydawało mi się, że pewne rzeczy jesteśmy w stanie zrobić dużo szybciej. Niestety, wszelkie procedury często potrzebują czasu.

O losach juniorów...

- Chcemy bardzo mocno uruchomić szkoły mistrzostwa sportowego, w Zakopanem i Szczyrku. Przekazujemy juniorów, chcemy ich bardzo wspierać i dać bardzo dobrych trenerów. Planujemy ich dokształcić i dofinansować, by czerpali satysfakcję i przyjemność z tej pracy. Chcemy iść zachodnim systemem. Spójrzmy na Stams czy inne szkoły, gdzie rodzą się talenty. Wszyscy w PZN - po analizie tego projektu - zaangażowali się. Na początku były opory wśród trenerów, nauczycieli czy dyrektorów. Dziś - po rozmowach i przedstawieniu wizji - większość jest za. Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będzie pasować, ale dla nas to możliwość dania szansy każdemu, aby nie było tak, że kadry juniorskie są zamknięte. Każdy powinien mieć szansę pokazania się i wyjazdu na zgrupowanie czy zawody. Tam pojadą najlepsi, których wybiorą trenerzy pracujący w SMS.

O rotacjach szkoleniowych w polskich kadrach...

- Zmiany trenerskie i odnowienie perspektyw w kadrach są bardzo potrzebne. Niektórzy myślą: po co zmieniać, skoro jest dobrze? Zawodnikom i trenerom jest potrzebny powiew świeżego powietrza.

O pierwszym roku pracy Thomasa Thurnbichlera...

- Dawno nie miałem tak dobrego kontaktu, jeśli chodzi o głównego trenera skoczków narciarskich. Thomas Thurnbichler mieszka w Krakowie i często odwiedza nas w biurze. Konsultuje i przedstawia plany, co jest fajne. Nie tylko jest wspaniałym fachowcem, ale i często pyta o rady. Dla mnie to satysfakcja, że chce przychodzić i widzimy to podobnie. Nie będę mu narzucał pewnych rzeczy, bo to on jest za nie rozliczany i musi postawić kropkę nad "i". To kolejny krok, który pokazuje, że to był bardzo dobry wybór.

O awansie Kacpra Juroszka do kadry A...

- Dla mnie nie jest to niespodzianka. Rozmawialiśmy o tym już zimą, także o kontuzji Kacpra. Trener ma możliwość wybrania jednego czy dwóch perspektywicznych zawodników, z którymi chciałby pracować. Jasiek Habdas? To nadal bardzo młody zawodnik, który ma do wykonania sporo pracy technicznej. Tak samo na przykład Tomek Pilch. Pozostawienie ich w kadrze B to bardzo dobrych ruch. Współpraca między kadrą A i B poprawia się. Na zawody jadą najlepsi, niezależnie od przynależności kadrowej. Jesteś na poziomie walki o punkty Pucharu Świata? Na pewno dostaniesz szansę wyjazdu.

O Davidzie Jiroutku, który zastąpił Macieja Maciusiaka w kadrze B...

- Ostatnio prowadził reprezentację Włoch z dużymi sukcesami. To nie był przypadek, że Thomas akurat nim się zainteresował. Bardzo dużo rozmawiali podczas różnych zawodów i zgrupowań. Widział, że ma bardzo podobne podejście i chciał go na swoim pokładzie. Potrzebował trenera ze swoją wizją, który będzie realizował plan głównego szkoleniowca reprezentacji. Maciek Maciusiak to jest mój kolega, oczywiście. Mam nadzieję i wiem, że tak pozostało. Chciałbym dodać, że to Maciek złożył rezygnację. Nie dogadują się i nie widzi tej współpracy. Mamy dla niego propozycję, ale najpierw to on ją usłyszy.

O nowym trenerzy kadrze skoczkiń...

- Nie chcę na razie niczego zdradzać, bo prowadzimy bardzo zaawansowane rozmowy. Dzieje się dobrze i mam nadzieję, że tak będzie. Bardzo szybko możemy zrobić postęp. Dla trenera, który jest z wysokiej półki, to szansa zrobienia czegoś innego. Jak to jest w kraju bez sukcesów w kobiecych skokach, ale z potencjałem? Dla nas najważniejsze jest to, by wprowadzić system, który gdzieś już zafunkcjonował. Próbowaliśmy różnych rozwiązań. Przede wszystkim zrobić to, co było w kadrze męskiej, ale to nie działa. To zupełnie inna praca, co uświadomili nam trenerzy prowadzący kobiece drużyny. Potrzeba zupełnie innego podejścia. Dla nas to ostatni moment. Ryzykujemy. Świetnie, jeżeli wypali. Nie uda się? Ja rozkładam ręce...

O skromniejszych kwotach startowych dla czołowych reprezentacji...

- Trudno mi to komentować. W FIS dzieją się różne rzeczy, które nie do końca chcemy zaakceptować, ale musimy, ponieważ nie jesteśmy w stanie niczego zrobić. Mam trochę inny pogląd w kontekście skoków. To powinien być elitarny sport. Pod Pucharem Świata można zbudować zaplecze, gdzie może skakać więcej krajów. FIS poszła w inną stronę i mam nadzieję, że się nie pomylą.

O wsparciu dla Dawida Kubackiego...

- Dawid zawsze może na nas liczyć. Jeżeli będzie potrzebował trybu indywidualnego, wówczas wesprzemy go w stu procentach. To Thomas Thurnbichler i Dawid Kubacki będą ustalać cykl przygotowawczy i startowy. Na ten moment Dawid uczestniczy w każdym zgrupowaniu, co budzi wielki optymizm. Funkcjonuje, a ze zdrowiem Marty jest zdecydowanie lepiej. To cieszy!

Z Adamem Małyszem rozmawiał Dominik Formela