"Straciła medal, bo nie oszukiwała" - trener Takanashi o igrzyskach w Soczi
Sara Takanashi po raz pierwszy w historii kobiecego Pucharu Świata nie odniosła choćby jednego zwycięstwa podczas danej edycji. Rekordzistka cyklu pod względem indywidualnych triumfów ma za sobą najsłabszy sezon od przeszło dekady. Janko Zwitter, który od lat współpracuje w Europie z reprezentantką Japonii, upatruje powodu takiego stanu rzeczy między innymi w olimpijskiej traumie.
- Wszystko zaczęło się od ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich. Nam Europejczykom trudno sobie wyobrazić, na jaką presję była tam narażona. Sara była zawsze skupiona na wyniku. Tak bardzo, że w ogóle zapomniała, co ma robić - twierdzi Janko Zwitter w rozmowie z siol.net.
Takanashi - począwszy od 2014 roku - brała udział we wszystkich konkursach kobiet na imprezie czterolecia. Jedyny medal zdobyła w Pjongczangu, gdzie musiała zadowolić się brązem. W Soczi oraz Pekinie indywidualnie finiszowała czwarta. Nie inaczej było przy okazji mikstu w Chinach, kiedy Takanashi została zdyskwalifikowana za nieregulaminowy kombinezon w pierwszej rundzie ocenianej.
- Była głęboko zdruzgotana tym, co stało się w konkursie drużyn mieszanych - wspomina Zwitter szalone zawody w Państwie Środka, podczas których na podium stanęli między innymi Kanadyjczycy. To właśnie Austriak od dwóch lat jest odpowiedzialny za szkolenie skoczkiń z Kraju Klonowego Liścia.
Takanashi, która już po finałowym skoku zalała się łzami na zeskoku, dotkliwie przeżyła olimpijską wpadkę w zmaganiach zespołowych.
- Dla Japończyków zdrada jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie można zrobić w życiu. Oni nie oszukują. Ale jeśli założysz kombinezon, który jest za duży, musisz wiedzieć, że masz na sobie strój, który jest za duży - podkreśla szkoleniowiec. Takanashi od igrzysk w Pekinie jeszcze dwukrotnie doświadczyła dyskwalifikacji - podczas finału Letniego Grand Prix 2022 w Klingenthal, a także przy okazji domowego Pucharu Świata w Zao, minionej zimy.
Zawodniczka pochodząca z wyspy Hokkaido ma w swoim dorobku cztery Kryształowe Kule i 63 pucharowe wiktorie. Najwięcej razy wygrała w sezonie 2013/14 - piętnaście. Mimo tego z igrzysk wróciła bez medalu.
- Straciła medal olimpijski w Soczi, bo nie oszukiwała. I w FIS są tego świadomi - uważa Zwitter w wywiadzie udzielonemu tej wiosny Petrze Mavric.
W Soczi olimpijskie złoto - w historycznym konkursie kobiet na tej imprezie - zdobyła Niemka Carina Vogt. Srebro zgarnęła Daniela Iraschko-Stolz z Austrii, a po brąz sięgnęła Francuzka Coline Mattel. Japonce do pozycji medalowej zabrakło niespełna 2,5 pkt.
Zwitter, który od lat doradza Takanashi podczas treningów na Starym Kontynencie, zaproponował odświeżające rozejście się ich dróg po sezonie olimpijskim. Duet współpracował bowiem nieprzerwanie od dwunastu lat. Rozłąka nie trwała jednak długo.
- Na początku grudnia zapytała, czy może wrócić. Chce też znowu z nami trenować w przyszłym sezonie. Dokładnie wiem, co trzeba z nią zrobić, wierzę, że uda nam się doprowadzić ją przynajmniej blisko tego, co najlepsze - zapowiada Zwitter.
W ubiegłym sezonie Takanashi zaliczyła kolejną bolesną porażkę. Podczas światowego czempionatu w Planicy wystartowała tylko w jednej z czterech konkurencji - indywidualnie na skoczni normalnej. Zawody w Słowenii zakończyła na 20. pozycji - najgorszej w historii jej występów na mistrzostwach świata. Na starcie pozostałych konkursów zabrakło jej wskutek upadku, do którego doszło podczas sesji treningowej na 102-metrowym obiekcie w Planicy. Japonka dwukrotnie stawała na podium Pucharu Świata - dwukrotnie zajmując 3. lokatę w Willingen. Ostatecznie zakończyła sezon 2022/23 na 10. lokacie w ogólnym zestawieniu.
Na początku czerwca japońskie media poinformowały, iż od tego sezonu jednym z doradców Takanashi będzie Janne Väätäinen, a więc Fin, który ponownie został klubowym trenerem Ryoyu Kobayashiego w ramach nowopowstałego Team Roy.