Strona główna • Amerykańskie Skoki Narciarskie

Nietypowe zawody w USA, juniorka dała łupnia kolegom

Wiosna i lato to czas przygotowań do sezonu, ale w niektórych krajach także eksperymentów związanych z formułą zawodów w skokach narciarskich. Nietypowe formaty rywalizacji mają uatrakcyjnić widowisko i przyciągnąć szersze rzesze kibiców. 4 lipca na skoczni K-73 w Steamboat Spring rozegrano tradycyjny już konkurs z cyklu Ski Jumping Extravaganza składający się z pięciu rund bez podziału na płeć.


Runda pierwsza pełniła rolę kwalifikacji i wyselekcjonowała 32 zawodników i zawodniczki uczestniczące w dalszej części zawodów. Po drugiej rundzie zostało 16 uczestników, po trzeciej ośmiu, a do ścisłego finału awansowało czworo konkurentów. Po każdej z serii eksperymentalnej formuły zawodów zerowano wynik skoczka, w ten sposób, że w ostatecznym rozrachunku liczył się tylko jeden skok. 

Zwycięstwo odniósł 17-letni Jason Colby, 39. zawodnik tegorocznych mistrzostw świata juniorów w Whistler, który w decydującej próbie uzyskał 73 metry. Organizatorzy przygotowali w tym roku rekordową pulę pieniężną w wysokości 25 000 dolarów. Jak zapowiedział Colby, wygraną zainwestuje w swój sprzęt. - Takie konkursy to szansa na promocję skoków narciarskich, ponieważ jest to mniej znany sport w Stanach Zjednoczonych. Byłoby wspaniale, gdyby przyczyniły się do wzrostu popularności tej dyscypliny - powiedział po zawodach triumfator.

Do dużej niespodzianki doszło tuż za plecami zwycięzcy. Drugie miejsce zajęła bowiem po skoku na 72 m Josie Johnson, która w październiku skończy 17 lat. Młoda Amerykanka minionej zimy w Rasnovie dwukrotnie plasowała się w finałowej trzydziestce zawodów Pucharu Świata. Na juniorskim czempionacie finiszowała jako siedemnasta, dostała również szansę debiutu podczas mistrzostw świata w Planicy, tam jednak nie była w stanie przebrnąć kwalifikacji. 

Trzecie miejsce z wynikiem 67,5 m zajął Arthur Tirone, a czwarty był główny faworyt zawodów, kombinator norweski Niklas Malacinski, trzykrotny medalista rozegranej w styczniu Uniwersjady w Lake Placid, który minionej zimy zdobył też pierwsze punkty Pucharu Świata w swojej dyscyplinie. We wtorek na obiekcie Howelsen Hill uzyskał najdłuższą odległość w finale - 74 metry, ale skok zakończył upadkiem i musiał obejść się smakiem. Tego dnia startował też w zawodach w kombinacji norweskiej i jak przyznał, nie był już w stanie włożyć całej siły w lądowanie.