Schody na szczyt. Biało-Czerwoni odwiedzili Oberhof
W minionym tygodniu czołowi polscy skoczkowie narciarscy wybrali się do Turyngii, gdzie odbyło się pierwsze tego lata zagraniczne zgrupowanie kadry A. W Niemczech trenowali także nasi juniorzy.
W powiecie Schmalkalden-Meiningen nie zabrakło żadnego z podopiecznych Thomasa Thurnbichlera. W Oberhofie, który słynie między innymi z ośrodka biathlonowego i toru saneczkowego, pojawili się Kacper Juroszek, Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła. Członkowie kadry A na sezon 2023/24 głównie trenowali na 140-metrowej skoczni im. Hansa Rennera, choć pojedyncze próby wykonywali także na 100-metrowej Rennsteig-Schanze. Łącznie Biało-Czerwoni spędzili w Turyngii pięć dni, od poniedziałku do piątku.
- Za nami naprawdę udane zgrupowanie. Dlaczego Oberhof? Byliśmy tutaj już przed rokiem i zaliczyliśmy owocny tydzień. Zawodnicy lubią ten obiekt, to duża skocznia w starym stylu. To lotny obiekt, więc bardzo skupialiśmy się w tym tygodniu na fazie lotu. Mieliśmy drobne trudności z wiatrem. Wiemy, że w Oberhofie może się to zdarzać, ale dla nas to także element treningu. Zimą często doświadczamy nierównych warunków, szczególnie w Skandynawii czy w Willingen. Zawodnicy muszą radzić sobie w takich warunkach - relacjonuje trener Thomas Thurnbichler na łamach pzn.pl.
Wiatr wzmagający się w okolicach południa, o czym wspomniał austriacki szkoleniowiec, wymógł na naszych kadrowiczach pełną mobilizację od samego rana.
- O 7 jedliśmy śniadanie, godzinę później rozgrzewka, a w okolicach 9 przeważnie byliśmy już na górze rozbiegu. Druga sesja na skoczni odbywała się w popołudniowych godzinach, około 17, kiedy wiaterek się uspokajał. W międzyczasie mieliśmy nieco pracy z fizjoterapeutą, trochę odpoczynku, jakiś obiad i tak mijał dzień po dniu - opisuje miniony tydzień Dawid Kubacki za pośrednictwem mediów społecznościowych Polskiego Związku Narciarskiego.
W przeszłości arena w Oberhofie bywała gospodarzem zawodów z cyklu Letniego Grand Prix. W XXI wieku skoczkowie mierzyli się tam dwukrotnie. W 2006 roku równych sobie nie miał Adam Małysz, a rok później brylował Kamil Stoch - raz pierwszy w karierze pośród elity.
- Ta skocznia jest nieco specyficzna, ma trochę lat. Byłem tutaj jeszcze, kiedy Łukasz Kruczek był trenerem kadry A. Przejście na rozbiegu nie jest gładkie, są małe uskoki wytrącające z równowagi, ale skoki były bardzo fajne - opisuje to miejsce Aleksander Zniszczoł, który wraca do kadry A po kilku latach nieobecności w najwyższej grupie szkoleniowej.
- Na tym obiekcie jest dużo chodzenia. Po wyjściu z wyciągu mamy pięterko do wieży, potem siedem pięter samą wieżą na górę, a następnie ze trzy piętra na dół, na belkę startową. Finalnie w tym tygodniu wyszło w granicach 170 pokonanych pięter w górę i około 60 w dół. Czuć to w nogach - wylicza Dawid Kubacki, który minionej zimy piętnastokrotnie stawał na podium Pucharu Świata.
- W ostatni dzień mieliśmy wewnętrzny sprawdzian. Warunki nam sprzyjały, bo mieliśmy chyba najbardziej spokojną aurę w całym tygodniu. Skakało się bardzo fajnie, a co ważne, skutecznie - podkreśla Kubacki, który 1 lipca zdobył złoty medal na Wielkiej Krokwi przy okazji Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023.
- Każdy starał się oddać skoki jak na zawodach, bo każda rywalizacja wymusza więcej skupienia. Była pierzynka pod nartami, cały czas wiało z przodu, a ja umiem pracować na takim powietrzu. To był udany obóz. Jestem bardzo zadowolony z wykonanej pracy - uzupełnia Zniszczoł.
W Oberhofie w tym samym czasie trenowali także juniorzy, za których niezmiennie odpowiada trener Daniel Kwiatkowski. Zaproszenie na oficjalną konsultację w Niemczech otrzymali Tymoteusz Amilkiewicz, Jan Galica, Klemens Joniak, Łukasz Łukaszczyk, Jakub Niemczyk, Wiktor Szozda, Kacper Tomasiak oraz Marcin Wróbel.