Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kubaccy na właściwych torach. Rodzinne wakacje i wizyta pod skocznią

- Przygotowania przebiegają naturalnym rytmem. W tej chwili wszystko idzie zgodnie z planem. Nie ma momentów, kiedy musiałbym coś odpuszczać - mówi nam Dawid Kubacki o swojej drodze do 17. sezonu Pucharu Świata w karierze. W miniony weekend 33-latek – wraz z najbliższymi – był jednym z obserwatorów Blachotrapez Pucharu Tatr 2023 w Zakopanem.

- W piątek dość późno wróciliśmy ze zgrupowania, natomiast wolną sobotę spędziłem na relaksie. Co prawda na skoczni, ale nie roboczo. To świetna impreza. U nas w kraju, a i chyba na świecie, nie ma drugich takich zawodów. To fajne wydarzenie nie tylko dla kibiców, ale przede wszystkim dla dzieciaków, które przyjeżdżają tu rywalizować. Da się tu spotkać sportową rodzinę, pobawić się i pobyć na świeżym powietrzu, a to najważniejsze w tym wszystkim. Najwięcej zdjęć robimy sobie tutaj z trenującymi i skaczącymi dzieciakami. Mam nadzieję, że nasza obecność na takiej imprezie da tym dzieciakom kopa, by realizować się w tym sporcie i dążyć do czerpania radości. Miło spędzamy czas, a jeżeli kogoś ściągamy tutaj swoją osobą? Podwójna korzyść - relacjonuje Dawid Kubacki, który obok Kamila Stocha przyglądał się zmaganiom adeptów skoków narciarskich.

Mistrz świata z 2019 roku pojawił się pod kompleksem Średniej Krokwi im. Bronisława Czecha w towarzystwie żony Marty i dwóch córek. - Zuza chyba nie jest pierwszy raz, natomiast dla Majki to chyba pierwsza wizyta pod skocznią. To fajnie spędzony czas, rodzinnie. A to wyznacznik tego, że wszystko jest na dobrych torach i możemy tak spędzać czas. Kolejnym potwierdzeniem tej tezy jest fakt, że dopiero wróciłem ze zgrupowania, co pokazuje, że przygotowania przebiegają naturalnym rytmem. W tej chwili wszystko idzie zgodnie z planem. Nie ma momentów, kiedy musiałbym coś odpuszczać - mówi indywidualny medalista ubiegłorocznych igrzysk w Pekinie.

Rodzina Kubackich po trudnym okresie mogła pozwolić sobie na wyjazd do Turcji, w celu naładowania baterii. - Byłem na wakacjach z dwójką dzieci, więc... pomidor <śmiech>! Nie jest to jednak jakaś ciężka robota. To normalne życie. Nie są to wakacje, kiedy człowiek się wybyczy i rzeczywiście wypocznie, bo są obowiązki, ale zmiana klimatu, trochę ciepła i codzienne wizyty w basenie są korzystne dla fizycznej regeneracji oraz odświeżenia głowy - nie ukrywa skoczek.

Po wakacjach Kubacki wraz z resztą reprezentacji udał się na trening do sztokholmskiego tunelu aerodynamicznego, nie po raz pierwszy w ostatnich miesiącach. - Z czasem pula nowych możliwości się zawęża, ale w treningu w tunelu aerodynamicznym chodzi o to, by odświeżyć sobie odczucia z ćwiczeń w locie, bo to później procentuje na skoczni. Za każdym razem próbuje się jakichś nowinek. Jak to z testami bywa, rezultaty są różne, ale zawsze to jakiś wyznacznik obranego kierunku. To kolejny plus ćwiczeń w tym miejscu - tłumaczy.

Biało-Czerwoni w ostatnich dniach sierpnia szlifowali formę w Tyrolu, na obiektach w Innsbrucku i Stams. - Na początku było deszczowo, ale później pogoda się ustabilizowała i mogliśmy realizować zaplanowane sesje treningowe. Mieliśmy bardzo fajne warunki, ponieważ było w zasadzie bezwietrznie. Nie było to może łatwe skakanie, szczególnie w Innsbrucku z niższych belek, ale taki trening też później procentuje. Na to w tej chwili patrzymy - kończy.

Z Dawidem Kubackim rozmawiał Dominik Formela