Potrójny sukces Kamila Stocha
Siódmy zawodnik PŚ w Pragelato naprawdę ma się z czego cieszyć. Zdobył pierwsze punkty Pucharu Świata, a jego kieszonkowe wzbogaciło się o premię w wysokości tysiąca franków szwajcarskich, czyli ponad 2,5 tysiąca złotych. Do tego jeszcze pokonał mistrza Adama.
Kamil Stoch (rocznik 1987), bo o nim mowa, mieszka w Zębie, koło Zakopanego. Na co dzień ćwiczy w klubie LKS Poroniec Poronin, a jego trenerem klubowym jest Stanisław Trebunia-Tutka. Kamil skacze od 1996 roku i na swoim koncie ma wiele sukcesów: jest mistrzem świata juniorów do lat 12, wicemistrzem świata juniorów w drużynie 2004, i wicemistrzem Polski na dużej skoczni.
Sukces w Pragelato przyszedł nagle i zaskoczył wszystkich, także samego zawodnika:
- Ja naprawdę nie spodziewałem się takiego wyniku. Jestem kompletnie zaskoczony - mówił zaraz po konkursie Kamil Stoch. - Adam nadal pozostaje mistrzem i moim wzorem do naśladowania. Oczywiście cieszę się z wyniku, zwłaszcza osiągniętego na tej skoczni. Mam nadzieję, że dostąpię tu za rok zaszczytu reprezentowania Polski w igrzyskach olimpijskich.
Kamila cieszą pierwsze punkty zdobyte w Pucharze Świata, jednak odnosi sie do tego z dystansem:
- A pokonanie Adama? Jest sukcesem, ale w drugiej serii on miał taki tylny wiatr, że nikt by nie skoczył dalej. Adam pogratulował mi, podobnie jak reszta kolegów. Ja im też gratulowałem.
Nic nie zapowiadało takiego sukcesu. W Zakopanem, na Pucharze Świata Kamil Stoch nie odegrał żadnej roli. Dwa konkursy i dwa zupełnie nieudane występy. Coś drgnęło dopiero na Mistrzostwach Polski na Wielkiej Krokwi. Zdobycie tytułu wicemistrza Polski seniorów na K120 to duży sukces juniora Kamila Stocha.
W Pragelato początki nie były zbyt obiecujące:
- Po dwóch nieudanych skokach treningowych w czwartek byłem zestresowany. Trener Kuttin szybko mnie uspokoił. Powiedział, że mam skoczyć tak jak w Zakopanem na Mistrzostwach Polski. I skoczyłem. Nie mam specjalnego sposobu koncentracji. Myślę tylko o dobrym skoku.
Na pytania dziennikarzy o to, jak się czuje jako "nowy Małysz" Kamil Stoch z uśmiechem odpowiadał:
- Wiele razy słyszałem, że "będę drugim Małyszem". Nie chcę być do nikogo porównywany, ale chciałbym skakać jak on. Panowie, ja po raz pierwszy w życiu skakałem w PŚ poza Polską. Nie jestem nową gwiazdą światowych skoków, nie jestem "nowym Małyszem". Koncentruję się na dobrym skakaniu, a wyniki przyjdą same.
Młody zawodnik cieszył się, że trener zabrał go do Pragelato, choć atmosfera zawodów znacznie odbiegała od tego, co sportowcy przeżywali w Zakopanem:
- Wszystko dobrze, tylko kibiców mało. Czasem na Puchary Kontynentalne więcej przychodziło. Ale cieszę się, że w ogóle tu jestem.
Przyszłość dla Kamila Stocha na razie nie jest obciążeniem:
- O olimpiadzie nie myślę, nie zapeszam. Nie mam żadnej tremy, że jestem wśród najlepszych. To oni powinni się trochę bać. Jestem młody, głodny sukcesów, chcę ich gonić (śmiech).
Dla "srebrnego juniora" ze Stryn Puchar Świata nie jest imprezą priorytetową, na ten sezon ma on wyznaczone inne cele:
- W tym sezonie dla mnie najważniejszą imprezą są Mistrzostwa Świata juniorów. Mam też wystartować w Mistrzostwach Świata seniorów w Oberstdorfie - powiedział zawodnik
Rodzina jest wielkim oparciem dla młodego sportowca. Ten sukces i pierwsze pieniądze na pewno Stochowi nie przewrócą w głowie. Rodzice - oboje z zawodu są psychologami, na pewno pomogą przezwycieżyć niepokoje i zawirowania związane z karierą sportową syna.
Przed nami konkurs drużynowy. Jak wypadnie w nim, startujący w pierwszej kolejce, Kamil Stoch? Jak zaprezentuje się cała nasza drużyna: o tym przekonamy się już dzisiaj. Początek sportowych emocji zaplanowano na 15.15 (seria próbna), potem konkurs, który rozpocznie się o godzinie 16:15.
autor: Barbara Niewiadomska, źródło: DP,GW,SE weź udział w dyskusji: 59